Grzegorz Kołodko: będzie dużo minusów i jeszcze więcej plusów
Nie ulega dla mnie wątpliwości, że w pierwszych latach członkostwa, a także później, więcej środków do Polski będzie płynęło z tytułu członkostwa w Unii, niż my będziemy musieli z obowiązku składkowego tamże wnosić - powiedział wicepremier Grzegorz Kołodko w czwartkowej audycji „Sygnały Dnia”.
"Sygnały dnia": Czy pomysł [...] o opóźnieniu wstąpienia Polski i innych krajów do Unii Europejskiej o kilka miesięcy dobrze by zrobił polskiemu budżetowi?
Grzegorz Kołodko: To jest problem szerszej grupy państw, wszystkich, które integrują się z Unią Europejską, w tym oczywiście Polski. [...] Z różnych względów rozważa się, czy nie można byłoby tej sprawy rozwiązać albo ułatwić rozwiązywanie tego problemu w ten sposób, że w pierwszym roku składka byłaby nieco mniejsza z tego powodu, że członkostwo stałoby się faktem nie od samego początku roku, tylko nieco później. Natomiast my zabiegamy – i to jest oczywiste – o to, by te transfery środków z Unii Europejskiej do naszej gospodarki (tak samo czynią inne kraje) były na skalę taką, jaka wynikałaby z członkostwa przez cały rok. Ale pracujemy nad restrukturyzacją finansów publicznych pod tym kątem, aby ten efekt netto, pozytywny dla polskiej gospodarki, dla organizacji pozarządowych, dla podmiotów gospodarczych, dla samorządów był jak najbardziej korzystny, gdyż nie ulega dla mnie wątpliwości, że w pierwszych latach członkostwa, a także później, więcej środków do Polski będzie płynęło z tytułu członkostwa w
Unii, niż my będziemy musieli z obowiązku składkowego tamże wnosić.
"Sygnały dnia": Ale zdaniem Pana Premiera, która data jest dla nas najwłaściwsza? 1 stycznia 2004 – tak jak mówi się o tym powszechnie – czy ewentualnie zgodzić się na przesunięcie z powodów zewnętrznych?
Grzegorz Kołodko: Ja bym powiedział w ten sposób, że należy wchodzić do Unii Europejskiej w tym momencie, kiedy to będzie dla Polski najbardziej korzystne. Jeśli w ostatniej fazie (mamy jeszcze miesiąc do szczytu kopenhaskiego) okaże się, że najkorzystniejsze byłoby to z początkiem roku, to na pewno będziemy w tę stronę zmierzać. A jeśli kilka miesięcy później, to z pewnością takie decyzje będą zapadały.
"Sygnały dnia": A czy to my będziemy o tym decydować?
Grzegorz Kołodko: Nie. Pamiętajmy, że o tym będą decydować wszyscy, to znaczy przede wszystkim „Piętnastka” – obecni członkowie Unii Europejskiej, ale partnerstwo obowiązuje. Szanuje się partnerów, zwłaszcza kraj o tak wielkim potencjale, tak liczny jak Polska, ale o tym będą decydować wszyscy, gdyż nie będzie jednego rozwiązania dla Polski, a innego np. dla Węgrów czy dla Słowaków albo Słoweńców. To będzie jednoznaczne i takie samo potraktowanie wszystkich państw kandydujących. I decyzje w tej sprawie zapadną wkrótce.
Z Grzegorzem Kołodką rozmawiali Krzysztof Grzesiowski i Wiesław Molak. (Polskie Radio/an)