ŚwiatGrzegorz Cieślak: celem zamachowców była destabilizacja w Tunezji - osiągnęli to

Grzegorz Cieślak: celem zamachowców była destabilizacja w Tunezji - osiągnęli to

Grzegorz Cieślak: celem zamachowców była destabilizacja w Tunezji - osiągnęli to
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Mohamed Messara
18.03.2015 16:47, aktualizacja: 18.03.2015 17:04

Celem zamachowców w Tunisie była destabilizacja kraju, który najlepiej w regionie opierał się terroryzmowi. Dziś nie można już powiedzieć, że Tunezja jest wolna od zamachów - powiedział Grzegorz Cieślak, ekspert z Collegium Civitas.

Jak podkreślił, nie wiadomo jeszcze, kto stoi za zamachem. - Może to być Al-Kaida Maghrebu, może to też być coś, co nazywamy franszyzą Państwa Islamskiego - bo jest tam mnóstwo małych frakcji związanych z tym ruchem, którego wizerunkiem jest właśnie Kalifat Państwa Islamskiego. Celem zamachowców niewątpliwie była destabilizacja sytuacji w Tunezji, o której można powiedzieć, że najlepiej przeszła przez okres tzw. Arabskiej Wiosny i w największym stopniu uchroniła się przed terroryzmem. Dziś możemy powiedzieć, że Tunezja nie jest wolna od ataków - podkreślił.

Cieślak nie zgadza się z opinią, że zamachów nie ma tam, gdzie prężnie działa sektor turystyczny. - Terroryści nie mają żadnej korzyści z tego, że państwo czerpie korzyści z turystyki, bo oni z niej nie będą czerpać. Turystyka kwitła przecież i w Syrii i w Libii. Dziś jednak obowiązuje tam inny schemat kulturowy, niszczone są zabytki, które chcą oglądać turyści, a my wszyscy, przybysze - jesteśmy "haram", czyli obcy - zauważył.

Przyznał, że przed zamachem udało się ochronić tunezyjski parlament, w którym właśnie w środę miano uchwalać ustawę o zaostrzeniu walki z terroryzmem. - Możliwe, że właśnie parlament był celem terrorystów. Mówi się, że są twarde cele ataków - jak siedziby władz, i cele miękkie - jak choćby muzea. Nie sposób sobie wyobrazić, że muzeum, czy inne miejsca publiczne, będą chronione tak jak parlament - trudno byłoby to pogodzić ze swobodą przebywania na urlopie - dodał.

Z tego powodu - uważa ekspert - dziś każdy sam musi dokonać wyboru, czy uprawiać turystykę w miejscach narażonych na zamachy, gdzie potencjalnie można nawet zginąć lub zostać zakładnikiem. - Ani my, ani organizatorzy turystyki nie myślą o tym, że np. hotel w wyniku ataku na źródła energii - może zostać pozbawiony prądu i otoczony przez terrorystów. To ryzyko, które niestety sami musimy skalkulować - powiedział.

19 osób, w tym 17 turystów, zginęło w ataku terrorystów w muzeum w Tunisie - poinformował premier Tunezji. Wśród zabitych są turyści polscy, włoscy, niemieccy i hiszpańscy. Narodowe Muzeum Bardo w Tunisie to żelazny punkt wycieczek do Tunisu. Słynie m.in. z rzymskich mozaik. Wśród turystów zwiedzających w środę to muzeum była duża grupa Polaków - 36 osób.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (30)
Zobacz także