Gruzja, Macedonia oraz Bośnia i Hercegowina pukają do "otwartych drzwi" NATO
- Kiedy i jeśli proces rozszerzenia NATO nastąpi w naszym regionie, będzie to jasny sygnał dla wszystkich naszych sąsiadów, szczególnie jednego, największego, że jesteśmy (...) częścią demokratycznej wspólnoty transatlantyckiej - ocenił minister Gruzji ds. Europejskiej i Euroatlantyckiej Integracji Aleksi Petriaszwili podczas spotkania Wrocław Global Forum na temat przyszłości struktur Sojuszu Północnoatlantyckiego.
14.06.2013 | aktual.: 17.06.2013 11:15
Choć prezydent USA i sekretarz generalny NATO zapowiedzieli, że najbliższy szczyt Sojuszu w 2014 będzie poświęcony sytuacji w Afganistanie, kraje aspirujące do natowskich struktur liczą, że i ten temat nie będzie pominięty na przeszłorocznym spotkaniu. Obecni na WGF: Aleksi Petriaszwili, Ana Trišič-Babič, zastępca ministra spraw zagranicznych Bośni i Hercegowiny i Fatmir Xheladini, ambasador Macedonii w Polsce zapewnili, że NATO to nadal priorytet dla ich krajów.
Gruziński sprawdzian z demokracji
Petraszwili podkreślił, że żołnierze gruzińscy są częścią sił ISAF w Afganistanie, choć kraj ten nie należy jeszcze do NATO. Według ministra, zdano również sprawdzian z demokracji, o czym świadczą wybory parlamentarne w ubiegłym roku – była to pierwsza pokojowa zmiana władzy w historii niepodległej Gruzji. - Nie mamy wybiórczej sprawiedliwości – odpowiedział Petriaszwili z kolei na pytanie o aresztowania wielu współpracowników prezydenta Saakaszwilego.
Największym problemem Gruzji na drodze do Sojuszu jest jednak separatyzm abchaski i osetyjski. W 2008 r. doszło do wojny z Rosją. Moskwa uznała niepodległość Abchazji i Osetii Południowej.
- Im szybciej NATO da do zrozumienia, że (…) Gruzja uzyska namacalne efekty z postępu, jaki poczyniła, w kwestii rozwoju demokratycznego, tym szybciej Rosjanie zrozumieją, że obraz regionu się zmienił – skomentował Petriaszwili, dodając, że Rosjanie ostatecznie będą współpracować i też "kochają gruzińskie wino i wodę mineralną", odnosząc się do embarga z 2006 r. na te produkty, które mają znów być dostępne na rosyjskim rynku.
- NATO podejmuje decyzje. To jest nasza wola i nasz wybór, czy chcemy widzieć nasz kraj w NATO czy zreinkarnowanych strukturach ZSRR – powiedział gruziński minister.
Układanka Bośni i Hercegowiny
Bośnia i Hercegowina uczestniczy od 2006 roku w programie Partnerstwo dla Pokoju. W 2010 r. zgodzono się na objęcie tego kraju MAP (Planem Działania na rzecz Członkostwa), ale postawiono wówczas warunek, że rozwiązanie zostanie kwestia majątku wojskowej, który ma się stać własnością państwową. Ana Trišič-Babič zapewniła, że problem ten nie wynika z wahania się, czy wejść do NATO, ale jest to kwestia motywowana sytuacją wewnętrzną. BiH składa się z Bośniacko-Chorwackiej Federacji oraz Republiki Serbskiej, które mają własnych prezydentów i rządy.
Trišič-Babič powiedziała również, że w kraju trwa kampania społeczna, która wyjaśnia dlaczego przystąpienie do NATO jest tak istotne. Krajowi ma także pomóc w drodze do NATO udział niewielkiego kontyngentu w misji ISAF. Według zastępczyni ministra dało to okazję do spotkań na wysokich szczeblach. - Lepiej siedzieć przy stole, niż być w menu – dodała, powołując się na słowa polskiego ministra Radosława Sikorskiego.
Macedoński impas
Akcesję Macedonii do NATO blokuje spór z Grecją. Jego osią jest nazwa Republiki Macedonii, co przez Ateny jest odbierane jako groźba możliwych roszczeń do terenów historycznej Macedonii, które są w obrębie greckich granic.
Macedoński ambasador Fatmir Xheladini przyznał, że choć jego kraj jest od kilku lat gotowy na wejście do NATO i podejmuje inicjatywy regionalne, kryzys gospodarczy w Grecji negatywnie wpływa na osiągnięcie kompromisu.