Trwa ładowanie...
dfdraq2
20-03-2005 16:40

"Grupy trzymające władzę we Wrocławiu i Warszawie"

Andrzej Czyżewski, dwukrotnie
przesłuchany w minionym tygodniu przez krakowskich prokuratorów,
powiedział, że zeznawał m.in. na temat osób i struktur, które
nieformalnie sprawowały władzę na Dolnym Śląsku i w Warszawie.

dfdraq2
dfdraq2

Wideoprzesłuchanie

Ten były polski prokurator zeznawał w czwartek i piątek w Hamburgu w obecności niemieckiego prokuratora, a obraz i dźwięk były przekazywane do Krakowa, skąd pytania mogli zadawać mu dwaj prokuratorzy z zespołu śledczego do spraw mafii paliwowej oraz posłowie z sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen. Kolejne "wideoprzesłuchanie" zaplanowano na poniedziałek.

Czyżewski, dziś obywatel Niemiec, powiedział, że podczas piątkowego przesłuchania opisywał m.in. strukturę mafii paliwowej na Dolnym Śląsku, kierowaną przez nie żyjącego już Jeremiasza Barańskiego, zwanego Baraniną. To jedna z lepiej zorganizowanych grup, bo wiele z tych osób to byli funkcjonariusze Wojskowych Służb Informacyjnych - oświadczył.

Jak relacjonował, na przesłuchaniu ujawnił nazwiska i strukturę ludzi, o których można mówić, że są grupą sprawującą władzę we Wrocławiu. To m.in. byli współpracownicy enerdowskiej służby bezpieczeństwa Stasi. Według Czyżewskiego, Stasi do 1989 roku miała we Wrocławiu dobrze działającą siatkę, do której - jak twierdzi - należeli miejscowi notable, m.in. jeden z prominentów PZPR.

Czyżewski powiedział też, że podał przesłuchującym nazwiska i strukturę nieformalnej grupy sprawującej władzę w Warszawie. Według niego, po wygranej SLD w wyborach we wrześniu 2001 roku, to ci ludzie decydowali, kto dostanie nominację na ministra sprawiedliwości, komendanta głównego policji, wiceministra finansów i wiceszefa Centralnego Biura Śledczego.

dfdraq2

"Powyżej kierownictwa SLD"

Grupa ta była usytuowana "powyżej kierownictwa SLD". Według Czyżewskiego, już w październiku 2001 r. lekceważąco odnosili się oni do władz i domagali się szybkich decyzji, by mianować wskazane osoby na te stanowiska. Byli w kontakcie z Wiedniem i Jeremiaszem Barańskim - powiedział Czyżewski.

Według niego, ta grupa ludzi spotykała się we Wrocławiu w willi Barańskiego, a "policja ma tę dokumentację". Czyżewski powiedział, że podał podczas przesłuchania nazwiska uczestników tych spotkań.

W piątek uczestniczący w przesłuchaniu posłowie mówili, że informacje, którą przekazuje Czyżewski, "porażają". Jeżeli to się zweryfikuje do końca, będziemy wiedzieli, dlaczego dochodzi w Polsce do rzeczy, o których mówimy z niedowierzaniem - powiedział wiceprzewodniczący komisji Zbigniew Wassermann (PiS). Powiem jak prokurator: dostaliśmy kawał fantastycznego dowodu. Trzeba go sprawdzić - dodał.

Korupcja nie ma barwy

O potrzebie weryfikacji zeznań Czyżewskiego mówił także Andrzej Aumiller (UP). Padło dużo nazwisk, nie tylko z lewicy, z prawicy, ale i ludzi z Unii Wolności, z Platformy Obywatelskiej - powiedział poseł. Jeśli wybory się odbędą jesienią, to społeczeństwo będzie miało zupełnie inną wiedzę co do dokonania swojego wyboru. Korupcja nie ma barwy - podkreślił Aumiller.

dfdraq2

Czyżewski nie chciał powiedzieć, o których politykach UW i PO mówił w piątkowych zeznaniach.

Zapewnił, że podczas przesłuchań nikogo nie pomawia. Wiem, pod jakimi rygorami zeznaję. Mówię o faktach, które uzyskałem podczas własnego pięcioletniego śledztwa, rozmów z wieloma osobami, również z funkcjonariuszami Komendy Głównej Policji, którzy mają wiedzę operacyjną - powiedział. Podkreślił, że z czasów, gdy był prokuratorem, zachował znajomych, którzy nadal są czynnymi prokuratorami i mają informacje na ten temat.

Nerwowa reakcja

Czyżewski powiedział, że przekazał krakowskim prokuratorom zebrane przez siebie dokumenty dotyczące posła Andrzeja Celińskiego. Wyraził też zdziwienie "tak silną nerwową reakcją" Celińskiego na jego czwartkowe zeznania. Nie wiem, co zrobi Celiński, gdy dowie się o tym, czego dotyczyły zeznania w piątek. Dopiero teraz ma prawdziwe powody do zdenerwowania, gdy dowody trafiły na stół komisji - powiedział.

dfdraq2

Podtrzymał, że przekazywał informacje o działalności mafii paliwowej Krzysztofowi Janikowi (SLD). Powiedział, że Janik otrzymał 19-21 stron dokumentów nie bezpośrednio od niego, tylko za pośrednictwem szefa jednego z urzędów.

Przy dalszych przesłuchaniach, zdaniem Czyżewskiego, "z technicznego punktu widzenia" najkorzystniejszy byłby przyjazd krakowskich prokuratorów i członków komisji do Hamburga. Procedura jest taka, że jako obywatel niemiecki mówię po niemiecku, potem tłumaczone to jest na polski w Krakowie. Mam też wiele dokumentów, które pokazywane są na rzutniku, jednak często mają one po kilkadziesiąt stron i to utrudnia i wydłuża całą operację - powiedział.

Podkreślił, że media błędnie przypisują mu udział w firmie Dansztof. Wyjaśnił, że tylko przez miesiąc był udziałowcem tej firmy, potem zwrócił się o uchylenie objęcia tych udziałów. Czyżewski mówił, że jedynie pomagał Danucie Gaszewskiej odzyskać kontrolę nad tą firmą, która przez właścicieli spółki BGM była wykorzystywana do działań mafii paliwowej.

dfdraq2

Gaszewska po odzyskaniu kontroli nad spółką w marcu 2000 roku wypowiedziała wszystkie umowy firmom BGM i Trans Sad i zwróciła się do sądu o ustalenie zasad współpracy. To miało być - według Czyżewskiego - powodem ponownego odebrania Gaszewskiej spółki przez właścicieli BGM oraz prześladowania jej przez mafię paliwową.

Gaszewska była celem zamachów

Czyżewski powiedział, że Gaszewska była celem zamachów - m.in. we Wrocławiu pod jej samochód podłożono ładunek wybuchowy. Gaszewska została pozbawiona kontroli nad spółką w maju 2001 roku. Potem spółka weszła w struktury mafii paliwowej, we współpracy z płocką Petrochemią - mówił Czyżewski.

Czyżewski zarzuca prokuraturze w Zielonej Górze, że nie chciała wszcząć śledztwa w tej sprawie, działając w ten sposób w interesie mafii paliwowej. Czyżewski uważa, że stał się ofiarą manipulacji, wskutek której uznano go za podejrzanego i wystawiono za nim list gończy.

dfdraq2

Obawia się kolejnych zamachów na swoje życie. Oświadczył, że we wrześniu 2000 r. pod Cottbus chciano go staranować ciężarówką, a w czerwcu 2002 roku we Frankfurcie nad Odrą próbowano go wyciągnąć z samochodu na przejściu granicznym.

Nie prowadziłem działalności w Polsce

Czyżewski zapewnił, że nigdy nie prowadził w Polsce działalności gospodarczej. Byłem reprezentantem podmiotów niemieckich, holenderskich i belgijskich, doradcą prawnym i gospodarczym, działającym na rzecz koncernów paliwowych - powiedział. Jak dodał, wcześniej pracował też dla firm budowlanych, które przy budowie odcinków autostrad w Polsce korzystały z jego pomocy prawnej.

Decyzja polityczna

Wyjaśnił, że trafił do Niemiec pod koniec 1982 roku po kilku próbach aresztowania i wcześniejszym internowaniu w Iławie. Przed stanem wojennym pracował w prokuraturze rejonowej w Malborku i współpracował z Komisją Krajową Solidarności. Po wypuszczeniu z internowania on i żona - również prokurator - nie mogli znaleźć pracy i zdecydowali się wyjechać z kraju na zaproszenie Ministra Spraw Wewnętrznych Niemiec. Nie mieli prawa powrotu do kraju.

Najpierw otrzymaliśmy status uchodźców politycznych - wspomina Czyżewski. Skorzystaliśmy z propozycji rządu niemieckiego i przyjęliśmy obywatelstwo niemieckie. Po wyborze Aleksandra Kwaśniewskiego na prezydenta zrezygnowaliśmy z polskiego obywatelstwa. To była decyzja polityczna - zaznaczył.

dfdraq2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dfdraq2
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj