Grupa Zarkawiego grozi ścięciem trzech Turków
Arabska telewizja Al-Dżazira poinformowała, że ugrupowanie Abu Musaba al-Zarkawiego ma w Iraku trzech tureckich zakładników i zagroziło obcięciem im głów, jeśli Turcja w ciągu 72 godzin nie wycofa się z Iraku.
26.06.2004 | aktual.: 26.06.2004 20:59
Al-Dżazira otrzymała oświadczenie ugrupowania Zarkawiego - Dżamiat al-Tawhid i Dżihad - i kasetę wideo z krótkim nagraniem trzech zakładników, klęczących przed trzema uzbrojonymi mężczyznami, którzy mają zasłonięte twarze. Każdy z zakładników trzyma w ręku paszport. Al-Dżazira poinformowała, ze zakładnicy podali swe nazwiska i że były to nazwiska tureckie.
Turcja nie wchodzi w skład wielonarodowej koalicji w Iraku, ale wielu Turków pracuje jako tzw. kontraktorzy, zaopatrujący siły koalicji.
Według Al-Dżaziry, w oświadczeniu grupy Zarkawiego wezwano "tureckie siły i firmy, które wspierają siły okupacyjne w Iraku", do opuszczenia tego kraju w ciągu trzech dni; w przeciwnym razie zakładnicy zostaną ścięci.
Prezydent USA George W. Bush przyleciał w sobotę z Irlandii do Turcji na rozmowy z władzami w Ankarze oraz na szczyt NATO w Stambule, rozpoczynający się w poniedziałek.
Wojna w Iraku jest bardzo niepopularna w społeczeństwie tureckim; także Bush ma tam wielu przeciwników, od dłuższego czasu organizujących demonstracje przeciwko jego wizycie. Associated Press podkreśla, że śmierć trzech tureckich zakładników podczas szczytu NATO najprawdopodobniej jeszcze podsyciłaby w Turcji nastroje antyamerykańskie.
Jordański terrorysta działający w Iraku, Abu Musab al-Zarkawi, zagroził w środę zabiciem premiera tymczasowego rządu irackiego Ijada Alawiego. We wtorek organizacja Zarkawiego zakomunikowała o ścięciu południowokoreańskiego zakładnika Kim Sun Ila.
Władze koalicyjne podejrzewają, że Zarkawi, powiązany z terrorystyczną siatką Osamy bin Ladena, skazany w Jordanii zaocznie na karę śmierci za organizowanie zamachów na cele amerykańskie i izraelskie, był również zamieszany w ataki na meczet szyicki w Nadżafie w sierpniu zeszłego roku, siedzibę misji ONZ w Bagdadzie w tym samym miesiącu i na kwaterę główną żandarmerii włoskiej w Nasirii w listopadzie. W zamachach tych zginęło ogółem ponad 120 osób.
14 czerwca w samobójczym zamachu bombowym, którego zorganizowanie przypisuje się Zarkawiemu, zginęło 13 osób, w tym pięciu cudzoziemców zatrudnionych przy odbudowie irackich elektrowni, a rannych zostało przeszło 60 innych.
Zainteresowanie jordańskim terrorystą wzrosło w ostatnich miesiącach, częściowo w wyniku publikowanych w Internecie nagrań, także tego, które zarejestrowało ścięcie amerykańskiego biznesmena Nicholasa Berga.
Według amerykańsko-brytyjskiego dowództwa, Zarkawi prawdopodobnie przebywa w Iraku. Latające nad Irakiem amerykańskie samoloty zrzucały ostatnio ulotki przypominające o nagrodzie 10 mln USD za pomoc w ujęciu Zarkawiego. 36-letni Jordańczyk został uznany za jednego z najgroźniejszych terrorystów, obok Osamy bin Ladena i jego zastępcy Ajmana al-Zawahriego.
Teraz Departament Stanu USA oraz inne agendy rządowe, zaangażowane w zwalczanie terroryzmu, rozważają nawet podniesienie nagrody za głowę Zarkawiego do 25 mln USD.
Amerykanie sądzą, że Zarkawi próbuje rozbudować w Iraku z upoważnienia Al-Kaidy siatkę terrorystyczną złożoną z zagranicznych dżihadystów (bojowników islamskiej świętej wojny). W styczniu przechwycono list Zarkawiego, z którego wynika, że Al- Kaida zamierza wywołać wojnę domową w Iraku między szyitami, sunnitami i Kurdami.
Według źródeł w FBI, Zarkawi jest raczej współpracownikiem, a nie członkiem Al-Kaidy. Wydaje się też mało prawdopodobne, aby utrzymywał kontakty z ludźmi Al-Kaidy przebywającymi, jak się podejrzewa, w USA. Ale, według tego samego informatora, nie jest wykluczone, że mógł być z nimi związany wcześniej.
Amerykański sekretarz stanu Colin Powell twierdzi, że Zarkawi i jego współpracownicy przygotowują zamachy przeciwko krajom zachodnim, m.in. Francji, Włoszech i Wielkiej Brytanii.