Grupa Wyszehradzka: przyjąć budżet UE do końca roku
Przyjęcie budżetu unijnego na lata
2007-2013 do końca 2005 roku jest priorytetem dla państw Grupy
Wyszehradzkiej - takie oświadczenie wydali premierzy
państw Grupy, który spotkali się w stolicy Węgier.
30.08.2005 | aktual.: 30.08.2005 16:10
Poparcie dla takiego stanowiska wyraził goszczący podczas obrad szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. W sprawie budżetu każda minuta się liczy - oświadczył podczas konferencji prasowej po spotkaniu.
Barroso dodał, ze istnieje potrzeba przyjęcia kompromisu. Jeśli budżet nie zostanie przyjęty lub przyjęty zbyt późno, to kraje korzystające z funduszu spójności wyjdą na tym źle, ponieważ nie będzie możliwości przyjęcia ram prawnych, aby korzystać z funduszu - podkreślił Portugalczyk. Jak wyjaśnił, w przypadku korzystania z funduszu spójności nie ma automatyzmu, potrzebne są konkretne przepisy.
Premier Marek Belka dodał, że "obawy i nadzieje Komisji Europejskiej i Grupy Wyszehradzkiej są bardzo podobne".
Premierzy Wyszehradu wezwali w swoim stanowisku Wielką Brytanię, która w tym półroczu przewodniczy Unii oraz pozostałe kraje członkowskie do podjęcia kroków w celu przyjęcia kompromisu osiągniętego podczas przewodnictwa luksemburskiego. Wierzymy, że premier Tony Blair będzie bardziej Europejczykiem niż Brytyjczykiem - powiedział premier Czech Jirzi Paroubek.
Premierzy Słowacji i Polski Mikulasz Dzurinda i Marek Belka podkreślali, że z rozmowami na temat budżetu unijnego nie należy czekać do grudnia. Zamierzamy te kwestie poruszyć podczas zbliżającego się nieformalnego szczytu UE - powiedział Belka. Szczyt zaplanowany jest na październik i ma być poświęcony, zgodnie z zapowiedziami, dyskusji na temat reform w Unii, m.in. modelowi socjalnemu.
Szef słowackiego rządu dodał, że premierzy zgodzili się, by nie czekać do grudnia i podczas przewodnictwa brytyjskiego skonkretyzować tezy w odniesieniu do budżetu. Żebyśmy w grudniu nie znaleźli się w miejscu, w którym byliśmy podczas poprzedniego szczytu - przestrzegał Dzurinda.
Wyszehradzcy premierzy zgodzili się, że potrzebne jest utrzymanie unijnej polityki spójności, wspólnej polityki rozwoju rolnictwa. W oświadczeniu jest mowa o tym - jak powiedział premier Węgier Ferenc Gyurcsany - że w Unii Europejskiej konieczna jest elastyczna polityka, godząca interesy narodowe z unijnymi.
Grupa Wyszehradzka zachęcała Barroso - jak mówił dalej Gyurcsany - do aktywnej roli Komisji Europejskiej w sprawie budżetu unijnego. Sam Barroso powiedział, że po spotkaniu z premierami ma większą wiedzę na temat stanowisk państw Grupy, którą podzieli się z Tonym Blairem.
Premierzy Grupy i Barroso poświęcili też, z inicjatywy szefa polskiego rządu, część spotkania sytuacji na Białorusi. Przewodniczący Komisji powiedział, że Komisja wspiera - także finansowo - reformy demokratyczne w tym kraju i działania zmierzające do utworzenia społeczeństwa obywatelskiego. Dodał, że Komisja zamierza wysłać na Białoruś swojego przedstawiciela.
Belka mówiąc o Białorusi, powiedział, że to "ostatnia dyktatura w Europie, skansen polityczny". Łukaszenka jest przerażony konsekwencjami "pomarańczowej rewolucji" w Kijowie i będzie dążył do tego, by kontrolować wszystkie niezależne organizacje społeczne - podkreślił. Jak dodał, w Budapeszcie przedstawił działania podejmowane przez Polskę z porozumienia z Litwą, Łotwą i Ukrainą, aby wspierać instytucje społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi. Cieszę się, że otrzymałem zdecydowane poparcie ze strony premierów Grupy Wyszehradzkiej - dodał.
Anita Sobczak