Grupa kurdyjskich bojowników przyznała się do zamachu w Stambule
• W wybuchu samochodu-pułapki zginęło 11 osób
• Dobę po zamachu w sercu starego Konstantynopola doszło do kolejnego aktu agresji
• Do tego zamachu na razie nikt się nie przyznał
Grupa kurdyjskich bojowników przyznała się do wtorkowego zamachu w Stambule. W wydanym oświadczeniu Sokoły Wolności Kurdystanu ostrzegają, że Turcja nie jest już miejscem bezpiecznym dla zagranicznych turystów.
Trzy dni temu w wybuchu samochodu pułapki w centrum miasta zginęło co najmniej 11 osób zginęło, a 36 zostało rannych.
Zaledwie dobę po zamachu w sercu starego Konstantynopola doszło do kolejnego aktu agresji. W mieście Midyat na granicy z Syrią wybuchł samochód-pułapka. Nie żyją co najmniej trzy osoby, a rannych jest nie mniej niż trzydzieści osób. Na razie nikt nie przyznał się do ataku.
W ostatnich miesiącach w Turcji znacząco wzrósł poziom przemocy. Często celem zamachów są posterunki policji oraz tureccy funkcjonariusze. Ma to związek z wojną domową w sąsiedniej Syrii, ale także z walkami turecko-kurdyjskimi.