Grudziądz. Wtargnął z siekierą do urzędu. Prezydent miasta: sekretarka ochroniła moje zdrowie i życie
- Po raz kolejny została przekroczona granica - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską prezydent Grudziądza Maciej Glamowski. W czwartek do jego gabinetu wtargnął mężczyzna z siekierą. Wcześniej pod adresem Glamowskiego pojawiały się groźby. Sprawa została zgłoszona do prokuratury.
W piątek w komendzie w Grudziądzu odbyło się przesłuchanie mężczyzny, który w czwartek wtargnął do urzędu. W jednej ręce trzymał siekierę. Zażądał spotkania z prezydentem Maciejem Glamowskim, trzymając ostre narzędzie na wysokości wzroku sekretarki. Ta jednak powiedziała, że nie ma go w budynku. - To nieprawda. Byłem w gabinecie obok. To był blef zastosowany przez sekretarkę, która zachowała zimną krew i dzięki temu być może ochroniła moje zdrowie i życie - mówi Maciej Glamowski w rozmowie z Wirtualną Polską.
Mężczyzna po wyjściu z budynku został szybko zatrzymany przez policję. Glamowski przyznaje, że nie zna tego człowieka i nie wie, jakie motywy nim kierowały.
- Moim zdaniem jest to niestety efekt hejtu, opluwania, przekraczania wszelkich granic, które dotyczą mojej osoby i mojej rodziny oraz innych samorządowców. Bo to nie jest zjawisko, które występuje tylko w Grudziądzu, ale również w całej Polsce. Najpierw są słowa nienawiści, które dają przyzwolenie do pewnych zachowań. Tak było z Pawłem Adamowiczem, tak może być z każdym samorządowcem. To przestaje być zabawne, trzeba temu powiedzieć stop, bo sytuacja zmierza w złym kierunku - twierdzi prezydent Grudziądza.
Wyborczy Grill. Ocena debaty przedwyborczej w TVP
Reklama w trumnie. "Prezydentowi było wygodnie, Tobie też będzie"
Maciej Glamowski podkreśla, że spotyka się z nienawiścią na każdym kroku. Przykład? - W sieci pojawił się wpis pod moim adresem: "Nie mogę się wprost doczekać reklamy zakładu pogrzebowego z prezydentem leżącym w trumnie i hasłem reklamowym 'prezydentowi było wygodnie, Tobie też będzie'" - cytuje samorządowiec. Ta sprawa została zgłoszona do prokuratury.
Glamowski pytany, czy podejrzewa, co mogło wzbudzić taką krytykę wskazuje na jeden z wielu aspektów. Chodzi m.in. o problemy finansowe lokalnego szpitala, który jest jednym z największych w Polsce. Obecne władze miasta przejęły tę placówkę po poprzednikach, szpital walczy ze sporym zadłużeniem. Obecnie trwa reorganizacja części oddziałów, reszta musi zmienić formułę działania.
- Robimy wszystko, by uratować grudziądzki szpital, który jest permanentnie niedofinansowany, brakuje specjalistów i pielęgniarek. Niektóre nasze decyzje spotykają się z hejtem. Szczególnie teraz, kiedy mamy kampanię wyborczą a ona przekłada się w Grudziądzu na sprawy, które powinny być apolityczne, ponad podziałami - stwierdził Maciej Glamowski w rozmowie z WP.
"Po raz kolejny została przekroczona granica"
Pytamy prezydenta, czy obawia się, że powtórzy się taki incydent jak w czwartek. - Należy wyciągnąć wnioski z tego zdarzenia. Muszę zadbać o bezpieczeństwo pracowników urzędu oraz mojej rodziny. Taka sytuacja nie może się powtórzyć - zaznacza Glamowski. – Jest to niedopuszczalnie. Po raz kolejny została przekroczona granica - podkreśla.
Maciej Glamowski przyznaje, że sekretarka, która przyjęła agresywnego mężczyznę, przeżywa traumę. - Tego nie da się wymazać z pamięci. Ale moja sekretarka wróciła dzisiaj do pracy, jest pod stałą opieką. To silna kobieta, która w obliczu zagrożenia zachowała zimną krew - ocenia prezydent swoją podwładną. Dodaje również, że w urzędzie zostaną wprowadzone dodatkowe zabezpieczenia, jednak nie chce zdradzać szczegółów.
To jednak nie wszystko. Samorządowiec wskazał również na to, że po zdarzeniu w jego sekretariacie w sieci pojawiła się nietypowa dyskusja. - Pojawiły się pytania, czy rzeczywiście ten mężczyzna był pijany. A może był tylko po jednym piwku? A może jednak to była ustawka? To są niedopuszczalne pytania, które powinny być ścigane z urzędu. To podważanie autorytetu policji, która zatrzymała tę osobę - dodaje Glamowski. - Idziemy w złym, niebezpiecznym kierunku. Trzeba w końcu powiedzieć STOP mowie nienawiści - przestrzega w rozmowie z Wirtualną Polską.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl