ŚwiatGroźny wypadek w Łodzi. Kobieta wpadła do wybiegu dla niedźwiedzi

Groźny wypadek w Łodzi. Kobieta wpadła do wybiegu dla niedźwiedzi

Do wypadku doszło w łódzkim Orientarium w piątek wieczorem. Zwiedzająca wpadła do wybiegu dla niedźwiedzi i wylądowała w fosie z wodą. Chciała sięgnąć kartkę, która wypadła jej z rąk, a niemal spotkała się z niedźwiedziem, zahaczając jeszcze o elektryczne ogrodzenie.

Kobieta wpadła do wybiegu dla niedźwiedzi malajskich. Fot: Zoo Łódź/
Kobieta wpadła do wybiegu dla niedźwiedzi malajskich. Fot: Zoo Łódź/
Źródło zdjęć: © Facebook
Maciej Szefer

14.05.2022 16:42

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jedna ze spacerujących w łódzkim Orientarium kobiet weszła na murek okalający wybieg dla niedźwiedzi malajskich. Chciała sięgnąć kurtkę, która zsunęła jej się w niedostępne miejsce i ominęła wszystkie zabezpieczenia.

Kobieta nie utrzymała równowagi i runęła. Spadła dwa metry w dół do wypełnionej wodą fosy. Zahaczyła jeszcze o podłączone do prądu linki, które pod jej ciężarem pękły. Ochrona zoo natychmiast zareagowała i ruszyła do pomocy.

Wpadła do fosy. Wcześniej poraził ją prąd

W chwili wypadku niedźwiedzi nie było na wybiegu. Trudno przewidzieć jak zachowałyby się zwierzęta w tej sytuacji. 28-latka tłumaczyła, że musiała sięgnąć to co wypadło jej z rąk. Miała nie skarżyć się na żadne dolegliwości po upadku czy w wyniku porażenia prądem.

Nie wiadomo też, jak zachowałyby się, gdyby kobieta znalazła się sam na sam ze zwierzętami. Z pewnością było to skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie z jej strony. Miała później tłumaczyć, że coś jej wpadło do fosy i chciała to wyciągnąć.

- Pracownicy zoo udzielili kobiecie pierwszej pomocy. Wezwaliśmy pogotowie, które zabrało kobietę na badania – powiedział w rozmowie z "Faktem" Krzysztof Babij, wiceprezes Orientarium w Łodzi.

Łódzkie zoo dobrze zabezpieczone

- Zoo w Łodzi jest przygotowane na wypadek dostania się zwiedzającego na teren wybiegu - powiedziała w rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim" rzeczniczka ogrodu. - W pierwszej kolejności ratujemy człowieka.Mamy drabinę i koło ratunkowe, a zwierzę jest odstraszane za pomocą wody i flar - wyjaśniała Paulina Klimas-Stasiak.

Wobec 28-latki nie będą jednak wyciągane konsekwencje. Ta sytuacja ma być przestrogą dla innych zwiedzających, którzy chcieliby omijać zabezpieczenia. Przypomnijmy, że w czasie wypadku niedźwiedzi malajskich, które mogą być niebezpieczne, nie było na wybiegu.

Najmniejsze niedźwiedzie na świecie

Biruangi malajskie to jedne z najmniejszych niedźwiedzi na świecie, są też zagrożone wyginięciem. Ich naturalne środowiska (lasy tropikalne) się kurczą, a drapieżne ssaki są zabijane przez ludzi w polowaniach, oraz ze względu na części ciała wykorzystywane w medycynie ludowej.

Niedźwiedzie malajskie żyją w niewoli od około 30 lat. Prowadzą nocny tryb życia. Co ciekawe, większość dnia spędzają na drzewach, gdzie śpią w swoich gniazdach noclegowych.

Źródło: Dziennik Łódzki/Fakt/WP

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (82)