Groźniejsze USA w Iraku, niż bomba z Iranu
Świat coraz bardziej obawia się zdobycia przez Iran bomby atomowej, ale jednocześnie jest przekonany, że amerykańska obecność w Iraku stanowi jeszcze większe zagrożenie dla stabilności na Bliskim Wschodzie - wynika z opublikowanego w USA sondażu Centrum Badania Opinii Pew.
Badanie wizerunku Amerykanów w świecie przeprowadzone między 31 marca a 14 maja wśród 17 tys. ludzi w 15 krajach całego globu.
Autorzy sondażu podkreślają, że wizerunek USA pogarsza się nie tylko wśród muzułmanów, ale także w Europie i Azji.
Największy spadek poparcia dla USA w ciągu ostatniego roku zaobserwowano w Hiszpanii - w 2000 roku wynosiło ono 50%, w 2005 - 41%, natomiast obecnie osiągnęło 23%. W Niemczech spadło ono z 78% w 2000 r., do 41% w 2005, i do 37% w 2006 r. We Francji spadło z 60% w 2000 r, do 43% w 2005 i do 39% obecnie. Względnie stałe poparcie dla USA notuje się w Wielkiej Brytanii - w 2000 roku wynosiło ono 83 proc., w 2005 miało 55%, a w 2006 - 56%.
Pytając o ewentualne dążenia Iranu do produkcji bomby atomowej, najwięcej przeciwników tego scenariusza zaobserwowano w krajach zachodnich, w tym 92% w USA i 82% w Rosji. Zwolennicy irańskiej bomby pochodzili głównie z Bliskiego i Środkowego Wschodu, gdzie ich liczba osiągała np. 52% w Pakistanie i 42% w Jordanii.