PolitykaGrozi nam energetyczne uzależnienie od Rosji?

Grozi nam energetyczne uzależnienie od Rosji?

Rosja przystępuje do budowy elektrowni atomowej w obwodzie kaliningradzkim, rosyjskiej enklawie wciśniętej pomiędzy Polskę i Litwę. Pierwszy blok elektrowni ma zostać oddany do użytku w 2015 roku. Co taka inwestycja oznacza dla Polski? Czy zostaniemy uzależnieni energetycznie od Rosji? Ta budowa to sygnał, że Rosja nie zasypia gruszek w popiele. W przyszłości możemy mieć do czynienia z deficytem prądu, dlatego dalsza zwłoka w podejmowaniu decyzji o naszej energetyce, może nas wiele kosztować. Przede wszystkim musimy zachować energetyczną niezależność – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską poseł PO Andrzej Czerwiński, przewodniczący sejmowej podkomisji ds. energetyki.

Grozi nam energetyczne uzależnienie od Rosji?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

29.08.2008 | aktual.: 29.08.2008 13:35

WP: Joanna Stanisławska:Rosja wybuduje elektrownię atomową w pobliżu naszych granic. Co to oznacza dla Polski?

Andrzej Czerwiński: Ta inwestycja to jasna polityka Rosji, by przekazać swoje źródła energetyczne na Zachód. W obwodzie kaliningradzkim nie ma tylu odbiorców energii elektrycznej, by elektrownia jądrowa pracowała wyłącznie na ich potrzeby. Jest oczywiste, że w dłuższej perspektywie, Rosja zamierza eksportować tę energię elektryczną także do Polski.

WP: Jakie działania powinien podjąć rząd? Czy grozi nam energetyczne uzależnienie od Rosji?

- Z punktu widzenia Polski niezmiernie ważne obecnie jest zawarcie porozumienia z Litwą i uwzględnienie planów Rosji w taktyce inwestowania w Ignalinie. Konieczne jest rozpoczęcie budowy mostu energetycznego między Litwą i Polską. Energia jest nam potrzebna, ale jeszcze bardziej jest nam potrzebne bezpieczeństwo energetyczne. Polska energetyka musi być pod naszą kontrolą, musimy być niezależni. Plany budowy elektrowni to sygnał, że Rosja nie zasypia gruszek w popiele. Dalsza zwłoka w podejmowaniu decyzji o naszej energetyce, może nas potem wiele kosztować.

WP: Budowa przez Rosję elektrowni zagraża naszemu bezpieczeństwu energetycznemu?

- Ostatnie wydarzenia, również środowe komentarze ambasadora Rosji w Polsce niepokoją. Gdyby Rosja była rzeczywiście zintegrowana z Unią Europejską, nie byłoby tutaj żadnego niebezpieczeństwa. Jednak Rosja jest specyficznym krajem, nie zawsze otwartym na porozumienie z sąsiadami, dlatego Polska nie może bazować na źródłach rosyjskich. I to dotyczy dostaw każdego rodzaju energii – gazu, paliw oraz energii elektrycznej.

WP: Czy Rosja zachowuje wszelkie standardy technologiczne? W Polsce wciąż pamięta się o katastrofie w Czarnobylu, czy dziś możemy być pewni, że do takiej katastrofy nie dojdzie?

- Powtórka z Czarnobyla nie wchodzi w grę. Rosja zamierza wybudować nowoczesne reaktory jądrowe, ma dostęp do najnowszej, bezpiecznej technologii. Energia jądrowa jest dziś całkowicie bezpieczna. WP: Ministerstwo gospodarki zapowiada, że chce jak najszybciej zbudować elektrownię jądrową w Polsce. Ma się to stać do 2020 roku. Czy Polsce potrzebna jest taka elektrownia?

- Strategia energetyczna, która obecnie jest konsultowana, uwzględnia energetykę jądrową. Jednak oprócz planów budowy, potrzebne jest ustalenie źródeł finansowania i harmonogramu realizacji inwestycji. Decyzja w sprawie budowy elektrowni w Polsce zostanie podjęta najprawdopodobniej jeszcze w tym, bądź w przyszłym roku. Do powstania elektrowni dojdzie za 15-20 lat, bo jest to bardzo złożona kwestia – wymaga zamówienia reaktorów, przygotowania terenów pod inwestycję, wynegocjowania miejsca składowania odpadów radioaktywnych i dostaw uranu. To są sprawy, które nie przebiegają z dnia na dzień, dlatego zwłoka jest niepożądana.

WP: Czy są na to pieniądze?

- W kwestii źródeł finansowania musi zostać przeprowadzona debata. Najgorsze byłoby gdyby odbiorcy energii musieli już teraz płacić bez żadnego nadzoru za bliżej nieokreślone inwestycje. Źródła pozyskania funduszów mogą być różne, to może być kapitał prywatny, partnerstwo publiczno-prywatne etc.

WP: Polacy wciąż są bardzo sceptyczni wobec projektów budowy w Polsce elektrowni atomowej. Może należałoby przeprowadzić kampanię promocyjną, która obali mity narosłe wokół tej kwestii?

- W planie jest przeprowadzenie publicznej dyskusji na temat energetyki jądrowej. Wiedza na temat technologii i bezpieczeństwa jest podstawą podejmowania decyzji. Sądzę, że gdy obywatele będą mieli rzetelną wiedzę na ten temat, uspokoją się. Natomiast podsycanie niepokoju, bazowanie na doświadczeniach Czarnobyla, może przynieść bardzo złe skutki. Na rządzie, parlamencie i fachowcach – fizykach i energetykach spoczywa odpowiedzialność, by doprowadzić do tego, by ten dobry plan został zrealizowany i zaaprobowany przez społeczeństwo. Każde państwo, które inwestowało w energię jądrową, przeprowadziło kampanię promocyjną przeprowadzono.

WP: Raport Money.pl wskazuje, że w Polsce po 2020 roku może zabraknąć prądu. Jak wynika z wyliczeń ekspertów, Polska będzie zmuszona do importu 30% energii elektrycznej, chyba, że wybuduje elektrownię jądrową…

- Nie wpadajmy w panikę. Odpowiedzialność decydentów, by zapewnić odpowiednią ilość energii elektrycznej jest oczywiście ogromna. Ale nasza sytuacja jest o tyle dobra, że mamy węgiel i z niego pochodzi większość energii elektrycznej (95%), tak więc jesteśmy niezależni od dostaw. Plany korzystania z energii jądrowej są przede wszystkim związane z opłatami środowiskowymi, związanymi z emisją dwutlenku węgla, z kosztami wytwarzania energii. Nie grozi nam postawienie pod ścianą. Ale zaniechanie działań w kierunku wprowadzenia energetyki jądrowej może w przyszłości doprowadzić do deficytu energii.

Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)