Gronkiewicz-Waltz odpiera zarzuty Patryka Jakiego. "Nie rozumiem nałożonych grzywien, to lincz"
- Jestem do dyspozycji prokuratora, ale nie będę przed komisją weryfikacyjną wystawiała się na lincz Jakiego - powiedziała prezydent Warszawy. Hanna Gronkiewicz - Waltz zasugerowała również, że "polowały na nią służby". - Coraz więcej osób tak mi mówi. Skoro nagrano polityków Platformy, to znaczy, że te służby działały sobie luzem - wyjaśniła.
Prezydent Warszawy, za niestawiennictwo przed komisją, została już kilka razy ukarana grzywnami w wysokości po 3 tys. zł. 15 września Urząd Skarbowy zajął na prywatnym rachunku bankowym prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz ponad 12 tys. zł.
To grzywny wraz z odsetkami, jakie nałożyła na nią komisja za niestawiennictwo na rozprawach dotyczących nieruchomości Twarda 8 i 10, Chmielna 70 i Sienna 29. Ostatnią grzywnę komisja nałożyła na prezydent w czwartek.
Również w czwartek NSA oddalił wnioski Gronkiewicz-Waltz w sprawie sporu kompetencyjnego co do reprywatyzacji, między prezydentem stolicy i komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji w Warszawie.
Patryk Jaki ucina dyskusję o datach. Zobacz wideo
W końcu prezydent Warszawy publicznie zabrała głos w tej sprawie. - Jestem do dyspozycji prokuratora, ale nie będę przed komisją weryfikacyjną wystawiała się na lincz Jakiego - powiedziała w "Faktach po faktach" w TVN24.
Zaskoczyła również słowami: "czasami się nawet zastanawiam, że to może była pułapka służb na mnie". - Coraz więcej osób tak mi mówi. Skoro nagrano polityków Platformy, to znaczy, że te służby działały sobie luzem. Niektórzy mówią, że więcej osób jest ze służb - tłumaczyła Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Gronkiewicz - Waltz wyjaśnia: nie będę kandydować do zarządu PO
Jak dodała, w Polsce nie ma już demokracji, tylko jest demokracja fasadowa i nie ma trójpodziału władz. - Demokracja w Polsce się skończyła - stwierdziła.
Prezydent po raz kolejny powiedziała, że "to będzie jej ostatnia kadencja". - Młodsi powinni wejść do partii. Nie będę także kandydować do zarządu PO na kolejną kadencję - wyjaśniła.
- Jestem profesorem prawa i ten zawód będę wykonywać do 70 roku życia, tak mówi prawo. Chyba, że i tam macki PiS-u mnie dorwą - dodała.