Gronkiewicz-Waltz: "nie wciśniemy pomników smoleńskich przy Krakowskim Przedmieściu"
Prezydent Warszawy podkreśla, że pomniki ofiar katastrofy smoleńskiej nie staną niedaleko Pałacu Prezydenckiego nie z powodu jej złej woli, ale dlatego, że we wspomnianej okolicy nie ma miejsca, by postawić monumenty. Dodała również, że wciąż czeka na konkretne propozycje lokalizacji ze strony Komitetu Społecznego Budowy Pomników.
Komitet domaga się budowy pomników Lecha Kaczyńskiego oraz Ofiar Tragedii Smoleńskiej, które miałyby stanąć w bliskim sąsiedztwie Pałacu Prezydenckiego. Zgodnie z wolą Komitetu, pomnik upamiętniający byłego prezydenta miałby stanąć na osi ulicy Michała Tokarzewskiego-Karaszewicza, która przebiega między pl. Piłsudskiego a Krakowskim Przedmieściem, natomiast drugi z monumentów - u zbiegu ulic Krakowskie Przedmieście i Karowej.
Prezydent Warszawy stwierdziła, że wciąż czeka "na konkretne propozycje", dodając że "na razie są jedynie dywagacje, czy bardziej przy Królewskiej, czy bliżej hotelu".
Hanna Gronkiewicz-Waltz przypomniała też, że w kwietniu 2015 roku Rada Warszawy zdecydowała o lokalizacji dla pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej u zbiegu ulic Focha i Trębackiej, w punkcie gdzie znajduje się pętla autobusowa, nazywając to miejsce "najlepszym z możliwych".
Zobacz też: "Moja strona. Bitwa redaktorów". Ostra ocena Hanny Gronkiewicz-Waltz
Członek Komitetu Społecznego Budowy Pomników Jacek Sasin zapowiedział, że ten w najbliższych dniach ogłosi nowe propozycje lokalizacji pomników oraz że monumenty nie staną na Krakowskim Przedmieściu oraz na Placu Piłsudskiego. Brane pod uwagę mają być bliskie okolice Placu Piłsudskiego. Miejsce zaproponowane przez Radę Warszawy leży ok. 100 metrów od placu.
Sasin podkreślał, że Komitet pragnie, by "pomniki upamiętniające ofiary katastrofy smoleńskiej były gotowe na 10 kwietnia 2018 roku"
Źródło: interia.pl