Gronkiewicz-Waltz: 140 poszkodowanych po meczu z Rosją
140 osób zostało poszkodowanych po wtorkowych zajściach, do których doszło przed, w trakcie i po meczu Polska-Rosja. Wśród nich jest 19 obcokrajowców, 10 policjantów i jeden wolontariusz - poinformowała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Prezydent na konferencji prasowej przypomniała również, że po burdach policja zatrzymała 184 osoby - 156 Polaków, 25 Rosjan oraz Węgra, Hiszpana i Algierczyka.
13.06.2012 | aktual.: 13.06.2012 16:11
- Podczas meczu na Stadionie Narodowym i w Strefie Kibica doskonale bawiło się ponad 150 tys. ludzi. Oczywiście wiemy, że grupa kilkuset chuliganów zepsuła ten obraz - zaznaczyła. Prezydent przeprosiła gości, którzy przyjechali do Warszawy za zachowanie pseudokibiców i podziękowała policji i straży miejskiej za skuteczną pracę.
Z kolei rzecznik prasowy stołecznej policji Maciej Karczyński powiedział, że w zabezpieczeniu meczu i wzięło udział 6 tys. policjantów. Dodał, że jeszcze we wtorek dodatkowe posiłki były sprowadzane z Gdańska i Krakowa. Na prośbę UEFA oddział policji został także wprowadzony na Stadion Narodowy. Na stadionie zatrzymano jedną osobę, która odpaliła racę.
Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski podkreślił, że była to największa akcja zabezpieczająca imprezę masową w stolicy. Ocenił, że służby bardzo dobrze wywiązały się z tego zadania i do godz. 3 w nocy zabezpieczały powrót kibiców ze stadionu i strefy.
Zaznaczył, że wśród osób poszkodowanych nie ma żadnych przypadków zagrożenia życia, kalectwa czy długotrwałej utraty sprawności. - Dziś o godz. 7. rano osiem osób było hospitalizowanych. Wśród tych osób był jeden obywatel rosyjski, pozostali to obywatele polscy - dodał.
Wojewoda powiedział też, że w sobotę podczas meczu Rosja-Grecja do Warszawy może przyjechać więcej kibiców rosyjskich. Dodał, że w środę odbędzie się spotkanie przedstawicieli UEFA, z przedstawicielami służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo na stadionie, żeby wyciągnąć wnioski z wtorkowej sytuacji.
Zaznaczył także, że liczba zatrzymań w związku z wtorkowymi wydarzeniami może jeszcze wzrosnąć. Powiedział, że zidentyfikowani obcokrajowcy na pięć lat zostaną wpisani do rejestrów osób niepożądanych i tym samym nie będą mogli wjeżdżać do Polski i strefy Schengen.
Prezydent Warszawy poinformowała ponadto, że w Strefie Kibica odnotowano 110 interwencji medycznych, natomiast na Stadionie Narodowym pomocy udzielono 82 osobom. - To były niegroźne zdarzenia - dodała wiceprezydent. W Strefie Kibica podczas meczu było 85 tys. osób, natomiast przez cały dzień przewinęło się przez nią 150 tys. osób - dodała.
Prezydent Warszawy podkreśliła, że bardzo sprawnie funkcjonował transport. Oceniła, że sprawdziła się organizacja ruchu przed meczem jak i po meczu, gdy tysiące kibiców opuszczały stadion i strefę. Dodała, że autobusy Al. Jerozolimskimi na zamkniętym odcinku zaczęły kursować po godz. 2, a tramwaje wróciły po godz. 3.
Dodała, że kibice zostawili po sobie 50 ton śmieci, które po kilku godzinach zostały uprzątnięte. Dodała także, że nie ma jeszcze szacunków strat po wtorkowych zajściach. - Myślę, że straty nie są wielkie - oceniła.
Zamieszki wywołane przez stadionowych chuliganów rozpoczęły się podczas marszu rosyjskich kibiców spod dworca kolejowego Warszawa-Powiśle na Stadion Narodowy. Do konfrontacji próbowała doprowadzić grupa ok. 100 pseudokibiców, co udaremniła policja. Do drobnych starć dochodziło także podczas meczu w okolicy Strefy Kibica. Policja do powstrzymania "kiboli" użyła m.in. armatek wodnych, gazu pieprzowego i w kilku przypadkach broni gładkolufowej.