Gromosław Czempiński: to co mówi prezes Kaczyński, to jest zachowanie kryminalne
- To niemożliwe, żeby ktoś mógł wnieść trotyl na pokład samolotu – powiedział gen. Gromosław Czempiński w Radiu ZET. Bardzo ostro skrytykował Jarosława Kaczyńskiego za twierdzenia o zamachu. – To, że prezes Kaczyński mówi, że „wie i ma dowody”, jest niewyobrażalne. Jak można wiedzieć i nic nie robić? To jest zachowanie kryminalne, nie do zaakceptowanie. Nie można nas trzymać w szachu – mówił były szef UOP.
14.11.2012 | aktual.: 14.11.2012 10:40
Dodał, że nie wierzy już w kolejne informacje dotyczące katastrofy smoleńskiej. Monika Olejnik zapytała, co pomyślał, kiedy zobaczył tekst „Trotyl na wraku tupolewa”. – To było zaskoczenie, bo to pojawiło się w „Rzeczpospolitej”, czyli jednym z 2-3 dzienników, które uważa się za wiarygodne. Artykuł był tak napisany, że uznałem to za wysoce prawdopodobne. A jednocześnie nie mogłem zrozumieć, jak to możliwe, że czynność wykrywania materiałów wybuchowych zostało zrobione tak pobieżnie – mówił Czempiński. – Przyjmowałem to z niedowierzaniem, a rząd milczał. Za długo trwało to milczenie – ocenił.
Trotyl? „Mało, mało, mało prawdopodobne”
Monika Olejnik pytała Czempińskiego o procedury bezpieczeństwa w lotnictwie państwowym. Czempiński ocenił, że kiedy samolotem lecą najważniejsze osoby w państwie, przeprowadzane są pełne procedury bezpieczeństwa, a to, że pasażerami były osoby najwyższego zaufania dodatkowo podnosi poziom zabezpieczeń. Ocenił, że pasażerowie musieli przejść przez bramki wykrywające materiały wybuchowe, na lotnisku były psy. – To jest mało, mało, mało prawdopodobne, żeby się udało takie coś wnieść na pokład – powiedział Czempiński.
Monika Olejnik zapytała, czy zakładając, że trotyl był na pokładzie, można było odpalić ładunek z Warszawy lub Moskwy. Czempiński wyśmiał taki pomysł. - Nie, no, to musiałaby być bomba albo z opóźnionym zapłonem, albo wybuchająca na określonej wysokości przed lądowaniem. To jest niewyobrażalne, bo ta osoba musiałaby doskonale znać nasze procedury, wiedzieć gdzie można ją umieścić – mówił Czempiński.
Dziennikarka podała kolejny scenariusz, w którym bomba zostaje umieszczona w samolocie w czasie remontu w Rosji, po czym samolot lata, a w pewnym momencie ładunek zostaje odpalony.– Trudno mi to sobie wyobrazić. Ten samolot był wielokrotnie badany, po powrocie z remontu szczególnie mocno, po każdej misji. To scenariusz nieprawdopodobny – ocenił Czempiński.
Kolejną hipotezą, z którą musiał się zmierzyć generał, była ta proponowana przez Grzegorza Szuladzińskiego, że materiałem wybuchowym było 2-5kg dynamitu, a nie trotyl. – To też jest do wykrycia. To jest badane nie tylko urządzeniami, które wykrywają tego typu materiały, ale również są tam psy – tłumaczył Czempiński, odrzucając również tę teorię. - Nie ma rzeczy niemożliwych, ale to jest scenariusz nieprawdopodobny - stwierdził.