PolskaGreenpeace tropi piratów na Bałtyku

Greenpeace tropi piratów na Bałtyku

Greenpeace namierzył statek-chłodnię, który
na swoim pokładzie przypuszczalnie ma ryby nielegalnie złowione na
Morzu Barentsa. Jest także podejrzany o nielegalny załadunek ryb
z innych jednostek. Dzisiaj statek spodziewany jest w świnoujskim
porcie - informuje "Głos Szczeciński".

14.09.2006 | aktual.: 14.09.2006 07:38

Ekolodzy powiadomili polskie służby o zamiarze wpłynięcia statku-kłusownika do naszego portu.

Na mocy porozumienia Norwegii i Rosji, na ich wodach Morza Barentsa nie można przeładowywać ryb ze statku na statek- wyjaśnia Katarzyna Guzek z Greenpeace Polska. Rybacy-kłusownicy nie oddając ryb w porcie, nie raportują ich, więc mogą złowić więcej, niż przyznany im limit.

Statek ma rosyjską banderę i należy do rosyjskiego armatora. Ale jeszcze niedawno pływał pod banderą gruzińską. Częsta zmiana bandery, to sposób kłusowników na lawirowanie na granicy prawa - mówi Katarzyna Guzek.

W świnoujskim porcie ryby mają być wyładowane. Nasz kraj to sposób kłusowników na uniknięcie jakichkolwiek konsekwencji. Polska nie ma obowiązku informowania Norwegii i Rosji o wyładunku na swoim terenie ryb złowionych na ich wodach. To tworzy szarą strefę. Między innymi dzięki takim właśnie działaniom, nikt w tej chwili nie potrafi powiedzieć, ile faktycznie ryb łowi się na Morzu Barentsa- twierdzi Katarzyna Guzek. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
rybystatekmorze
Zobacz także
Komentarze (0)