"GPC": Skandal. Ujawniono zeznania świadków. Prokuratura manipuluje śledztwem smoleńskim
Po raz pierwszy Naczelna Prokuratura Wojskowa w Warszawie w trakcie śledztwa smoleńskiego zdecydowała się na ujawnienie protokołów przesłuchania określonych świadków bez ich wiedzy. - Takie działanie prokuratury jest uderzeniem w istotę praworządności w Polsce i świadczy o politycznym zaangażowaniu śledczych - powiedział Antoni Macierewicz w rozmowie z "Gazetą Polską Codziennie".
Wczoraj „Gazeta Wyborcza”, powołując się na źródła w prokuraturze, zaatakowała ekspertów zespołu parlamentarnego ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej: prof. Wiesława Biniendę, prof. Jana Obrębskiego i prof. Jacka Rońdę, zarzucając im brak kompetencji ws. badania katastrof lotniczych. W swoim artykule posiłkowała się zeznaniami, jakie składali eksperci w Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. W artykule zeznania komentuje kpt. Marcin Maksjan, rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej w Warszawie.
Zdaniem Antoniego Macierewicza to prokuratorzy udostępnili zeznania świadków dziennikarzom. – Prokuratura realizuje swoje polityczne plany, używając do tego dziennikarzy – stwierdził wczoraj Antoni Macierewicz. W tej sprawie przewodniczący złożył już zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prokuratorów NPW w Warszawie do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta.
– Prokuratura otwarcie łamie podstawowe przepisy kodeksu karnego. Od czasów komunistycznych nie mieliśmy do czynienia z taką sytuacją – powiedział Antoni Macierewicz, dla którego jest oczywiste, że w tej sytuacji winni prokuratorzy muszą być odsunięci od prowadzenia śledztwa.
NPW w Warszawie zaprzecza jednak, że ujawniła dziennikarzom „GW” zeznania świadków. „W związku z treścią dzisiejszej publikacji pt. 'Trzej zamachowcy' informujemy, że Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie udostępniła mediom protokołów przesłuchań świadków, o których mowa w treści ww. artykułu” – poinformowała prokuratura w komunikacie. Jednocześnie pod presją opinii publicznej zdecydowano o publikacji zeznań, których treść „wyciekła” do „Wyborczej”.
Na samym artykule suchej nitki nie zostawia Antoni Macierewicz, który przyznaje, że został on napisany tak, aby ukryć prawdziwe kompetencje tych ekspertów. W publikacji zabrakło informacji, że prof. Wiesław Binienda jest doktorem inżynierii mechanicznej, profesorem, wykładowcą i dziekanem Wydziału Inżynierii Cywilnej w Kolegium Inżynierii University of Akron w USA. Jest specjalistą inżynierii materiałowej, metod obliczeniowych w fizyce ciała stałego i ich zastosowań w lotnictwie i astronautyce. Współpracował z NASA (m.in. uczestniczył w badaniu katastrofy promu kosmicznego „Columbia”) i Boeingiem. Jako ekspert zespołu ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej obalił m.in. mit tzw. smoleńskiej brzozy, wykorzystując do tego symulacje komputerowe. Prof. Jan Obrębski jest ekspertem m.in. od wytrzymałości materiałów. Pracuje jako profesor na Wydziale Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej w Zakładzie Wytrzymałości Materiałów, Teorii Sprężystości i Plastyczności. Na podstawie badania fragmentu samolotu
Tu-154M stwierdził, że maszyna została zniszczona w wyniku eksplozji. Trzecim ekspertem zaatakowanym przez „GW” jest prof. Jacek Rońda, który jest jednym z najlepszych balistyków w Polsce. Ostatnio tworzył platformę informatyczną do projektowania procesów spawania i zgrzewania silników turbinowych. – To najwybitniejsi eksperci w swojej dziedzinie, a ten artykuł stara się ich ośmieszyć – stwierdził wczoraj Macierewicz.
Polecamy w Gazecie Polskiej Codziennie: Prokuratura manipuluje śledztwem smoleńskim