Gowin: Wałęsa nie zostanie świętym
Wałęsa wywarł ogromny i w przeważającej mierze bardzo pozytywny wpływ na bieg polskiej historii, ale oczywiście nie jest to ktoś, co do kogo spodziewałbym się kiedyś procesu beatyfikacyjnego - powiedział w "Sygnałach Dnia" poseł Platformy Obywatelskiej, Jarosław Gowin.
"Sygnały Dnia": W poniedziałek wielki jubileusz Lecha Wałęsy. Jak pan ocenia postać Lecha Wałęsy, jego dokonania w historii Polski? Postać pomnikowa?
Jarosław Gowin: Wałęsa to człowiek, który wywarł ogromny i w przeważającej mierze bardzo pozytywny wpływ na bieg polskiej historii, ale oczywiście to jest równocześnie postać o złożonej biografii, nie jest to ktoś, co do kogo spodziewałbym się kiedyś procesu beatyfikacyjnego, mówiąc żartobliwie; natomiast te trudne epizody w biografii Lecha Wałęsy w moich oczach w niczym nie przekreślają jego wielkich zasług. Gdyby w stanie wojennym, zwłaszcza w stanie wojennym Lech Wałęsa dał się złamać komunistycznej bezpiece, nie wiem, czy dzisiaj żylibyśmy w wolnej Polsce.
W poniedziałek Lech Wałęsa podziękował tym 10 milionom, które słuchały go, które za nim poszły.
- To był wielki zryw narodowy i myślę, że to jedno z najpiękniejszych doświadczeń w polskiej historii. Ja zresztą do dzisiaj nie mogę pogodzić się z tym, że po roku 89 (...) doświadczeniu Solidarności tak je trwonimy. To jest uwaga, która dotyczy także dzisiejszego kształtu sceny politycznej, kiedy dwie partie centroprawicowe wywodzące się z korzenia Solidarności, z pnia Solidarności nie potrafią ze sobą rozmawiać. Szkoda, że tak mało w nas pozostało z klimatu tamtych dni roku 80–81.
W wywiadach prasowych Lech Wałęsa wspominał różne rzeczy, między innymi i to, że Jan Paweł II zawsze pytał się o Wojciecha Jaruzelskiego, czym jak rozumiem dał do zrozumienia, że uznawał Wojciecha Jaruzelskiego, generała Jaruzelskiego za patriotę, za jakąś postać znaczącą, i tym samym Lecha Wałęsa jakby poddał w wątpliwość odbieranie emerytur członkom Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego.
- Nie posługiwałbym się w bieżących sporach politycznych ani nawet w takich zasadniczych debatach o winie, o odpowiedzialności nie posługiwałbym się autorytetem Jana Pawła II. Sięgnijmy do jego dokumentów, sięgnijmy do jego homilii. Z nich wyłania się jednoznaczne potępienie jako systemu zbrodniczego i wyłania się też takie wołanie o sprawiedliwość. Moim zdaniem odebranie przywilejów, podkreślam: nie praw, ale przywilejów członkom komunistycznej bezpieki czy członkom WRON–u to jest wymierzenie elementarnej sprawiedliwości.
- Zdecydowanie tak i Platforma Obywatelska na pewno takie rozwiązanie przeprowadzi.