PolskaGowin: polski sport stoi w miejscu

Gowin: polski sport stoi w miejscu

Zawsze byłem przeciwnikiem przyznawania takim państwom jak komunistyczne Chiny możliwości organizowania tak niezwykłego święta, jakim jest olimpiada. A jeżeli chodzi o polski sport, widać wyraźnie, że stoimy w miejscu - powiedział gość "Salonu Politycznego Trójki" Jarosław Gowin.

25.08.2008 | aktual.: 25.08.2008 13:35

Michał Karnowski: Panie pośle, Igrzyska Olimpijskie zakończone. Ale jak czytam prasę, dwa komentarze się narzucają: po pierwsze to komunistyczne Chiny wygrały z wartościami zachodu, a po drugie to polski sport przegrał ze sportowcami i Chin, i zachodu. Co pan na to? Zgadza się pan z tymi smutnymi wnioskami?

Jarosław Gowin: Zgadzam się z oboma stwierdzeniami. Bardziej, muszę przyznać, martwi mnie to pierwsze. Zawsze byłem przeciwnikiem przyznawania takim państwom jak komunistyczne Chiny możliwości organizowania tak niezwykłego święta, jakim jest olimpiada. Myślę, że przebieg olimpiady, aktywność tajnych służb, to, co działo się w tym samym czasie w Tybecie jest potwierdzeniem tego, że to byłą błędna decyzja. A jeżeli chodzi o polski sport, widać wyraźnie, że stoimy w miejscu.

Czytam też w prasie, że 186 milionów złotych kosztowały nas przygotowania polskich sportowców do tych igrzysk. Medali tyle samo, co cztery lata temu, a cztery lata wydaliśmy o połowę mniej. Czy władza państwowa ma możliwości i powinna w jakiś sposób zaingerować w związki sportowe? Bo były też skandale, powiedziałbym, prawie obyczajowe, a na pewno to wszystko nie wygląda najlepiej.

- To nie jest prosta sprawa dlatego, że związki sportowe powinny być autonomiczne w stosunku do polityki. Ale rzeczywiście sytuacja jest kryzysowa. Są związki kompletnie skorodowane moralnie i obyczajowo, PZPN jest najlepszym tego przykładem. Oczywiście polskich piłkarzy po raz kolejny nie było na olimpiadzie, od kilkunastu lat ich nie ma – od Barcelony, od tego wielkiego sukcesu i srebrnego medalu. Wiemy o skandalach w Związku Szermierczym, Polskim Związku Lekkiej Atletyki… to wszystko pokazuje, że potrzebne są dwojakiego rodzaju działania: po pierwsze, nowelizacja ustawy o sporcie; po drugie, pewna „ręczna” ingerencja ministra sportu w funkcjonowanie poszczególnych związków sportowych, ingerencja polegająca na większym nadzorze finansowym. Dlatego, że są związki, które funkcjonują bardzo dobrze, przykładem jest Związek Siatkarski. Dużym sukcesem było to, że mogliśmy wystawić aż trzy reprezentacje w grach zespołowych i dwie otarły się o medal: siatkarze i piłkarze ręczni. Więc można, tylko potrzebni są
odpowiedni ludzie. Najmniej w tym wszystkim winiłbym sportowców. Myślę, że główny problem to działacze.

A piłkarze ręczni nawet dołożyli Chińczykom, którzy choć nie są mocarni, czasem zaskakiwali.

- Wczoraj dołożyli także Rosjanom. To jest dużo większy sukces. Także w kategoriach sportowych.

Oczywiście… Mam wrażenie, że jakby tego równania nie układać, to i tak się okazuje, że nie da się nic z tymi związkami zrobić, bo zawsze jest groźba wykluczenia z rozgrywek drużyny narodowej i wtedy wszystkim odchodzi ochota do działania.

- Nie jest aż tak źle dlatego, że ogromna większość związków jest uzależniona finansowo od ministra sportu. Gorzej jest z PZPN-em, on jest niezależny finansowo, poza tym mam wyjątkowo mocne oparcie w FIFA i UEFA. Obie te organizacje międzynarodowe wykazują niezwykłą tolerancję wobec kolejnych afer – właściwe nie kolejnych afer, bo polskie piłkarstwo – klubowe, bo wyłączam z tego reprezentacje – jest jedną wielką aferą i to od lat. Mówię to z pełna odpowiedzialnością jako były wyczynowy piłkarz.

Panie pośle, czy ja dobrze rozumiem, że pan sugeruje, że rząd powinien użyć narzędzia nacisku finansowego?

- W przypadku pozostałych związków sportowych – tak. w przypadku PZPN to jest niemożliwe.

Ale na przykład szermierka?

- To jest bardzo dobry przykład dlatego, że tutaj mamy grupę wyjątkowo zdolnych zawodników. Musi się tam dziać coś bardzo niedobrego – zresztą mówią o tym sami zawodnicy – skoro zdobyliśmy tylko jeden medal. Prawdopodobnie dwa, trzy kolejne medale przeszły nam koło nosa ze względu na złe przygotowanie i bardzo złą atmosferę wewnątrz całego środowiska. Mówię to z tym większym żalem, że szermierka jest sportem bardzo szlachetnym, sportem, który w większym stopniu niż wiele innych dyscyplin kształci hart ducha, wymaga charakteru. Szkoda, że ta dyscyplina została dotknięta jakąś gangreną moralną.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)