Gowin na razie zostaje. Ma plan na PiS
Według nieoficjalnych informacji Jarosław Gowin na najbliższym posiedzeniu zarządu Porozumienia w sobotę nie zdecyduje się na opuszczenie koalicji. - Chce wytrwać w rządzie, dopóki sam nie zostanie wyrzucony. Albo gdy głosami Lewicy PiS przegłosuje podwyżki podatków dla przedsiębiorców. Wtedy wyjdzie - słyszymy od osób go znających. Tym samym nie potwierdzą się spekulacje, jakoby Gowin miał po najbliższym weekendzie złożyć dymisję na ręce premiera.
Jedna z najbliższych współpracowniczek wicepremiera Jarosława Gowina, polityk Porozumienia Anna Kornecka, została zdymisjonowana przez premiera Mateusza Morawieckiego z funkcji wiceministra rozwoju. Oficjalnie - za torpedowanie projektów mieszkalnych, nieoficjalnie - za miażdżącą krytykę rozwiązań podatkowych w Polskim Ładzie, sztandarowym programie PiS. Tak zresztą uważa sam Gowin.
Kornecka została odwołana nagle - bez uprzedniego poinformowania o tym Gowina, za co wicepremier miał być wściekły i na Morawieckiego, i na Jarosława Kaczyńskiego, który dał zielone światło na dymisję.
Ale jest też druga wersja: Gowin miał być na to przygotowany, a tyrada Korneckiej wymierzona w Polski Ład była zaplanowana.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W każdym razie Gowin nie ukrywa rozgoryczenia rozwojem wypadków. - To złamanie umowy koalicyjnej. Nie pozostanie to bez reakcji - mówił kilka godzin po dymisji Korneckiej wzburzony wicepremier w TVN24.
Rozgrywka będzie trwać
Wcześniej minister rozwoju pozbawił większości kompetencji inną wiceminister rozwoju - z ramienia PiS - Olgę Semeniuk, bliską współpracowniczkę szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michała Dworczyka, uważaną za "żołnierza" premiera Morawieckiego. Stało się to - co ciekawe - dzień przed zdymisjonowaniem Anny Korneckiej. A nie, wbrew temu co twierdzą media i niektórzy politycy, po jej dymisji. Gowin więc za dymisję Korneckiej nie zdążył się jeszcze odegrać. Raczej sam sprowokował PiS.
Mówi polityk zbliżony do kancelarii premiera: - Dymisja Korneckiej to ostrzeżenie dla Gowina ze strony PiS, a odebranie kontroli Semeniuk w resorcie to sygnał od Gowina dla Kaczyńskiego i Morawieckiego: nie boję się was.
- Ta rozgrywka jeszcze potrwa - twierdzą osoby znające relacje w rządzie.
Czy Gowin odczuwa strach? Na pewno przejawia inne emocje: wściekłość na PiS. I wielkie rozczarowanie Kaczyńskim i Morawieckim, którzy zerwali kontakty z Gowinem dobrych kilka tygodni temu. - Tyle że działa to w obie strony - podkreśla polityk PiS. - Prezes z premierem są zachowaniem Gowina zażenowani - twierdzi nasz rozmówca.
- Dymisja Korneckiej musiała być przez Gowina spodziewana. Sam to sprowokował - słyszymy od osób zbliżonych do KPRM.
Lider Porozumienia nie zamierza cofać się ani o krok. - I na złość pozostanie w rządzie. Dopóki go nie wyrzucą - słyszymy wśród osób znających wicepremiera.
Ale kolejny nasz rozmówca przewiduje inny scenariusz: - Gowin sam odejdzie, ale podczas głosowania ustaw podatkowych w Polskim Ładzie. Jeśli one przejdą, a przedsiębiorcy dostaną kopa, to wyjdzie z rządu. Spektakularnie.
Według sondażu dla RMF FM i DGP, aż 55 proc. Polaków nie wierzy w korzystne rozwiązania "Polskiego Ładu". - Gowin korzysta dziś z tych nastrojów - mówią politycy koalicji rządzącej. Niektórzy dodają: Gowin sam te negatywne emocje nakręcił.
Gowiniści się mobilizują, wyjścia z rządu nie będzie
Gowin od tygodni krytykuje plany podatkowe zawarte w sztandarowym programie PiS - "Polskim Ładzie" - i zamierza trzymać się tego do końca.
Lider Porozumienia postanowił zwołać na sobotę kilkudziesięcioosobowy zarząd swojego ugrupowania i przetestować mobilizację swoich najbliższych ludzi. Ocenić obecną sytuację, zapytać o zdanie wszystkich członków zarządu, sprawdzić nastroje. I ustalić, czy politycy Porozumienia uznają, że jest moment na wychodzenie z koalicji rządzącej, czy jeszcze nie. Zdaniem Gowina: jeszcze nie.
Jak słyszymy, sam Gowin - wbrew spekulacjom - nie będzie rekomendował opuszczenia rządu na obecnym etapie. Zrobi to "w imię odpowiedzialności za państwo przed nadciągającą czwartą falą pandemii", by "nie destabilizować rządu".
- Będzie próbował się dogadać, mimo tych sporów, może postawi jakieś warunki, ale w sobotę nie trzaśnie drzwiami - słyszymy od polityków zorientowanych w sytuacji.
- Zarekomenduję pewne działania. Ale pierwszymi, którzy poznają tę propozycję, będą moje koleżanki i moi koledzy z Porozumienia - zapowiedział sam wicepremier i minister rozwoju.