Gostkiewicz: Czas przestać pytać o zbrodnie księży byle kogo. Zwłaszcza byle biskupa [OPINIA]

"Nie oglądam byle czego" – powiedział biskup Sławoj Leszek Głódź o filmie Tomasza Sekielskiego. Może najwyższy czas przestać pytać go o zdanie. Jego i jemu podobnych. Bo po co pytać byle kogo.

Abp. Sławoj Leszek Głódź
Źródło zdjęć: © PAP | Piotr Nowak
Michał Gostkiewicz

"Tylko Nie Mów Nikomu", dokument Tomasza Sekielskiego o pedofilii w Kościele katolickim, obejrzało w kilka dni ponad około siedmiu milionów Polaków. Wypowiedzieli się na jego temat liderzy opinii, politycy – i setki tysięcy zwykłych ludzi, w tym ci, którym dał odwagę do wyznania: "mi też ksiądz to zrobił". Ogólny ton komentarzy jest zgodny: Sekielski ujawnił potworności, jakich dopuszczali się duchowni, i pokazał, jak działał w praktyce mechanizm krycia księży pedofili przez wysokich rangą dostojników Kościoła. Pokazał zatem nie p o j e d y ń c z e p r z y p a d k i, ale s y s t e m.

Nic dziwnego zatem, że dziennikarze zaczęli pytać kościelne władze o zdanie. Tyle, że odpowiedzi dostali takie, co zwykle. Że ten film przyczyni się lepiej do zrozumienia problemu, że należy brać przykład z działań papieża Franciszka, który podjął z rąk Benedykta XVI dzieło czyszczenia kościelnej stajni Augiasza. Że przepraszają, że solidarność z cierpieniem ofiar et caetera ad inifinitum.

I była jeszcze inna odpowiedź. Indagowany przez TVN24, czy oglądał już ów dokument, biskup Sławoj Leszek Głódź odparł: "nie oglądam byle czego".

Może najwyższy czas przestać pytać go o zdanie. Bo po co pytać byle kogo.

Jak bardzo biskup jest byle kim, pokazał właśnie tymi słowami. Pełnymi buty, pychy, pogardy wobec ofiar pedofilii. I pokazującymi kompletny brak umiejętności zrozumienia, że nie może być jak zawsze: problem pod dywan, alleluja i do przodu. Pomijając już to, jak głęboko niemoralne i nie do obrony są słowa biskupa, to jego strategia "mam to gdzieś" jest fatalna. Tak się dziś, w dobie internetu, po prostu nie da.

Burza wokół polskiego Kościoła na dobre wybuchła wiele miesięcy temu – w dniu premiery filmu "Kler". Potem wcale nie przycichła, w czym zresztą sami hierarchowie mieli niemały udział, podsycając burzowe chmury rzucanymi na wiatr wypowiedziami na konferencji po ujawnieniu kościelnego raportu na temat pedofilii. A w sobotę po filmie Sekielskiego sztorm urósł w siłę do huraganu. Biskup Głódź może przeliczyć się w swojej prognozie pogody.

To, czy huragan ów przyziemi w Kościół i rozwieje się po tysiącach parafii, czy przeminie niczym zwykły sztorm – gwałtowny, ale krótkotrwały – niezwykle trudno przewidzieć. Niejeden w Kościele zapewne się modli o to drugie rozwiązanie. Głódź może być wierzchołkiem ubranej w sutannę góry lodowej.

I właśnie dlatego czas przestać pytać tę górę o zdanie.

Wierchuszka polskiego Kościoła to siedemdziesięcioletni starcy. Ci starcy już się nie zmienią. Ci, którzy nie rozumieli kilka lat temu, o co właściwie chodzi w problemie pedofilii w Kościele - nie rozumieją nadal. Ci, którzy doskonale rozumieli, zadziałają tak, jak zawsze.

Przeprosić – na tyle, na ile trzeba. Wyrazić skruchę – tak zdawkowo, jak tylko się da. Zadziałać – tak dyskretnie i oszczędnie, jak tylko się da. I czekać. Przeczekać sztorm, a potem skierować nawę Kościoła na wody doskonale znane od dwóch tysięcy lat.

Pytanie zatem: po co o cokolwiek pytać biskupów Głodzia, Jędraszewskiego, Gądeckiego, kardynałów Nycza, Dziwisza, a nawet prymasa Polaka? Po co pytać "co teraz zrobicie?" ludzi, którzy od kilkunastu lat na to pytanie nie odpowiedzieli tak, jak trzeba? Którzy nie rozumieją, że nawet autentyczne przeprosiny i skrucha tu nie wystarczą?

Nie ma sensu pytać. Nie ma sensu szukać u nich sensu. Parafrazując Jażdżewskiego: "Ten kto szuka moralności u biskupów, nie znajdzie jej. Ten kto szuka strawy duchowej u hierarchów, nie zostanie nakarmiony". Chciałoby się powiedzieć, cytując innego klasyka: róbta, co chceta, ludzie. Czyli bądźcie wolni w swoim myśleniu i działaniu, a nie zależni od kogoś innego, kto wam powie, jak żyć i co jest dobre, a co złe. Myślta, ludzie, samodzielnie.

Wybrane dla Ciebie
Co czeka nas 1 listopada w pogodzie? Są prognozy
Co czeka nas 1 listopada w pogodzie? Są prognozy
Awaryjne lądowanie Hegseth'a. Podano powód
Awaryjne lądowanie Hegseth'a. Podano powód
Kolumbia. Indianie strzelali z łuków w budynek ambasady USA
Kolumbia. Indianie strzelali z łuków w budynek ambasady USA
Polacy o Nawrockiej. Ocenili, jak sobie radzi w roli pierwszej damy
Polacy o Nawrockiej. Ocenili, jak sobie radzi w roli pierwszej damy
Ciało młodej kobiety w windzie. Prokuratura postawiła zarzuty
Ciało młodej kobiety w windzie. Prokuratura postawiła zarzuty
Noblistka wychwala Trumpa. "Wenezuelczycy są mu wdzięczni"
Noblistka wychwala Trumpa. "Wenezuelczycy są mu wdzięczni"
Hamas przekazał trumnę z ciałem kolejnego zakładnika. Co z resztą?
Hamas przekazał trumnę z ciałem kolejnego zakładnika. Co z resztą?
33-latek z Luizjany aresztowany. Miał brać udział w ataku Hamasu
33-latek z Luizjany aresztowany. Miał brać udział w ataku Hamasu
Axios o spotkaniu Trump-Zełenski. "Nikt nie krzyczał, ale było ciężko"
Axios o spotkaniu Trump-Zełenski. "Nikt nie krzyczał, ale było ciężko"
Prognoza IMGW na zimę. Czeka nas "zima stulecia"?
Prognoza IMGW na zimę. Czeka nas "zima stulecia"?
Alkohol na stacjach benzynowych? "Kupuje go tam 70 proc. uzależnionych"
Alkohol na stacjach benzynowych? "Kupuje go tam 70 proc. uzależnionych"
Zniknął obraz Picassa. Zaginął podczas transportu
Zniknął obraz Picassa. Zaginął podczas transportu