Gospodarczy POPiS rodzi się w bólach
O ile polityka wydaje się spoiwem
przyszłego mariażu PO-PiS, o tyle poglądy na gospodarkę mogą
utrudnić nawet zaręczyny - pisze w "Pulsie Biznesu" Mira Wszelaka.
22.02.2005 | aktual.: 22.02.2005 06:25
Jej zdaniem, scenariuszy może być wiele, ale ten najbardziej prawdopodobny przewiduje powyborczy mariaż Platformy Obywatelskiej z Prawem i Sprawiedliwością. Takie małżeństwo z rozsądku nie jest niespodzianką, bo sondaże wskazują nań już od ponad dwóch lat.
O ile jednak w kwestiach politycznych program obu partii jest dość zbieżny, o tyle poglądy na gospodarkę rozjeżdżają się w dwóch niemal przeciwnych kierunkach. Najbardziej rażące różnice dotyczą wizji podatków, przystąpienia Polski do strefy euro i prywatyzacji. Problem tylko w tym, że zamiast ze sobą rozmawiać, podejmując przynajmniej próbę zbudowania kompromisu, politycy okopali się ideologicznymi hasłami - podkreśla publicystka "PB".
Jej zdaniem, kompromis PO-PiS będzie tym trudniejszy, że partia Donalda Tuska chce go osiagnąć bez jakichkolwiek zmian w swoim programie. (PAP)