Gosiewski zapewnia, że ma dobre stosunki z Dornem
Jako "zabawne" i "sztucznie budujące konflikty" określił szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Przemysław Gosiewski informacje prasowe o rzekomo "chłodnych relacjach" między nim, a wicepremierem Ludwikiem Dornem. Zapewnił, jednocześnie, że jest w dobrych stosunkach z byłym ministrem spraw wewnętrznych i administracji.
Według poniedziałkowego "Życia Warszawy", to nie Gosiewski, ale Ludwik Dorn po odejściu z MSWiA będzie prawą ręką premiera. Utratę opinii "drugiego po Bogu", a co za tym idzie mniejsze niż dotąd brylowanie w mediach, Gosiewski miał przyjąć szczególnie boleśnie. Może to spowodować - zdaniem anonimowego informatora gazety - że obecny minister za kilka tygodni podejmie trudną decyzję o powrocie na fotel przewodniczącego klubu parlamentarnego PiS, gdzie mógłby uzyskać względną samodzielność i pozwolić sobie na stałą obecność w mediach.
Gosiewski podkreślił w poniedziałek na konferencji prasowej w Kielcach, że jest zapraszany do mediów jako koordynator prac rządu, czyli osoba "dobrze poinformowana" o bieżących pracach resortów.
Nie sądzę by w tym zakresie spotkały mnie jakieś ograniczenia, dlatego że jeśli media będą nadal zainteresowane prezentowaniem prac Rady Ministrów i resortów, ja to będę nadal czynił - powiedział minister.
Zaznaczył, że Ludwika Dorna zna oraz współpracuje z nim od 16 lat i cały ten okres cechują "dobre relacje" wzajemne. Dodał, że teraz każdy będzie miał inne zadania.
Jak poinformował Gosiewski, do jego obowiązków należy koordynacja prac ustawodawczych, planów rządowych i rozporządzeń, bo temu służy właśnie Komitet Stały RM.
Według Gosiewskiego, Ludwik Dorn, jako wicepremier bez teki "będzie miał do realizacji zadania, które dotyczą pewnych, wybranych dziedzin prac rządu, w których moja aktywność była niewielka albo żadna".
Dodał, że jako szef Komitetu Stałego nie uczestniczył w pracach Kolegium ds. Służb Specjalnych, ani w przedsięwzięciach dotyczących informatyzacji, bowiem były to zadania realizowane przez wicepremiera Dorna i będą przezeń kontynuowane.
Więc ani nasze osobiste relacje, ani rozgraniczenie zadań nie powoduje rozdźwięków, i nie spodziewam się, by rosły między nami jakieś napięcia, tym bardziej, że jesteśmy osobami, które już długo z sobą współpracują - podsumował Gosiewski.