Gosiewski: to bzdura, że nie chcę komisji śledczej
Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski dementuje doniesienia, jakoby namawiał posłów do niepowoływania w sejmie komisji śledczej ds. afery hazardowej. - Jestem za jak najszybszym powołaniem tej komisji - podkreśla. Jego zdaniem problemem jest, że to PO nie chce, aby komisja powstała.
28.10.2009 | aktual.: 28.10.2009 23:50
W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Jarosław Gowin z PO był pytany, czy jest prawdą, że Gosiewski "biega po sejmie i namawia posłów PO, by nie powoływać komisji hazardowej". Gowin powiedział, że słyszał o tym tylko od dziennikarzy, ale że - jego zdaniem - takie spekulacje brzmią nieprawdopodobnie.
Pytany o tę sprawę wiceszef klubu PO Sławomir Nowak powiedział z kolei w Radio TOK FM, że "rzeczywiście kuluary sejmowe huczą od tego, że koledzy z PiS-u, analizując rozwój sytuacji, pewnie odtwarzając sobie różnego rodzaju rzeczy z przeszłości, zaczynają się obawiać, że ta komisja hazardowa, może być bardzo niebezpieczna i niewygodna dla polityków i SLD, i PiS-u".
- To jest jakaś bzdura - powiedział Gosiewski odnosząc się do tych informacji. Zaznaczył też, że już zawiadomił o wszystkim swojego prawnika.
W przesłanym oświadczeniu podkreślił natomiast: "Wypowiedzi sugerujące, iż namawiam polityków, aby nie powstała komisja śledcza do spraw afery hazardowej, uważam za godzące w moje dobre imię".
Ocenił, że "te nieprawdziwe sugestie wobec jego osoby są kolportowane przez jego oponentów politycznych jedynie w celu uzyskania sztucznej sensacji". "Dlatego w powyższej sprawie wystąpię na drogę sądową" - dodał.
"Jednocześnie oświadczam, że takie same działania podejmę wobec wszystkich osób, które sugerują lub będą sugerowały, że w jakikolwiek sposób nieformalnie, pod naciskiem grup lobbingowych wpływałem na kształt ustawy o grach i zakładach wzajemnych lub że w jakikolwiek sposób próbuję blokować czy opóźniać pracę komisji śledczej do zbadania afery hazardowej" - zapowiedział Gosiewski.
Jak dodał, obecnie jego prawnik przygotowuje pozwy, między innymi przeciwko posłom PO Sebastianowi Karpiniukowi, Januszowi Palikotowi oraz Sławomirowi Nowakowi.
Gosiewski podkreślił też, że jest "za bardzo szybkim powołaniem komisji", a problemem dziś jest to, że "PO nie chce jej powołać". - Apelowaliśmy, aby komisja powstała na ostatnim posiedzeniu sejmu, ale marszałek Sejmu Bronisław Komorowski złośliwie tak zaplanował posiedzenie, że pierwsze czytanie uchwał o komisji miało miejsce dopiero w czwartek, co uniemożliwiło powołanie komisji na tym posiedzeniu - zaznaczył. Według Gosiewskiego, PO "ma świadomość, że utrudnia prace nad powołaniem komisji i próbuje zrzucić odpowiedzialność na opozycję".
W oświadczeniu Gosiewski zaznaczył też, że 16 października osobiście wystąpił do marszałka z wnioskiem, aby porządek obrad 47 posiedzenia sejmu został uzupełniony o punkt dotyczący rozpatrzenia poselskiego projektu uchwały o powołanie komisji śledczej.
Komorowski odnosząc się do zarzutów Gosiewskiego powiedział, że "od bardzo dawna przestał się przejmować tym, co mówi Przemysław Gosiewski".
Wieczorem w TVP Info Nowak ocenił, że pozew świadczy o tym, że "niektórym kolegom w PiS puszczają nerwy". - Jeśli za poglądy mamy być ciągani po sądach to trudno. To jest mentalność PiS i wcale mnie to nie dziwi - dodał.
Wiceszef klubu Platformy Janusz Palikot komentując w TVN24 powiedział: - powtórzę raz jeszcze: Gosiewski, oddaj miliard złotych. Jeśli to jest powód, żeby wszcząć przeciwko mnie postępowanie, niech on to zrobi - dodał.
Według Palikota "bardzo trudno uwierzyć", że Gosiewski jako szef Komitetu Stałego Rady Ministrów w czasie rządów PiS nie wiedział o zmianach w projekcie nowelizacji tzw. ustawy hazardowej.