PolskaGosiewski: premier Kaczyński oceni expose Donalda Tuska

Gosiewski: premier Kaczyński oceni expose Donalda Tuska

(Radio Zet)

Gosiewski: premier Kaczyński oceni expose Donalda Tuska
Źródło zdjęć: © Radio Zet

23.11.2007 | aktual.: 23.11.2007 10:16

: A gościem Radia ZET jest Przemysław Gosiewski, przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry państwu. : W wywiadach dla „Gazety Wyborczej” dla „Dziennika” mówi Ludwik Dorn, że Jarosław Kaczyński zachowuje się jak nietrzeźwy Kwaśniewski – co pan na to? : Jestem zaskoczony taką opinią. Myślę, że to jest opinia osoby jakoś bardzo zdenerwowanej, zaniepokojonej, może trochę sfrustrowanej. Często w takim stanie polityk wygłasza nieprawdziwe poglądy i w tym zakresie, no trochę żałuję, że pan Ludwik Dorn, którego osobiście cenię, znam go od wielu, wielu lat jest w takim może stanie napięcia. : Jeżeli Kaczyński nas wyrzuci, mówi Dorn, to zapłaci ciężką cenę. : To czy panowie pozostaną w PiS, czy nie, zależy przede wszystkim od zainteresowanych, bo jeżeli będą podejmowali działania zgodne z zasadami panującymi w klubie parlamentarnym PiS to oczywiście bardzo chętnie chcielibyśmy, aby dalej pracowali w naszym klubie. Jeżeli będą właśnie prowadzili kampanię polityczną,
która jednak cały czas powoduje, że media rozpisują się o domniemanym, rzekomym podziale w PiS, to rzeczywiście będziemy musieli z tego wyciągnąć wnioski, bo takiego podziału w PiS nie ma. : No chyba jest, bo Ludwik Dorn mówi w „Gazecie Wyborczej” – „władowaliśmy ciężkie miliony w ten fatalny serial spotów o salonach, bo jeden czy dwóch dżentelmenów miało ambicje tworzenia wesołych scenariuszy”. : Ja tylko o jednej rzeczy chcę powiedzieć, mamy do czynienia z pewnym stanowiskiem trzech posłów, na 164, w związku z tym trudno mówić o rozłamie, najwyżej możemy mówić o odmiennym poglądzie kilku kolegów. : No i właśnie jeden z tych kolegów ma taki pogląd na spotu, mówi, że ciężkie miliony i nic to nie dało. : Tak, kampania będzie oceniona, komitet polityczny powołał komisję, która ma – sięgając po opinie socjologów, specjalistów od PR, wydać opinię czy kampania była prowadzona dobrze czy źle. Jeżeli oczywiście ta opinia będzie pokazywała znaczącą ilość błędów, to będą z tego wyciągane konsekwencje. : A według pana
ten spot był dobry? : Ale ja chciałbym powiedzieć tak, że trudno jest jednoznacznie ocenić kampanię. Bo z jednej strony oczywiście, zajęliśmy drugie miejsce jesteśmy partią opozycyjną, ale pamiętajmy, że uzyskaliśmy dwa miliony więcej głosów w stosunku do roku 2005 i to też jest element pozytywny tutaj kampanii. : Ludwik Dorn mówi, przepraszam, mówi w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” krytykuje Kazimierza Marcinkiewicza i to, że jego otoczenie było zrośnięte z Prokomem, było zrośnięte z Prokomem i czy Zbigniew Derdziuk był łącznikiem Marcinkiewicza z Prokomem? : Ja nie mam żadnej szczegółowej wiedzy na temat relacji pana Marcinkiewicza i Prokomu, ale rzeczywiście było kilka zdjęć, kilka relacji prasowych pokazujących spotkania, w których uczestniczył pan Kazimierz Marcinkiewicz i ludzie z tego wielkiego biznesu. Czy to jest opisywane jako związek pana Kazimierza Marcinkiewicza to być może jakąś dodatkową wiedzę posiada Ludwik Dorn. : No tak, on mówi tutaj tak „drugim problemem był zrost części otoczenia
Marcinkiewicza z Prokomem, blokowanie przez to otoczenie, przez Marcinkiewicza pewnych inicjatyw szkodliwych dla Prokomu, odczułem to na własnej skórze, bo byłem ministrem właściwym do spraw informatyzacji. Chodziło o przedsięwzięcia, które miały uniezależnić państwo od oligarchów informatycznych”. : Ja myślę, że tutaj... : To jest frustracja Ludwika Dorna czy prawda? : Akurat w tej sprawie Ludwik Dorn może odwoływać się do swoich doświadczeń jako ministra, nie znam tych doświadczeń, ale przyjmuję, że Ludwik Dorn chce nam powiedzieć pewną ważną informację, która wymaga po prostu weryfikacji. : No i właśnie i mówi, że tenże właśnie Derdziuk teraz znowu zajmuje ważne miejsce w kancelarii, tyle, że w kancelarii Donalda Tuska. : Tak, jest mi niezręcznie mówić o panu Derdziuku, dlatego że jest następcą moim akurat, bo jest ministrem koordynatorem prac rządu. Ja pana Derdziuka słabo znam, trudno mi się na ten temat wypowiadać, natomiast rzeczywiście ten styl, który pan Kazimierz Marcinkiewicz zaproponował,
premierostwa, taki bardzo pr-owski, mało merytoryczny, mógł funkcjonować przez parę miesięcy, ale potem okazywał się mało efektywny. Ja nie wiem, jaki teraz będzie ten pana Donalda Tuska, bo jeżeli od kilku dni obserwuję pracę pana premiera Tuska to one idą w podobnym kierunku, to znaczy, że jest dużo PR, dużo takich fajnych zdjęć. : Dopiero od pięciu dni jest prawdziwym premierem. : Tak, ale niech pani pozwoli, znaczy – no w ogóle od pięciu dni jest premierem, bo nie ma prawdziwego czy nieprawdziwego premiera, jest tylko premier. : No właśnie, prawdziwy też. : No, proszę panią, nieprawdziwego to... : No dobrze, wygrał wybory i wiadomo, że był premierem, a od piątku jest premierem. : Pani redaktor, prezesem Rady Ministrów jest polityk od momentu powierzenia funkcji powołania rządu. : No dobrze, nie spierajmy się o... : taki formalizm. Natomiast też obserwuję, że idzie podobną drogą pan Tusk, jak pan Marcinkiewicz. Ja mogę powiedzieć to z doświadczeń, przecież pracowałem w rządzie, że premier bardzo ciężko
musi pracować bo tysiące spraw, takie jest polskie prawo, jest podejmowane osobiście przez premiera. : A premier nie pracuje ciężko, Tusk? : Jeżeli premier właśnie widzi swoją wizję premierostwa jaką taką sprawę czysto PR-owską, no w różnego rodzaju spotkań, nie wiem. : Ale z kim na przykład. : No, różnego rodzaju, tak jak to być może kiedyś pan Marcinkiewicz to – tutaj był na gokartach, tam był, na studniówce. : Ale jakie spotkanie, ale premier Kaczyński też się spotykał. : Ale proszę mi dać dokończyć, to oczywiście trudno będzie te obowiązki połączyć. Chcę powiedzieć, że w Polsce tak jest skonstruowany system prawa, że premier jest człowiekiem bo ciężko pracującym, jeżeli chce dobrze wypełniać swoje obowiązki. Ja to mogłem obserwować przy premierze panu Jarosławie Kaczyńskim. : A w jakim nastroju jest Jarosław Kaczyński? : Dobrym. : Pomagał pan mu szykować się do odpowiedzi na expose premiera Tuska? : Tak, dostarczałem pewne materiały, informacje. : Jakie materiały pan dostarczał? : A to proszę już
zostawić do mojej wiedzy. : Tajne? : Pani redaktor, proszę zostawić to już mojej wiedzy, natomiast jeżeli chodzi o dzisiejsze wystąpienie pana premiera Kaczyńskiego to będzie ono przede wszystkim bardzo jasną oceną, no zapowiedzi pana Tuska, no więc zderzenia tych zapowiedzi z rzeczywistością. Ja uważam, że najczęstszym słowem, bo o to byłem wczoraj pytany przez dziennikarzy, które powinien używać pan Donald Tusk... : Wiem, będzie cud. : ...to jest słowo „kontynuacja”. : Cud, kontynuacja? Kontynuować to, co zrobił Piecha, kontynuacja to co było z Kaczmarkiem, kontynuacja z Lepperem, kontynuacja z Giertychem tak, to ma być taka kontynuacja? : Nie, nie proszę panią, kontynuacja wzrostu gospodarczego, który zapewnił rząd Jarosława Kaczyńskiego, powstanie milion trzysta tysięcy miejsc pracy, reformy zapoczątkowane finansów publicznych, mówię zapoczątkowane, bo rząd ją przygotował, tylko w Sejmie opozycja wówczas, a dzisiejsza koalicja nie chciała... : Ja wiem, ale to zobaczymy, co powie premier Kaczyński : ale
proszę mi dać dokończyć, nie chciała po prostu pani redaktor nad nią pracować, ale myślę, że te ustawy są gotowe, jeżeli będzie chciał dokonywać reform pan Donald Tusk to ma gotowe projekty ustaw. : Czy według pana gen. Skrzypczak nawołuje do buntu, szef Wojsk Lądowych powiedział, że jeżeli żołnierze zostaną skazani odejdzie z wojska. : Czy żołnierze skazani decyduje sąd. Sąd decyduje na podstawie zebranych : Ale ja mówię to, co mówi generał, że odejdzie z wojska. : Proszę mi pozwolić, sąd decyduje na podstawie zebranego materiału, w związku z tym trudno mi oceniać decyzje sądu, natomiast jeżeli chodzi o osobiste decyzje pana gen. Skrzypczaka to jest jego wolny wybór. Ja chciałbym bardzo wyraźnie powiedzieć, oddzielmy dwie rzeczy to, że musi być wyjaśniona sprawa udziału, no niezbyt, w smutnej sprawie, jakim jest śmierć ludzi – naszych żołnierzy. Mam nadzieję, że śledztwo bardzo drobiazgowo wyjaśni tą sprawę, ale z drugiej strony trzeba odrzucić dzisiaj z wielu stron pojawiające się nagonki na naszych
żołnierzy w Afganistanie i w Iraku i trzeba bardzo wyraźnie powiedzieć, że ci żołnierze bardzo służą Polsce. : Nagonki nie widać, ale widać, jak się żandarmeria zachowywała wobec żołnierzy, dobrze czy źle, krótko gdyby pan odpowiedział. : Ja już, pani redaktor mnie już czwarty raz pyta. : Tak, ale jeszcze raz pana zapytam. : O tą sprawę. Ja chcę powiedzieć, że... : Właśnie generał protestuje przeciwko temu, w jaki sposób żandarmeria zatrzymała pod okiem ministra Szczygły. : Są pewne procedury, ale proszę się uspokoić. : Słucham? : Są pewne procedury wówczas, kiedy ma się po prostu do czynienia z osobami, posiadającymi broń. Nie wiem czy tutaj w tym przypadku te procedury były zastosowane, czy nie, ale mam nadzieję, że wszystkie działania były podjęte zgodnie z prawem. : Pan się uspokoił, a może nie wiem, kto był naszym gościem, to chyba koledzy powiedzą, bo ja zamarłam.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
gosiewskiopozycjaocena
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)