Gosiewski nie jest zaskoczony zatrzymaniem Wąsacza
Przewodniczący Komitetu Stałego Rady
Ministrów i członek sejmowej komisji śledczej ds. PZU Przemysław
Gosiewski nie jest zaskoczony zatrzymaniem b. ministra skarbu
Emila Wąsacza. Jako członek komisji śledczej uważam, że to
słuszna decyzja - powiedział Gosiewski dziennikarzom w Sejmie.
18.09.2006 | aktual.: 18.09.2006 13:33
Policjanci z CBŚ zatrzymali byłego ministra skarbu w rządzie Jerzego Buzka, Emila Wąsacza. Rzecznik Komendanta Głównego Policji Paweł Biedziak podał, że zatrzymanie ma związek z prowadzonym przez gdańską prokuraturę apelacyjną śledztwem w sprawie nieprawidłowości przy prywatyzacji PZU. Do zatrzymania doszło w Dąbrowie Górniczej.
Jeśli chodzi o datę zatrzymania Emila Wąsacza nie mogę tego komentować - to jest wiedza prokuratorów, ale, jako członek komisji śledczej (ds. PZU), uważam, że to słuszna decyzja. Już komisja wskazała liczne nieprawidłowości z udziałem pana Wąsacza - podkreślił Gosiewski.
Zaznaczył, że ustalenia komisji śledczej ds. PZU wyraźnie wskazywały, że b. minister skarbu "mógł dopuścić się w sposób rażący złamania prawa i działania na szkodę skarbu państwa". Dzisiejsza decyzja jest wynikiem toczącego się śledztwa - dodał polityk PiS.
Zdaniem Gosiewskiego, zaniedbanie Wąsacza polegało na tym, że "zgodził się, popierał i podpisał umowę, która była niekorzystna dla skarbu państwa". Doradca prywatyzacyjny (Marek Belka)
był w konflikcie interesu, bo miał związki z firmą Eureko. Pomimo tego, że Emil Wąsacz i jego współpracownicy wiedzieli o tych faktach, to doprowadził do podpisania umowy, która okazała się niekorzystna - argumentował.
Jak przypomniał, działająca w poprzedniej kadencji Sejmu komisji śledcza ds. PZU sformułowała 13 wniosków karnych, które dotyczyły Wąsacza, a także innego b. ministra skarbu Aldony Kameli- Sowińskiej.
Według Gosiewskiego, zatrzymanie Wąsacza ma istotne znaczenie w ramach postępowania toczącego się w sprawie nieprawidłowości przy prywatyzacji PZU. Tego typu decyzje są podejmowane wówczas, kiedy są potwierdzone mocnymi argumentami upoważniającymi do zatrzymania - zauważył.