Gosiewski: nie było żadnych oficjalnych rozmów w sprawie abp. Wielgusa
"Sądzę, że nie było żadnych oficjalnych rozmów. Jeszcze raz chciałbym przypomnieć, że w Polsce obowiązują zapisy konkordatu. Jedyną sferą, w której mogłyby władze uczestniczyć to jest uzyskanie informacji oficjalnej o kandydacie, ale wiem, że ten artykuł 7 ustęp 4 konkordatu jest zapisem protokolarnym, to znaczy takim, które ani strona Kościoła, i strona rządowa nie wypełniają z tej przyczyny, bo on jest pewnym reliktem po okresie PRL-u, kiedy właśnie wszystkie nominacje kościelne musiały jakieś uzyskać porozumienia z władzą" - powiedział minister Przemysław Gosiewski.
08.01.2007 09:51
Joanna Lichocka: Witam, panie pośle, panie ministrze. W sprawie arcybiskupa Stanisława Wielgusa toczyły się rozmowy między Stolicą Apostolską a polskimi władzami. Kto w nich uczestniczył?
Przemysław Gosiewski: Sądzę, że nie było żadnych oficjalnych rozmów. Jeszcze raz chciałbym przypomnieć, że w Polsce obowiązują zapisy konkordatu. Jedyną sferą, w której mogłyby władze uczestniczyć to jest uzyskanie informacji oficjalnej o kandydacie, ale wiem, że ten artykuł 7 ustęp 4 konkordatu jest zapisem protokolarnym, to znaczy takim, które ani strona Kościoła, i strona rządowa nie wypełniają z tej przyczyny, bo on jest pewnym reliktem po okresie PRL-u, kiedy właśnie wszystkie nominacje kościelne musiały jakieś uzyskać porozumienia z władzą. Potem, po roku...
A może w tak nadzwyczajnej sytuacji powinno się z tego skorzystać? Minister z Kancelarii Prezydenta Maciej Łopiński sugerował jednak wczoraj, że takie rozmowy się toczyły.
Na pewno jakieś kontakty w tych czy w innych sprawach są podejmowane, natomiast pani mnie zapytała o jakieś oficjalne rozmowy, więc tutaj chcę powiedzieć, że...
Nie użyłam słowa „oficjalne”, tylko pytałam po prostu, czy toczyły się rozmowy.
...ten zapis konkordatu, jak wspomniałem, jest zapisem od wielu lat po prostu nierealizowanym przez obie strony.
Toczyły się jakieś rozmowy, czy się nie toczyły? Czy polski rząd miał świadomość wagi zdarzenia, znaczy wielkości kompromitacji, która mogła nas spotkać?
Muszę powiedzieć, że jako rząd, bo mogę wypowiadać się jako minister w imieniu rządu, w tej sprawie mieliśmy szczególną sytuacją, a mianowicie rząd nie zajmuje się lustracją Kościoła, jest właśnie konkordat i to jest wyłączna sfera Kościoła. Oczywiście, możemy tutaj zabierać głos jako katolicy i, oczywiście, wyrażać swoje opinie indywidualne, natomiast w tej sprawie dotyczącej lustracji Kościoła, dotyczących nominacji kościelnych rząd nie zajmuje stanowiska, w związku z tym nie było to ani przedmiotem jakichś dyskusji w łonie rządu, ani tym bardziej w ramach jakichś tutaj oficjalnych działań. Sprawa naprawdę jest bardzo przykra i to, co najmniej z trzech powodów.
Może najpierw zacznę od osobistego, bo przecież ksiądz arcybiskup Wielgus jest wybitnym naukowcem i na pewno jest osobą, która przez wiele lat kierowała Katolickim Uniwersytetem Lubelskim, jest uznanym profesorem i, oczywiście, mam świadomość, że jest to i dla niego wielka tragedia te wydarzenia, które były. Oczywiście, też one postawiły pod znakiem zapytania odbiór Kościoła w Polsce i sądzę, że ta decyzja, która polegała na tym, że ksiądz arcybiskup zrezygnował, pokazuje, że jest to człowiek o wielkim charakterze, że jednak jak rozważył wszystkie argumenty za i przeciw, to jednak uznał, że dobro Kościoła jest tu najważniejszym argumentem i to było być może podstawą rezygnacji.
I po trzecie – że, oczywiście, to jest sfera Kościoła, nie rządu, ale rzeczywiście staje problem lustracji i tutaj hierarchia kościelna musi wypracować takie sposoby postępowania, aby działać przed, a nie po po prostu wydarzeniach. Te doświadczenia ostatniego roku pokazały, że dopiero podejmowano działania wówczas, kiedy pewne sprawy stały się przedmiotem publicznej debaty. I myślę, że dzisiaj należy znaleźć sposób, aby informacje, które są zawarte w Instytucie Pamięci Narodowej były przekazywane stronie kościelnej. Oczywiście, aby podlegały one analizie, bo przecież nie może być tak...
One są przekazywane, ale wtedy, kiedy komisja kościelna o to poprosi, a ta historyczna komisja kościelna tym się zajmuje wtedy, kiedy któryś z hierarchów Kościoła zwróci się do niej o to. Tak że myślę, że z tym nie ma problemu, oprócz dobrej woli, prawda?
Ja bym tylko chciał jeszcze o jednej rzeczy powiedzieć. Jestem zwolennikiem lustracji, ale też wiem, że dokumenty Służby Bezpieczeństwa muszą być poddane bardzo krytycznej analizie, znaczy nie może być takiej sytuacji, że prawdę o tamtych czasach pisali funkcjonariusze UB.
Dlatego właśnie została powołana ta komisja między innymi. Wrócę do tego wątku, czy przedstawiciele polskich władz rozmawiali ze Stolicą Apostolską w sprawie powołania Stanisława Wielgusa na prymasa Polski. Wiem, że premier w listopadzie rozmawiał w Watykanie o nowym prymasie, o tym, żeby nowy prymas był związany ze stanowiskiem metropolity warszawskiego. Czy rozmawiał wtedy też o przeszłości arcybiskupa Wielgusa?
Muszę powiedzieć, że przedmiotem rozmowy pana premiera z Ojcem Świętym właśnie była kwestia umiejscowienia czy utrzymania stolicy prymasowskiej w Warszawie. Toczy się dzisiaj w Kościele dyskusja, czy ten tytuł ma przypadać arcybiskupom gnieźnieńskim, czyli tym, gdzie na początku powstało chrześcijaństwo w Polsce, czy arcybiskupom warszawskim. Ja wiem, że w tej sprawie pan premier wyraził stanowisko nie jako premier rządu, tylko jako katolik, mieszkając też w Warszawie, mówiąc o tym, że doświadczenie ostatnich dwustu lat pokazuje, że lepszym rozwiązaniem jest, aby tytuł prymasa miał arcybiskup Warszawy, i wiem, że w tej sprawie wyraził stanowisko. Natomiast...
I zostało to przyjęte z pewną konsternacją, jak donosiły informacje z Watykanu.
Nie, nie, myślę, że nie, wręcz odwrotnie. Wcześniej się konsultowaliśmy, czy jest możliwość podniesienia takiej kwestii i wiem, że zostało to przyjęte pozytywnie. I jeżeli widzimy późniejsze decyzje Ojca Świętego, to cieszę się, że te decyzje dotyczą właśnie pozostawienia funkcji prymasa dla arcybiskupów warszawskich. I sądzę, że akurat ta sprawa została dobrze odebrana (...).
A sprawa przeszłości Stanisława Wielgusa?
Z tego, co mi jest wiadomo, nie była ona przedmiotem rozmów i ja jeszcze raz chciałbym powiedzieć...
Dlaczego?
Dlatego, że rząd otrzymał informacje, tak samo jak pozostali obywatele, o kandydacie z mediów i z oświadczenia Stolicy Apostolskiej, w związku z tym... ta sprawa nie była przedstawiona.
Wcześniej premier nie miał wiedzy na temat przeszłości, na temat informacji...
...ta sprawa nie była przedstawiona.