PolskaGosiewski: nagrywamy "Wiadomości", to normalne

Gosiewski: nagrywamy "Wiadomości", to normalne

(Radio Zet)

12.12.2008 | aktual.: 12.12.2008 12:24

: A gościem Radia Zet jest Przemysław Gosiewski, szef klubu Prawa i Sprawiedliwość, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Witam państwa serdecznie. : Na łamach „Dziennika” poseł Zbigniew Ziobro narzeka, mówi, że będzie musiał sprzedać mieszkanie, dlatego że nie wie, skąd wziąć pieniądze na to, żeby wypłacić doktorowi G. 30 tysięcy złotych, no i nie może znaleźć pieniędzy na to, żeby przeprosić doktora G., w największych telewizjach, obliczał, że to będzie kosztowało około 200 tysięcy, czy Prawo i Sprawiedliwość pomoże posłowi? : Znaczy Prawo i Sprawiedliwość jako partia, to nie możemy pomóc, dlatego że środki, które są do dyspozycji partii i klubu są środkami na konkretną działalność, natomiast nie ma możliwości w tym zakresie darowizny. Będziemy zastanawiać się, czy w klubie jakoś nie zebrać pewnej kwoty pieniędzy, aby pomóc Zbigniewowi Ziobro. Natomiast wyrok jest wyrokiem zaskakującym, bo tak wysokie koszty, no są elementem konfiskaty majątku danej osoby. I oczywiście z wyrokami sądowymi się nie
dyskutuje... : Więc musimy milczeć panie pośle. : Natomiast, pani redaktor, jeżeli pani pozwoli to jestem też jako prawnik zaskoczony trochę tym wyrokiem i jego ostrością, dlatego że przecież doktor G. siedział na ławie oskarżonych, także w innych sprawach i nie należy tutaj do bardzo takich światłych obywateli. : No, ale widocznie sąd uznał sprawy jako rozłączne, a nie łączne. : Nie, światłych obywateli, o których moglibyśmy tak bardzo pozytywnie rozmawiać. Ja już wielokrotnie o tym mówiłem, że jeżeliby się powtórzyły w wyroku zarzuty korupcyjne, które są stawiane panu doktorowi, to ja uważam, że pomimo, że jest on bardzo dobrym fachowcem, to jednak nie ma kwalifikacji do zawodu zaufania publicznego. : Ale wie pan o co chodzi, chodzi o to „nikt już przez tego pana życia nie będzie pozbawiony”, o te słowa chodziło sądowi. : No tak, tylko chodzi pani redaktor o to, że lekarz, tak samo, jak i prawnik należy do zawodu zaufania publicznego. : Panie pośle, ale jak wiemy, nie należy dyskutować z wyrokami sądowymi.
: Ale ja chciałem się tylko odnieść do tego, że gdyby pan doktor nie został skazany za te przestępstwa korupcyjne, które mu są zarzucane w akcie oskarżenia to uważam, że straciłby walory moralne do wykonywania zawodu. : No tak, ale czy po tym, że sąd go skazał, poseł Ziobro powinien stracić walory do tego, żeby wykonywać zawód prawnika? : No tak, ale Zbigniew Ziobro nie został skazany za przyjęcie korzyści majątkowej od pacjentów. : Tak, ale został skazany za to, że przekroczył swoje uprawnienia, czy w związku z tym nie będzie mógł... : Nie został, pani redaktor, skazany Zbigniew Ziobro za żadne przestępstwo. : No, ale za słowa. : Ja muszę powiedzieć, że to jest kwestia interpretacyjna. : No właśnie. : Ale rzeczywiście wyrok jest, natomiast uważam, że on jest po prostu za ostry. : I trzeba pomóc koledze. : Za ostry, będziemy szukać możliwości pomocy. : Panie pośle, czy pan się skarży na Hannę Lis? Hanna Lis mówi, że pisał pan listy w jej sprawie do prezesa Telewizji? : Nie, w jej sprawie nie. : A w sprawie
„Wiadomości”? : Piszę do kierownictw telewizji, do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zawsze wówczas, kiedy jest naruszona rzetelność dziennikarska i kilka razy występowałem w sprawie „Wiadomości”, ale tak samo występowałem... : Ale czy występował pan konkretnie w sprawie Hanny Lis? : Nie, nigdy. : Ale prowadzenia przez nią „Wiadomości”, czy w dniu, kiedy prowadziła? : Nie, chyba nie występowałem w sprawie pani Hanny Lis, dlatego że... : A rozumie pan o co chodzi z tym zamieszaniem wokół państwa Lisów, w telewizji publicznej? : A myślę, że to jest pytanie do kierownictwa telewizji. : Ale pytam pana, bo jak wszyscy wiedzą zarządy telewizji nie spadły z nieba, tylko wzięły się skądś, a skąd to wiadomo. : Znaczy, ja muszę powiedzieć, że nie mam w tej sprawie żadnej wiedzy, tak samo, jak każdy obywatel czytam gazety, natomiast jeszcze słowo, bo pani zadała... : Ale, przepraszam, nie ma pan też wiedzy na temat Andrzeja Urbańskiego, którego ma zastąpić Sławomir Siwek, nie wie pan o co chodzi w ogóle? : Znaczy,
ja pierwszy raz słyszę, żeby pan Sławomir Siwek miał zastępować pana Andrzeja Urbańskiego. : To znaczy, że nie czyta pan gazet, bo gazety o tym piszą. : No, poza tym, że jedna z gazet to napisała, to żadnej innej wiedzy nie posiadam. Natomiast proszę mi dać dokończyć. Ja rzeczywiście kilka razy występowałem z protestem w takich przypadkach, gdzie uważam, że zostało naruszona rzetelność dziennikarska, na przykład, przypominam sobie była taka sprawa ustawy o imprezach masowych, o bezpieczeństwie, gdzie wprowadza się sprzedaż, rząd proponuje piwa na stadionach, co będzie miało odwrotny skutek. No i pamiętam, że występował pan minister Schetyna i pan minister Drzewiecki, no nie było nikogo z opozycji, kto by mógł skomentować, a przecież pamiętajmy, że każdy program telewizyjny jest programem, w którym powinno się postawić poglądy wielu stron, nie tylko jednej. : A czasami, patrzę, że rzeczywiście jednej strony i tej... : I kwestia jest taka, bardzo często w takich przypadkach, czy to było w TVN, czy w Polsacie,
czy w Telewizji Publicznej, jeżeli jest naruszona zasada rzetelności dziennikarskiej to mój klub reaguje. : A czy pana klub nagrywa „Wiadomości”, nagrywa „Fakty”? : Tak. : Wszystkie programy informacyjne śledzą państwo i potem, jeżeli coś jest nierzetelnego, to listy państwo piszą. : Znaczy wszystkie programy nie, nie dlatego nagrywamy, tylko to jest normalna technika pracy każdego biura prasowego, a ja myślę, że biuro klubu działa dobrze. : A w czwartek w telewizji na przykład w „Wiadomościach” nie pokazali, przepraszam... : Proszę mi dać dokończyć i oczywiście programy informacyjne są nagrywane. : A czy „Wiadomości” są rzetelne? : Znaczy, ja muszę powiedzieć, że trudno o jakimś programie informacyjnym powiedzieć jednoznacznie, natomiast ja uważam, że normalną rzeczą jest to, że powinniśmy dbać o wysoki poziom każdego programu. Jeżeli jakaś siła polityczna, jakieś środowisko uważa, że po prostu nie ma tego odpowiedniego poziomu, że następuje jakaś manipulacja to oczywiście ma prawo do reagowania. Tak samo,
tą siłą jest Prawo i Sprawiedliwość. : A w czwartek w „Wiadomościach” nie znalazły się słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który powiedział „to jest mój samolot”, myśli pan, że to jest manipulacja „Wiadomości”. : Znaczy ja nie do końca rozumiem dlaczego takie czy inne informacje miałyby się pokazać, nie jestem redaktorem „Wiadomości”. : No, ale jest pan redaktorem, bo pan przed chwilą mówił, że pana klub ogląda wszystko, co się dzieje w programach informacyjnych. : A pani nie ogląda? : No ja listów nie piszę. : Ale chodzi, ale pani nie ogląda, pewnie pani przecież ogląda pani redaktor. : Ale pan jest politykiem i opowiada pan, przed chwilą pan powiedział, że państwo oglądają, nagrywają wszystkie programy informacyjne i państwo śledzą, czyli rozumiem, że jest to praca taka redakcyjna. : To jest chyba każdego biura prasowego. Jeżeli by pani zapytała inne kluby parlamentarne, to zdziwiłbym się, że jakieś biuro prasowe któregoś z klubów parlamentarnych nie monitoruje tego, co jest w mediach. : A czy Andrzej
Urbański jest dobrym prezesem Telewizji Publicznej. : Jeżeli, pani pozwoli, to jeżeli widzę, że jest po prostu sytuacja dysproporcji, jeżeli mamy do czynienia z tym, że głosy PiS jest całkowicie pomijane to w takich miejscach oczywiście reagujemy, bo są przepisy mówiące o funkcjonowaniu mediów i te przepisy powinny być stosowane. : Czy Andrzej Urbański jest dobrym prezesem telewizji publicznej? : Proszę zapytać rady nadzorczej TVP. : Ale ja pytam pana, pan ogląda te programy, no to pan wie, co się dzieje. : Natomiast pani redaktor, to jest sprawa, którą powinno się zadać radzie nadzorczej TVP, bo ona jest pracodawcą pana Urbańskiego. : Tutaj czytam w komentarzu Piotra Zaremby, może on zmyśla „Nie bacząc na to, że działają w oblężonej twierdzy – chodzi o Andrzeja Urbańskiego – może nawet na tonącym statku, dwaj inni PiS-owcy, członkowie zarządu TVP Sławomir Siwek i Marcin Bochenek” – to są PiS-owscy członkowie? : Ja muszę powiedzieć, ani pan Siwek, ani pan Bochenek nie są członkami Prawa i Sprawiedliwości. :
No, ale są z nadania PiS. : Znaczy ja muszę, bo pani zadała pytanie, czy są to PiS-owscy, więc od razu chcę powiedzieć, że ani pan Urbański, ani pan Bochenek, ani pan Siwek członkami Prawa i Sprawiedliwości nie są. : No, ale pan wie o czym ja myślę, ja nie myślę o przynależności partyjnej, ale o sercu, gdzie jest ich serce? : A to nie wiem, to proszę zapytać panów, gdzie jest ich serce. : No dobrze, czyli Prawo i Sprawiedliwość nic nie ma wspólnego z Andrzejem Urbańskim. Andrzej Urbański został sam wybrany w konkursie na szefa Telewizji Publicznej, członkowie zarządu też zostali wybrani sami, Prawo i Sprawiedliwość nie miało z tym nic wspólnego, a w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji nie ma nikogo, kto byłby związany z PiS, tak? : Znaczy, ja muszę powiedzieć, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, jak każdy w kadencji jest emanacją pewnej większości. : No właśnie. : Natomiast jeżeli mnie pani pyta, czy osoby, które są w zarządzie telewizji są członkami PiS... : Ale ja nie zadałam takiego pytania, czy są
członkami. : Czy są związane z PiS to nie, nie są. : Czy emanacja PiS-owska, która jest w tych zarządach, emanacja PiS, czyli tej większości, która była poprzednio uważa, że może odwołać Andrzeja Urbańskiego? : Ja muszę powiedzieć, że żadnej wiedzy na temat losów pana Urbańskiego nie posiadam. : A może pan nie jest wtajemniczony w to, tak? : Ja sądzę, że mogę się tylko wypowiadać w tej sferze, w której posiadam wiedzę, proszę nie kazać mi dywagować... : Nie, nie, rozumiem, że nie – no pewnie, skoro pan nie jest... : tym bardziej wróżyć. : To poczytamy „Urbański zaczynał jako emisariusz interesów braci Kaczyńskich” – pisze Zaremba, prawda czy nieprawda. : A co zaczynał? : Urbański zaczynał jako emisariusz : Ale co zaczynał? : Pracę w telewizji, jako szef Telewizji Publicznej, prezesowanie. : Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. : Czyli nie był emisariuszem braci Kaczyńskich? : Ja muszę powiedzieć, że jeżeli, bardzo często oglądam programy informacyjne w telewizji to te programy są bardzo często aż nadmiar
krytyczne wobec PiS. I mówienie na podstawie tych programów, że jest to telewizja PiS-owska wydaje mi się całkowicie nieuprawnionym. : To może ja wrócę „zaczynał”. : Ale zaczynał to znaczy. : Zaczynał, znaczy kiedy został prezesem telewizji był emisariuszem braci Kaczyńskich, tak pisze Zaremba. : Nie sądzę. : Czyli nie był emisariuszem braci Kaczyńskich? : Ja myślę, że pan Zaremba do innego okresu historycznego nawiązuje, rzeczywiście przez bardzo krótki czas pan Andrzej Urbański był członkiem Porozumienia Centrum i potem rozstał się z Porozumieniem Centrum, w 1993 r. potem już nigdy nie należał do żadnej z partii. : No nie, nie, nie panie przewodniczący. „Jeszcze gra, jeszcze próbuje – pisze Zaremba o Urbańskim – tak trzeba tłumaczyć próbę zawieszenia Hanny Lis, która nie ukrywa swojej wrogości wobec PiS, głowy Lisów podane na tacy Kaczyńskiemu być może przedłużą egzystencję Urbańskiego na jakiś czas” – prawa, czy nie prawda? : Ale to jest opinia pana Zaremby. : Ale pytam się, czy to prawda czy nieprawda.
: Nie posiadam w tej sprawie żadnej wiedzy. Proszę pytania dotyczące przyszłości pani Lis kierować do rzecznika TVP, no ja jestem szefem klubu parlamentarnego i muszę powiedzieć, że w tej sprawie klub nie zajmował żadnego stanowiska. : Rozumiem, czyli pan Bochenek i pan Siwek działają sami, nie mają żadnych instrukcji, i to co się dzieje w „Wiadomościach” wymiana szefów to też bez żadnych instrukcji, wszystko się odbywa... : Znaczy ja muszę powiedzieć, że na pewno, jeżeli pani pyta czy instrukcji z PiS, to takich instrukcji nie ma. : A mogłyby być w ogóle? : Myślę, że nie mogłyby być, dlatego że rola partii jest inna niż rola mediów i sądzę, że partie... : No tak, ale Andrzej Urbański dzięki partii PiS został szefem Telewizji Publicznej. : I sądzę, proszę pani, że po prostu w tej sprawie partie niewiele mają do zrobienia. : Panie przewodniczący, czy Andrzej Urbański został dzięki PiS szefem Telewizji Publicznej? : Nie. : A jak się tam znalazł? : Proszę pani, nie do końca pamiętam, jakie były przebiegi
posiedzeń rady nadzorczej telewizji, więc nie jestem teraz w stanie tego przywołać i ja bym miał taką prośbę, abyśmy mogli po prostu porozmawiać o temacie, w którym chętnie będę służył pani redaktor wiedzą. : Dobrze, czy według... : I będę mógł też widzom... : Czy według pana prezydent Sarkozy przekroczył granice karcąc prezydenta Kaczyńskiego, mówiąc, że chowa się za plecami Irlandii. : Znaczy, ja muszę powiedzieć, że pan prezydent Sarkozy nie do końca rozumie prawo międzynarodowe. To czasami się zdarza. A mianowicie, kiedy jedno z państw nie ratyfikuje traktatu, to wstrzymuje to ratyfikację, proszę pamiętać, jak było z traktatem konstytucyjnym, kiedy właśnie Francja i Holandia wypowiedziały się przeciwko, no zakończono procedurę. Sądzę, że my jesteśmy w sytuacji takiej, jeżeli Irlandczycy nie podejmą innej decyzji to tym bardziej będzie trwało wstrzymanie tej procedury. : Znaczy podjęli decyzję, że będą mieli referendum w październiku. : Znaczy, na razie była pewna zapowiedź, natomiast jeżeli nie wydadzą
pozytywnej decyzji to traktatu nie ma. I sądzę, że jego podpisywanie, czy nie podpisywanie z punktu prawa międzynarodowego nie ma żadnego sensu. : Czyli niepotrzebnie w ogóle nasz parlament się zajmował traktatem? : Nie, zajmował się bardzo potrzebnie. : No niepotrzebnie, bo po co się zajmował, trzeba było czekać na Irlandię, co zrobi Irlandia. : W momencie, kiedy jakieś państwo, na tym polega idea Unii Europejskiej, zakwestionuje reformę Unii Europejskiej to ta reforma jest wstrzymana. W związku z tym, póki Irlandczycy się nie wypowiedzą to dalsze decyzje w sprawie traktatu są po prostu nierealistyczne. Sądzę, że najpierw poczekajmy, czy zmienią Irlandczycy zdanie, a potem będziemy się zastanawiać. : Ale jak zmienią zdanie to co wtedy? : To wówczas będzie dyskusyjne czy procedura ratyfikacyjna może być kontynuowana czy powinna być od początku wstrzymana. Ale załóżmy, gdyby przyjąć, że może być kontynuowana, no to wtedy pozostałe kraje takie, jak na przykład Niemcy będą wtedy miały możliwość... : Ja pytam o
Polskę, jeżeli Irlandia, bo przepraszam, cały czas... : Będą miały możliwość, pani redaktor, podpisania lub nie podpisania traktatu. : Przepraszam, bo cały czas mówimy o Irlandii, że pan prezydent czeka na Irlandię, jeżeli Irlandia powie tak, czy wtedy pan prezydent powinien podpisać traktat? : Proszę zadać to pytanie kancelarii pana prezydenta. : Ale ja pytam pana, ja pytam pana... : Ja tylko przypomnę, ja przypomnę tylko pani redaktor o jednej rzeczy ważnej, bardzo... : Czy według pana prezydent powinien podpisać? : Bo ja uważam, że należy dochowywać przyrzeczeń, a pan Donald Tusk złożył przyrzeczenie w Sejmie, w trakcie tej debaty, że będzie ustawa kompetencyjna, którą przygotuje rząd, która będzie zabezpieczała nasze interesy w traktacie. I na razie muszę powiedzieć, że takiej ustawy nie ma. : Dobrze, ale moje pytanie jest takie, jeżeli Irlandia powie tak, czy według pana prezydent powinien podpisać? : Pan prezydent bardzo wyraźnie mówił, że jeżeli będzie ustawa kompetencyjna... : Nie, ale pytam pana o
Irlandię, prezydent teraz nie mówi o ustawie kompetencyjnej, tylko mówi o... : Ale proszę mi pozwolić, o ustawie kompetencyjnej mówił. : Nie. : Jeżeli pan Donald Tusk wypełni swoje zobowiązanie, plus Irlandia będzie miała decyzję pozytywną to pan prezydent, Lech Kaczyński mówi, że nie widzi problemu w podpisaniu traktatu. : Czyli powinien podpisać wtedy. : Znaczy, to jest decyzja głowy państwa, ja mogę się tylko odwołać do słów pana prezydenta, który wyraźnie mówi, no muszą być spełnione pewne warunki prawno-międzynarodowe, ale też pamiętajmy o tych wewnętrznych, także pamiętajmy o przyrzeczeniu pana Donalda Tuska, który przed wysoką izbą, przed całym społeczeństwem powiedział tak: zawarłem kompromis z panem prezydentem, elementem tego kompromisu jest to, że zostanie uchwalona ustawa zabezpieczająca polskie interesy przy okazji traktatu. : A co z przyrzeczeniem pana prezydenta Kaczyńskiego, który obieca prezydentowi Francji w czerwcu, że podpisze traktat? : Myślę, że pan prezydent powiedział jasno w jakich
okolicznościach podpisze. : Nie, powiedział, że podpisze i jeszcze powiedział, że będzie namawiał do tego Czechów, żeby jak najszybciej uporali się z traktatem. : No właśnie widzieliśmy, jak pan Poettering tą sprawę rozumie. : Ale ja nie mówię o panu Poetteringu, tylko mówię o prezydencie Kaczyńskim. : Co oczywiście uważam za sprawę skandaliczną, nacisków na niezależne państwo. Natomiast pan prezydent Lech Kaczyński się wielokrotnie wypowiadał, że jest gotów podpisać, tylko musi być jasne, czy traktat ma szanse wejść w życie, a o tym decydują Irlandczycy i czy pan premier Donald Tusk no wypełni swoje zobowiązanie. I pamiętajmy dżentelmeńskie zobowiązanie. My je wykonaliśmy jako klub Prawa i Sprawiedliwości, w większości zagłosowaliśmy za ratyfikacją traktatu. : Pan głosował za? : Ja głosowałem za i dlatego też oczekujemy, że w polityce takie umowy się honoruje, że pan Donald Tusk jej dotrzyma. : To skąd się wzięły takie, jeszcze wracając do Hanny Lis, dlaczego Hanna Lis mówi, że pan się skarżył na nią? : Ja
muszę powiedzieć, że pierwszy raz słyszę, żebym się skarżył na panią Hannę Lis. : Ale czytał pan to, czytał pan wywiady, słyszał pan o tym. : Tak, przeczytałem to i muszę powiedzieć, że nigdy nie występowałem w sprawie pani Hanny Lis, do żadnego, z instytucji i stąd po prostu uważam to stwierdzenie za całkowicie nieprawdziwe. : A w sprawie Tomasza Lisa pan występował? : Też nie. : Aha, a ktoś z pana klubu? : Nie. Nikt nie występował w żadnej z tych spraw personalnie. : Dziękuję bardzo, gościem Radia Zet był Przemysław Gosiewski. : Dziękuję bardzo, życzę państwu miłego dnia. : Ja też.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)