PolskaGosiewski: na razie nie ma mowy o dymisji Kalaty

Gosiewski: na razie nie ma mowy o dymisji Kalaty

Na razie nie ma mowy o dymisji minister pracy
i polityki społecznej Anny Kalaty - powiedział
dziennikarzom szef komitetu stałego Rady Ministrów Przemysław
Gosiewski. Stwierdził, że premier Jarosław Kaczyński będzie
rozmawiał z Kalatą w przyszłym tygodniu, w ramach trwającego od
grudnia ubiegłego roku przeglądu resortów.

Gosiewski: na razie nie ma mowy o dymisji Kalaty
Źródło zdjęć: © AFP

05.01.2007 12:15

O tym, że min. Anna Kalata (Samoobrona) odejdzie z rządu napisało w piątek "Życie Warszawy". Gazeta informuje, że premier "skłania się" ku odwołaniu szefowej resortu pracy.

Gosiewski, który zeznawał w piątek w procesie płk. UOP Jana Lesiaka, podkreślił że "na razie" dementuje doniesienia o dymisji Kalaty.

Nie widzę jakby uzasadnienia, żeby pani Kalata miała pożegnać się ze swoją funkcją, tym bardziej, że nie było przeglądu (jej resortu) - powiedział minister.

W ramach przeglądu pracy resortów, premier rozmawiał już z ministrami: spraw zagranicznych Anną Fotygą, rozwoju regionalnego Grażyną Gęsicką, budownictwa Andrzejem Aumillerem, nauki i szkolnictwa wyższego Michałem Seweryńskim, kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierzem Michałem Ujazdowskim, gospodarki Piotrem Woźniakiem oraz szefem resortu sportu Tomaszem Lipcem.

Spotkania z ministrami premier zakończy w połowie stycznia. Końcowe wnioski z przeglądu, za którymi mogą pójść zmiany w rządzie, znane będą pod koniec miesiąca. Gosiewski powiedział we wtorek, że po zakończeniu przeglądu resortów można spodziewać się "jednej, dwóch zmian w rządzie".

"Życie Warszawy" podkreśla, że choć Kalata nie spotkała się jeszcze z szefem rządu, to w PiS-ie można już usłyszeć liczne zarzuty pod jej adresem. Gazeta pisze, że koalicjant ma za złe Kalacie, że popadła w konflikt z wicepremier Zytą Gilowską i minister rozwoju regionalnego Grażyną Gęsicką. "A także to, że kiepsko kieruje swoim resortem" - czytamy.

Według dziennika, na swoją szefową: jej brak kompetencji i "atmosferę nie do wytrzymania" skarżą się obecni i byli już pracownicy ministerstwa pracy. "Nie bez znaczenia jest również zamieszanie wokół Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Kalata forsuje pomysł, by gromadzone w Otwartych Funduszach Emerytalnych pieniądze trafiły do ZUS" - czytamy.

Pomysł Kalaty został ostro skrytykowany przez wicepremier Gilowską. Według propozycji minister pracy, emerytury z II filara miałby naliczać i wypłacać ZUS. Członek OFE, który osiągnie wiek emerytalny, składałby wyłącznie do ZUS wniosek o przyznanie emerytury.

OFE wpłacałby zgromadzone na koncie klienta pieniądze do specjalnego Funduszu Emerytur Kapitałowych (FEK), zarządzanego przez ZUS. Ten zaś wydawałby decyzję o przyznaniu dwóch emerytur - jednej z OFE, drugiej z tytułu kapitału zgromadzonego w Zakładzie. Świadczenia byłyby wypłacane łącznie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)