Górnik zginął pod kołami wagonika
53-letni górnik zginął w kopalni "Zofiówka" w Jastrzębiu Zdroju. Mężczyzna znalazł się pod
wagonem wiozącej pracowników podziemnej kolejki - poinformował Wyższy Urząd Górniczy (WUG) w Katowicach.
Do wypadku doszło 900 metrów pod ziemią. Mężczyzna z nieustalonych dotąd przyczyn opuścił będącą w ruchu podziemną kolejkę, wiozącą górników z rejonu ściany wydobywczej na podszybie. Odbił się od ociosu i zginął pod wagonikiem - powiedziała rzeczniczka WUG, Edyta Tomaszewska.
Zmarły jest 12. w tym roku śmiertelną ofiarą wypadków w polskim górnictwie węgla kamiennego i 16. w całym polskim przemyśle wydobywczym. Był pracownikiem przedsiębiorstwa robót górniczych, świadczącego usługi na rzecz kopalni.
Okoliczności wypadku wyjaśnia Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku. Jak dotąd nie wiadomo, dlaczego mężczyzna opuścił kolejkę. Mógł wypaść, ale także próbować samowolnie wyjść, chcąc pójść w kierunku szybu inną drogą. Ma to wyjaśnić prowadzone przez nadzór górniczy postępowanie.
Z danych WUG wynika, że wypadki związane z podziemnym transportem należą do najczęstszych przyczyn tragedii w górnictwie. W większości przypadków winne są ludzkie błędy. Eksperci nie chcą jednak przesądzać, jak było tym razem.
Był to drugi w tym roku śmiertelny wypadek w jastrzębskiej kopalni "Zofiówka". 14 kwietnia zginął tam pracownik firmy usługowej "Progór". Do wypadku doszło podczas wykonywania tzw. upadowej, czyli pochyłego chodnika z poziomu 900 m do poziomu 1080 m. Nastąpiło oberwanie się brył skalnych, które opadając docisnęły głowę górnika do obudowy chodnika.
Do największego w tym roku wypadku w górnictwie doszło blisko półtora miesiąca temu w kopalni "Borynia" w Jastrzębiu Zroju, gdzie wybuch metanu zabił sześciu górników - czterej zginęli na miejscu, dwaj inni zmarli później w szpitalach. 17 górników zostało rannych.
4 lipca 25-letni górnik zginął przysypany skałami stropowymi w kopalni "Mysłowice-Wesoła". Czterej inni górnicy, którzy pracowali w tym rejonie, wyszli z wypadku bez szwanku. 13 stycznia w tej samej kopalni dwóch górników zginęło, a jeden został ranny. W wyniku samozapalenia węgla w otamowanej części chodnika 665 m pod ziemią doszło tam do zapalenia i wybuchu metanu, który zniszczył tamę izolacyjną i spowodował wypadek zbiorowy.
13 marca w jastrzębskiej kopalni "Jas-Mos" 400 metrów pod ziemią zginął maszynista lokomotywy. Podczas jazdy pociągu towarowego, złożonego z lokomotywy i pięciu wozów do transportu długich materiałów, maszynista wychylił się z kabiny. Udusił się, gdy zwisająca lina docisnęła jego głowę do kabiny.
Według WUG, od początku roku do końca kwietnia w całym polskim górnictwie doszło łącznie do 1281 różnych wypadków, z czego 985 w kopalniach węgla kamiennego; poszkodowanymi w 194 z nich byli pracownicy zatrudnionych w kopalniach prywatnych firm usługowych. 11 wypadków miało miejsce w górnictwie kopalin pospolitych.