Gordon Brown to furiat? "Ściągnął sekretarkę z krzesła"
Brytyjski premier Gordon Brown zastrasza swoich współpracowników i jest znany z wybuchów furii - wynika z książki na temat szefa rządu, której fragmenty publikuje brytyjska prasa. Sam Brown i jego otoczenie zdecydowanie zaprzeczają.
Dziennikarz polityczny Andrew Rawnsley, publicysta "Observera" i autor książki, twierdzi m.in., że Brown w złości potrafi krzyczeć na współpracowników, a nawet szarpać ich za kołnierzyk. W pracy, której fragmenty opublikował w niedzielę "Observer", Rawnsley opisał, jak wściekły Brown uderzył kiedyś pięścią w fotel samochodu, a przerażony współpracownik zasłonił się w obawie przed ciosem.
W innym z fragmentów publicysta opisał reakcję Browna na wytknięcie przez dziennikarza podobieństw między jego przemówieniem a wystąpieniami Ala Gore'a i Billa Clintona. Autor przemówień, który faktycznie pracował wcześniej dla obu amerykańskich polityków, po spotkaniu ze swoim szefem miał być roztrzęsiony.
Według Rawnsleya brytyjski premier wpadał we wściekłość, zarzucając swojej sekretarce, że zbyt wolno pisze. Miał to robić tak często, że krzesło, które w złości dźgał długopisem, jest całe poorane - twierdzi dziennikarz.
Pod koniec stycznia brytyjskie media opisywały, jak Brown zirytowany na sekretarkę ściągnął ją z krzesła i sam zasiadł przed komputerem. Także ten incydent opisał Rawnsley w swojej książce "The End of the Party" ("Koniec Partii"), która w księgarniach ma się ukazać 1 marca.
Jednak już teraz trudny charakter i wybuchowość premiera znalazły się w centrum debaty politycznej przed wyborami do Izby Gmin, które muszą odbyć się do czerwca.
Browna broni jego najbliższe otoczenie. W oświadczeniu jego rzecznika podkreślono, że "złośliwe twierdzenia" Rawnsleya są "całkowicie bezpodstawne". Sam Brown w sobotę, na dzień przed publikacją fragmentów książki, mówił w wywiadzie telewizyjnym, że "gdy wpada w złość, to na samego siebie". "Rzucam na ziemię gazety lub robię rzeczy tego rodzaju" - tłumaczył w telewizji Channel 4, podkreślając, że "nigdy w życiu nikogo nie uderzył".
Minister ds. biznesu lord Mandelson mówił z kolei BBC, że Brown jest "wymagający wobec innych i siebie", ale nikogo "nie tyranizuje".
Andrew Rawnsley uchodzi za doświadczonego dziennikarza z dobrymi kontaktami w Partii Pracy. Autor twierdzi, że książka opiera się na szczegółowych wywiadach z absolutnie wiarygodnymi informatorami.