Gorący tydzień w SLD
Poniedziałkowe spotkanie premiera Leszka
Millera z klubem parlamentarnym SLD zapoczątkuje w partii gorący
tydzień, który może przynieść zmiany w kierownictwie klubu i w
rządzie. We wtorek spotkają się władze SLD z koalicyjną
Unią Pracy. W sobotę zbiera się Rada Krajowa Sojuszu, podczas
której okaże się czy plan Hausnera ma poparcie partii.
18.01.2004 | aktual.: 18.01.2004 17:05
Miller zapowiedział już w połowie grudnia, że w styczniu spotka się z klubem i przedstawi swoje warunki, od których uzależnia dalszą możliwość współpracy z nim.
Czas na zmiany
To, że na poniedziałkowym spotkaniu klubu SLD dojdzie do zmian w jego kierownictwie jest niemal przesądzone. Nie wiadomo tylko w jaki sposób - czy w formie dobrowolnej dymisji całego prezydium czy przez wystąpienie o wotum zaufania. Prawdopodobnie zwycięży drugi scenariusz, gdyż duża część kierownictwa klubu nie widzi powodów do odejścia.
O tym, czy prezydium klubu powinno dobrowolnie podać się do dymisji, czy tylko wystąpić o udzielenie mu absolutorium, zdaniem sekretarza generalnego SLD Marka Dyducha zdecyduje zarząd partii, który zbiera się w poniedziałek o 14, na godzinę przed posiedzeniem klubu.
Wotum zaufania dla Jaskierni
Obecny szef klubu Jerzy Jaskiernia powiedział, że nie zamierza podawać się do dymisji. Nie wyklucza jednak, że zwróci się do klubu o wyrażenie mu wotum zaufania. "Nie wiem jakie miałyby być przesłanki takiego dramatycznego gestu jak złożenie dymisji. Nie ma żadnych podstaw do takich manifestacji. Klub pracuje dobrze, przeprowadził w Sejmie wszystkie ustawy, odrzucił wszystkie wnioski o wotum nieufności, skutecznie osłaniał rząd" - oświadczył.
Zaznaczył jednak, że czuje się "sługą klubu" i nie zamierza na siłę trzymać się funkcji przewodniczącego. "Jeśli klub uzna, że chce tę funkcję przekazać komuś innemu - słyszę, że Krzysztof Janik jest takim kandydatem, mówi się też o Józefie Oleksym, są inne osoby wymieniane - to podporządkuję się takiej decyzji" - dodał.
Także wiceszef klubu Józef Oleksy jest zwolennikiem wystąpienia przez prezydium klubu o absolutorium. "Do dymisji podaje się z jakichś konkretnych powodów, a wotum zaufania można uzyskiwać w każdej chwili" - wyjaśnił.
Za wotum zaufania opowiada się też inny wiceprzewodniczący klubu Jerzy Szteliga gdyż, jak twierdzi, "nie chce być mięsem armatnim". "Wolałbym się dowiedzieć, jak koleżanki i koledzy oceniają moją pracę. Nawet jeśli miałbym ustępować, to chciałbym wiedzieć, czy dostałem ocenę niedostateczną, czy chociaż trójkę" - powiedział.
Również poseł SLD Piotr Gadzinowski spodziewa się, że w poniedziałek dojdzie tylko do głosowania w sprawie absolutorium dla obecnego prezydium. Jego zdaniem, "część kierownictwa uważa, że nie pracowało aż tak źle, aby podawać się do dymisji".
Poseł nie liczy też, że poniedziałkowe spotkanie przyniesie rewolucyjne zmiany. "Na pewno będzie dyskusja, a jeśli dojdzie do jakichś zmian, to raczej nie będą one głębokie" - dodał.
Kryzys kierownictwa
Dyskusja o tym czy Jaskiernia powinien być nadal szefem klubu rozpoczęła się już w grudniu. Żaden z polityków SLD nie chciał wówczas powiedzieć wprost, że Jaskiernia musi odejść, ale większość z nich mówiła otwarcie o kryzysie kierownictwa w klubie.
Główne zarzuty, które nieoficjalnie padają pod adresem Jaskierni, to m.in: poparcie przez niego kandydatury Andrzeja Leppera do sejmowej komisji śledczej badającej sprawę Rywina oraz jego niewyjaśniony udział w aferze wokół ustawy o grach losowych. Jaskiernia był także krytykowany przez posłów Sojuszu za dławienie dyskusji w klubie i ślepe podporządkowanie premierowi.
Janik zastepcą Jaskierni?
Wśród kandydatów na ewentualnego następcę Jaskierni najczęściej wymienia się nazwisko ministra spraw wewnętrznych i administracji Krzysztofa Janika. Podobno do walki o fotel szefa klubu szykują się także Oleksy i Ryszard Kalisz.
Jeden z posłów SLD chcący zachować anonimowość powiedział, że choć Oleksy nie wyklucza kandydowania, to nie jest to funkcja dla niego. "Dla Oleksego awansem byłoby objęcie funkcji szefa partii, a nie klubu. To drugie oznaczałoby degradację" - dodał.
Przejście Janika do klubu oznaczałoby jednak zmiany w rządzie. Najpoważniejszym kandydatem na nowego szefa MSWiA wydaje się być szef ABW Andrzej Barcikowski.
Z informacji PAP wynika ponadto, że nie wykluczone są inne zmiany w klubie SLD. Jedna z nich to zmniejszenie prezydium. Teraz liczy ono 31 osób. "Obecne prezydium to istne Bizancjum. Nam potrzeba zaś kilkuosobowego, operacyjnego, generalskiego kierowania pracami klubu" - uważa Szteliga.
Złe relacje z mediami
Wiadomo też, że politycy Sojuszu nie są zadowoleni z relacji partii z mediami. Dlatego prawdopodobnie zostaną połączone funkcje rzecznika partii i rzecznika klubu - dziś pełnione przez dwie różne osoby Jerzego Wenderlicha i Roberta Smolenia. Zdaniem Oleksego, takie rozwiązanie jest bardzo prawdopodobne.
Szteliga uważa jednak, że "problem rzeczników to jest problem ludzi, którzy te funkcje pełnią". "Osobiście mam uwagi co do funkcjonowania obecnych rzeczników klubu i partii, którzy są albo za mało agresywni, albo - szczególnie dotyczy to rzecznika partii - zbyt często próbują pewne sprawy trywializować" - powiedział.
Weryfikacja weryfikacji
Z kolei zarząd partii, który także zbierze się w poniedziałek, zdaniem Dyducha oprócz spraw dotyczących klubu SLD, omówi także kończącą się w partii weryfikację. On sam zamierza przedstawić listę działaczy, którzy nie podporządkowali się uchwale zarządu, która wzywała do zawieszenia członkostwa w partii te osoby, które zostały pozytywnie zweryfikowane, ale wobec których toczy się postępowanie prokuratorskie lub sądowe.
Zarząd ma zdecydować, czy skieruje do wojewódzkich sądów partyjnych wnioski o wykluczenie tych osób z partii. Wśród nich jest m.in. były wiceszef SWiA Zbigniew Sobotka podejrzewany o przeciek w tzw. aferze starachowickiej i poseł Jan Chaładaj, który głosował w Sejmie na "dwie ręce".
Przed wyborami do Parlamentu Europejskiego
Innymi tematami posiedzenia zarządu ma być też stan przygotowań do kampanii wyborczej przed wyborami do Parlamentu Europejskiego oraz sposób wyłaniania kandydata partii na prezydenta.
Rozmowy o koalicji
Na wtorek 20 stycznia, zaplanowano spotkanie kierownictwa SLD i Unii Pracy poświęcone sprawom koalicyjnego rządu.
Według nieoficjalnych informacji, w ubiegłym tygodniu miała pojawić się propozycja, by odebrać resorty: infrastruktury - Markowi Polowi (UP), a gospodarki, pracy i polityki społecznej - Jerzemu Hausnerowi, pozostawiając ich wicepremierami bez teki. Wówczas Pol byłby odpowiedzialny za resorty polityczne, a Hausner za gospodarcze.
Na te pogłoski bardzo stanowczo zareagowała UP. Pol nie krył, że zabranie mu ministerstwa infrastruktury jest dla niego nie do zaakceptowania. Jego zdaniem, w polskim systemie konstytucyjnym funkcja wicepremiera bez teki jest bezsensowna.
W sprawie tej wypowiedział się też w piątek, po opuszczeniu szpitala premier Leszek Miller, który przyznał, że przez chwilę brał pod uwagę takie rozwiązanie, ale zrezygnował, ponieważ za duże mogłyby być jego zdaniem negatywne skutki takich decyzji.
Z kolei na sobotniej Radzie Krajowej SLD odbędzie się wewnątrzpartyjna debata o planie Hausnera. Zdaniem polityków SLD to będzie moment, w którym okaże się kto jest za, a kto przeciwko planowi racjonalizacji wydatków publicznych. Od przyjęcia przez SLD tego planu swoją przyszłość na stanowisku szefa rządu uzależnił Leszek Miller.