PolskaGorąco na wschodzie Ukrainy. Separatyści zabili cywila

Gorąco na wschodzie Ukrainy. Separatyści zabili cywila

Napięcie w ukraińskim Dobasie wciąż rośnie. W poniedziałek w ostrzale prowadzonym przez separatystów zginął 52-latek. Mężczyzna nie walczył po żadnej ze stron. Do zdarzenia doszło w miejscowości Nowołuhanske.

Gorąco na wschodzie Ukrainy. Separatyści zabili cywila
Gorąco na wschodzie Ukrainy. Separatyści zabili cywila
AA/ABACA
Maciej Zubel

21.02.2022 | aktual.: 21.02.2022 18:30

Informację o śmierci cywila przekazał popołudniu szef donieckiej obwodowej administracji Pawło Kyryłenko. "Właśnie bojownicy ostrzelali Nowołuhanske. Uszkodzone zostały obiekty infrastruktury. Miejscowość została bez światła i ogrzewania, uszkodzono gazociąg" - napisał Kyryłenko.

Jak informuje Reuters, w Donbasie słychać wybuchy. Nie udało się jeszcze ustalić, co jest ich przyczyną.

W poniedziałek rosyjskie media, powołując się na doniesienia służb prasowych Południowego Okręgu Wojskowego, poinformowały o "grupie dywersantów" z Ukrainy, która próbowała wedrzeć się na teren Rosji. Siły rosyjskie twierdzą, że zabiły kilku ludzi. Strona ukraińska nazwała to jednak fake newsem.

Zobacz też: do tego dąży Putin? Ekspertka o intencjach prezydenta Rosji

Ostrzał na wschodzie Ukrainy. Nie żyje dwóch ukraińskich żołnierzy

W sobotę w ostrzale separatystów w Donbasie zginęło dwóch ukraińskich żołnierzy, a czterech zostało rannych. Ukraińskie wojsko informuje też o wielokrotnych naruszeniach obowiązującego na wschodzie Ukrainy porozumienia o rozejmie.

"Siły zbrojne kontrolują sytuację i w adekwatny sposób reagują na potencjalne zagrożenia ze strony wroga. Jednostki Połączonych Sił kontynuują wyznaczone zadania w ramach odsieczy i powstrzymywania zbrojnej agresji Federacji Rosyjskiej" - napisano w komunikacie.

Ukraina podaje liczbę ofiar konfliktu z Rosją. Zatrważające dane

Ukraińskie ministerstwo spraw zagranicznych poinformowało popołudniu, że od wszczęcia przez Rosję konfliktu w Donbasie w 2014 r, zginęło już ok. 14 tys. osób, a co najmniej 30 tys. zostało rannych. Aż 1,5 mln osób musiało opuścić swoje domy.

"Była to pierwsza od czasów II wojny światowej próba siłowego zagarnięcia części terytorium sąsiedniego państwa, będąca zarazem ciosem w światowe bezpieczeństwo oparte na prawie międzynarodowym, w tym na poszanowaniu międzynarodowo uznanych granic suwerennych państw" - czytamy w komunikacie ukraińskiego MSZ.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie