Gorąco na granicy. Jest apel Błaszczaka
W piątek rzeczniczka Straży Granicznej przekazała, że w kierunku żołnierzy patrolujących granicę padły strzały ze ślepej amunicji. Jak przekonywała, oddał je patrol białoruskich służb. Tuż po tym wydarzeniu głos zabrał szef MON Mariusz Błaszczak. Zwrócił się w ostrych słowach do opozycji.
- Niestety, mamy do czynienia z postawą prowokacyjną wobec polskich żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej. Ale chciałbym podziękować im za ich postawę, za ich morale i ich odporność, mimo ataków opozycji w naszym kraju - stwierdził Błaszczak.
Błaszczak ostro do opozycji
W wystąpieniu szefa MON nie zabrakło gorzkich słów w kierunku polityków opozycji. Jak stwierdził, oczekuje od nich "przede wszystkim wsparcia dla instytucji państwa polskiego".
Zobacz też: Kulisy polskiego wywiadu. Maziewski: Agencja Wywiadu ma swoje za uszami
- Prowokacje są i pewnie będą miały miejsce. Z tego, co wiem, białoruski attache został wezwany do polskiego MSZ, by złożył wyjaśnienia. Myślę, że najlepszą odpowiedzią na te działania jest pokazywanie tych faktów, które są na granicy. Powinna być okazywana jedność ze strony polskiej - powiedział.
Błaszczak przywołał w tym kontekście sytuację na granicy białorusko-litewskiej. Jak przekonywał, wszelkie incydenty, które miały tam wcześniej miejsce - osłabły. Jego zdaniem stało się tak, gdyż tamtejsza opozycja wspierała rząd wobec hybrydowych ataków Białorusi.
Minister dodał, że ataki ze strony polityków opozycji są "haniebne". Nazwał je także"spektaklami nienawiści".
- Oczekuję, że opozycja się opamięta - stwierdził.