Głupota i alkohol przyczyną utonięć i wypadków
W środę na zalewie Szałe, niedaleko Kalisza, policyjna motorówka potrąciła 60-latka. Mężczyzna nurkował w niedozwolonym miejscu. Śruba rozcięła mu pośladki. Przez taki brak rozsądku codziennie w Wielkopolsce dochodzi do kilkunastu wypadków w wodzie. Inną częstą przyczyną tragedii jest alkohol. Od początku maja w Polsce utopiło się 95 osób.
06.07.2006 09:26
Policjanci patrolujący akwen na zalewie Szałe mieli właśnie wpływać do garażu, kiedy na powierzchnię wypłynął zakrwawiony plażowicz. Nurkował w niedozwolonym miejscu i śruba rozcięła mu pośladki – poinformował oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Pierwszej pomocy poszkodowanemu udzielili policjanci oraz ratownicy WOPR. Chwilę później na miejscu zjawiło się pogotowie ratunkowe, które zabrało poszkodowanego do szpitala. Zdarzenie potraktowano jak wypadek drogowy. Policjanci wyjaśniali okoliczności pod nadzorem prokuratora. Według nich nurkując poza kąpieliskiem, należy oznaczyć takie miejsce odpowiednią boją.
Lekceważą ratowników
Kolejny wypadek wydarzył się w regionie konińskim. Na jeziorze Mikorzyńskim policjanci zauważyli łódź motorową, która płynęła wprost na kąpielisko, gdzie znajdowało się około stu osób. Mężczyzna prowadzący łódź spał przy sterze. Jak się okazało, 54-letni mieszkaniec Kalisza był pijany. Badanie alkomatem wykazało u niego ponad 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Tydzień temu pijanego 17-latka wyłowili z jeziora konińscy policjanci. Chłopak po zakończeniu roku szkolnego z grupą znajomych bawił się nad wodą. Skoczył z pomostu mając 1,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Nie miał siły dopłynąć do brzegu i tylko dzięki pomocy funkcjonariuszy przeżył.
Na poznańskim jeziorze Kierskim prawie codziennie dochodzi do niegroźnych wypadków. Powodem są wywracające się łodzie i żaglówki. W niedzielę mieliśmy taki wypadek, w sobotę dwa kolejne – mówi Dariusz Dziurla z Komisariatu Wodnego Policji w Poznaniu. Wspólnie z ratownikami wyciągaliśmy z wody poszkodowanych. Nikomu nic się nie stało - dodaje.
Ponure statystyki
W całym kraju od początku maja do dzisiaj utopiło się 95 osób, w tym sześcioro dzieci. W ubiegłym roku w samej tylko Wielkopolsce, latem topiło się 70 osób, z czego 35 utonęło.
Odkąd przestały obowiązywać karty pływackie i "żółte czepki", wypadków na akwenach jest coraz więcej. Rozgrzani słońcem plażowicze wskakują do wody z rowerów wodnych. Wystarczy moment i szok termiczny murowany – wyjaśnia Dariusz Dziurla.
Kiedyś, mając kartę pływacką, można było odpłynąć 50 m od brzegu. Teraz na środek jeziora popłynąć może każdy. W przypadku strzeżonych kąpielisk ratownicy pilnują, by nie wypływać za boje. Amatorzy kąpieli nie zawsze ich słuchają. Zwracamy uwagę, ale co to daje? – mówi Tomasz Wojtkowiak, ratownik WPOR. Ludzie wypływają za boje, mimo że gwiżdżemy i czasem wskakujemy po nich. Nie słuchają nas. Niektórzy nawet wyzywają - żali się.
W Wielkopolsce na kąpieliskach strzeżonych według regulaminu przypada jeden ratownik na 50 metrów linii brzegowej. Mimo to nie brakuje ofiar w wodzie. Z piwem na łódkę
Według ratowników są dwa główne powody wypadków w wodzie: głupota i alkohol. Spożywanie alkoholu na wodzie, na łódkach, jest karane tak samo jak picie go w miejscu publicznym: mandatem w wysokości 100 zł – dodaje Dariusz Dziurla. Na łódkach nie wolno spożywać ani wnosić na pokład napojów wyskokowych - przestrzega. W ubiegłym roku od lipca do września w Wielkopolsce utonęło osiem osób, będących pod wpływem alkoholu.
Czy trzeba umieć pływać, by wypożyczyć sprzęt wodny? Wystarczy dowód tożsamości, w przypadku żagla patent – tłumaczy Włodzimierz Kaczmarek z podpoznańskiego Kiekrza. – Każdy musi mieć kapok. Nie ma wymogu, by go zakładać - dodaje.
Na poznańskich jeziorach nie wolno używać sprzętu wodnego z silnikiem spalinowym. Wyjątek stanowią ratownicy i policja. Inaczej jest w powiecie konińskim, kaliskim czy chodzieskim. Kiedy patrzy się na popisy niektórych osób, to wydaje się, że motorówki i skutery wykorzystują nie do tych celów, do których są przeznaczone – mówi Stefan Jerynkicz z WOPR w Chodzieży. Na szczęście nie ma u nas wielu osób korzystającego z tego rodzaju sprzętu - dodaje.
Potrzebny patent
Motorówką nie może pływać każdy. By wypłynąć potrzebny jest patent stermotorzysty. Można go uzyskać, robiąc odpowiedni kurs i zdając egzamin. W tym roku w Poznaniu nie było jeszcze przypadku złamania tego nakazu. Nie ma ograniczeń dotyczących hałasu. Na akwenie może być jednak ustanowiona strefa ciszy. Wtedy żaden sprzęt wodny z silnikiem spalinowym nie może na niego wypływać. Nie dotyczy to silników elektrycznych.
Joanna Małecka
Andrzej Kurzyński