PolskaGłosowanie nad uchwałą ws. rezygnacji Belki przełożone

Głosowanie nad uchwałą ws. rezygnacji Belki przełożone

Głosowanie w Sejmie nad projektem uchwały autorstwa LPR wzywającej premiera Marka Belkę do rezygnacji odbędzie się w piątek rano.
Żaden z posłów nie zabrał wieczorem głosu w debacie
podczas drugiego czytania projektu.

Obraz

Belka w swoim wystąpieniu poprosił Sejm o rozwiązanie się i tym samym umożliwienie przeprowadzenia wyborów na wiosnę. Wcześniej lider LPR Roman Giertych wezwał premiera do dymisji i zaapelował do niego, by już w Sejmie, a nie w Fundacji Batorego ogłosił, jakie ma plany wobec Partii Demokratycznej. Do przyłączenia się do niej kilka dni temu zaprosili Belkę jej liderzy - wicepremier Jerzy Hausner i Władysław Frasyniuk (UW).

"Koniec teatru, do roboty!"

Belka nie spełnił życzenia Giertycha. W swoim wystąpieniu z jednej strony łajał Sejm: Koniec teatru politycznego, do roboty, a z drugiej dziękował Izbie za to, że zrobiła bardzo wiele. Przypomniał, że kiedy był powoływany jego rząd, wówczas określał termin zakończenia jego pracy na maj 2005 roku.

Obraz

Opowiadam się, tak jak rok temu, za wyborami wiosną, ale najlepszym, najskuteczniejszym, niegrożącym stabilności naszego kraju sposobem na zakończenie pracy mojego rządu jest decyzja o samorozwiązaniu parlamentu - oświadczył Belka. Jestem za tym, aby ten rząd zakończył prace w tym terminie, w którym chciał, w którym zaproponował, bo my chcemy dotrzymać słowa. Pomóżcie nam - zwrócił się do Sejmu.

Belka bardzo ostro skrytykował Giertycha. Pan myli partyjniacką politykę z rządzeniem krajem, dla pana rządzenie krajem to teatr polityczny - oświadczył.

Giertych zaznaczył, że wniosek Ligi ma tylko jeden cel: doprowadzenie do dymisji rządu i do przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Ocenił, że przyspieszone wybory pomogą skonstruować normalny rząd i pozwolą zająć się krajem.

Znajomy Jennifer Lopez

Według Giertycha, takiego rządu jak obecnie jeszcze nie było. To rząd śmieszny, poczynając od tego, że - jak pan sam ogłosił - pan się nie zna na polityce i trafił do niej przypadkiem. To po co się pan za nią wziął - szydził. Skończyło się tak, jak musiało się skończyć - kpiną, groteską, śmiechem - uznał.

Z pańskich rządów ludzie zapamiętają, że pan jest znajomym Jennifer Lopez i wiewiórek - ironizował. Zapamiętają również to, że pański wicepremier przechodzi do opozycji wobec siebie, a to rzecz bez precedensu - ocenił Giertych.

Premiera bronił SLD. Zdaniem szefa klubu Sojuszu Krzysztofa Janika, przez ostatni rok rządów Belki zostało załatwione wiele spraw. Oczywiste jest, że Polska potrzebuje jeszcze kilku miesięcy spokoju, wiele rzeczy jest do zakończenia - podkreślił. Według SdPl premier powinien podjąć jasną, klarowną decyzję i do końca swojej misji utrzymać standard ponadpartyjnego fachowca, który nie miesza się w partyjne rozgrywki. Puszczanie oka do ugrupowania pozaparlamenatarnego jest nie na miejscu - ocenił.

Szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk wezwał premiera i liderów SLD do konkretnego, odważnego i uczciwego powiedzenia, że wybory parlamentarne będą na wiosnę. Gdybym zanalizował dokładnie to, co pan premier dziś powiedział, to słyszeliśmy lidera rodzącej się opozycji wobec własnego rządu - ocenił Tusk. Jego zdaniem wystąpienie Belki było de facto ogłoszeniem "manifestu lidera opozycji.

Kandydat na dyktatora?

Suchej nitki nie zostawiły na wystąpieniu Belki kluby PSL, PiS i Samoobrony.

Klub PSL wezwał Belkę do złożenia dymisji. Eugeniusz Kłopotek uznał, że jednym z powodów, dla których ten rząd powinien odejść w polityczny niebyt jest "jego obłuda, nieskuteczność i arogancja w rządzeniu". Innym - wystąpienie Belki w Sejmie, podczas którego na sali sejmowej "powiało grozą". Oto pojawił się kandydat na dyktatora, któremu nie w smak demokracja, nie w smak parlamentaryzm, któremu najbliższa jest dyktatura proletariatu - powiedział polityk Stronnictwa.

Za projektem Ligi opowiedział się klub PiS. Ten rząd powinien odejść, bo jest wyjątkowo nieodpowiedzialny, broni tego, co w III RP było najgorsze, podejmuje groteskowe inicjatywy, by wzmocnić obronę najgorszego, co powinno być odrzucone - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Posłowie jak gówniarze?

Lider Samoobrony Andrzej Lepper grzmiał: Pana chamstwo polityczne, arogancja i buta przekroczyła dzisiaj wszelkie normy. Jak dodał, krzyczeć premier może "na swoich ministrów, jak pozwolą". Mówił, że dziwi się, że Liga, która jest autorem projektu uchwały "nie zdjęła" premiera z trybuny sejmowej. Należało wejść i wygonić z tej trybuny - ocenił. Co pan uważa posłów za gówniarzy? Nie podoba się panu skład Sejmu, że taki naród wybrał? - pytał.

Niezadowolenie posłów wywołała też nieobecność premiera w czasie debaty. Belka opuścił Sejm gdy debata jeszcze trwała i udał się do Fundacji Batorego, gdzie wygłosił wykład z cyklu "O naprawie Rzeczpospolitej". Antoni Macierewicz (RKN) zgłosił wniosek, aby przerwać obrady Sejmu do czasu, kiedy na salę obrad nie powróci premier. Poseł ocenił, że premier Belka "uznał za bardziej stosowne" wykładanie w Fundacji Batorego, niż przysłuchiwać się debacie sejmowej. Uwłacza to godności Sejmu i narodu polskiego - dodał.

Wicepremier Jerzy Hausner przeprosił posłów za nieobecność Belki w trakcie debaty. Jego zdaniem, intencje wystąpienia premiera nie zostały właściwie odczytane. Przepraszam, w imieniu premiera Marka Belki, posłów, którzy czują się obrażeni jego nieobecnością - powiedział Hausner. Przypomniał, że była ona spowodowana zaplanowanym kilka tygodni temu wystąpieniem premiera w Fundacji Batorego.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)