Głosowała na dwie ręce. Rusza proces byłej posłanki od Morawieckiego
W poniedziałek przed Sądem Rejonowym Warszawa-Śródmieście rusza proces z udziałem byłej posłanki, a obecnie urzędniczki Kancelarii Premiera Małgorzaty Zwiercan. Prokuratura przedstawiła jej zarzut przekroczenia uprawnień służbowych poprzez skorzystanie z karty do głosowania innego posła i oddanie za niego głosu wstrzymującego się w Sejmie w 2016 roku.
- W sprawie Małgorzaty Zwiercan wyznaczony jest termin rozprawy na 25 października na godzinę 12 - informuje WP biuro prasowe Sądu Okręgowego w Warszawie. To pierwsza rozprawa. Prowadzi ją Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście.
Chodzi o głośną sprawę z kwietnia 2016 r., tzw. głosowania na dwie ręce. Małgorzata Zwiercan, wówczas posłanka klubu Kukiz’15, w głosowaniu nad wyborem sędziego Trybunału Konstytucyjnego oddała głos za swojego klubowego kolegę - Kornela Morawieckiego, który zmarł pod koniec 2019 roku.
Sprawa trafiła do warszawskiej prokuratury okręgowej. 12 grudnia 2018 r. śledczy przedstawili Małgorzacie Zwiercan (zgodziła się na podawanie pełnego imienia i nazwiska – przyp. red.) zarzut przekroczenia uprawnień służbowych poprzez skorzystanie z karty do głosowania innego posła i oddanie za niego głosu wstrzymującego się. Była posłanka nie przyznała się do zarzucanego czynu i skorzystała z prawa do odmowy złożenia wyjaśnień.
Rok później, w listopadzie, śledczy skierowali do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia akt oskarżenia przeciwko Małgorzacie Zwiercan. I od tamtej pory sprawa utknęła w martwym punkcie. Do teraz.
Zwiercan w poprzedniej kadencji Sejmu była najbliższą współpracowniczką śp. Kornela Morawieckiego i należała do koła Wolni i Solidarni. Jej przyjaźń z ojcem obecnego premiera Mateusza Morawieckiego sięgała lat 80., gdy oboje działali w Solidarności Walczącej.
Po słynnym głosowaniu przyznała, że "popełniła błąd", ale "nie wiedziała, że to jest niezgodne z prawem". Z kolei Kornel Morawiecki mówił, że "nie żałuje głosowania". - Pani poseł się pomyliła, w tym sensie, że zrobiła to, co ja bym chciał, ja bym tak głosował. Ja wyszedłem i ona odruchowo może zagłosowała tak, jak ja chciałem - powiedział.
Zwiercan w wyborach do Sejmu w 2019 roku startowała z list PiS, ale nie uzyskała mandatu. Już po wyborach, a przed końcem upływającej kadencji, przystąpiła w Sejmie do klubu Prawa i Sprawiedliwości.
Małgorzata Zwiercan w Kancelarii Premiera
Mimo porażki w wyborach, okazało się, że długo nie musiała szukać pracy. Została sekretarzem Prezesa Rady Ministrów w Kancelarii Premiera. Na profilu na Facebooku urzędniczki można zobaczyć jej aktywność zawodową, polegającą m.in. na uczestnictwie w państwowych uroczystościach. Wśród zdjęć z ostatnich miesięcy jest również fotografia, na której Małgorzata Zwiercan towarzyszy wicepremierowi, prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu i marszałek Sejmu Elżbiecie Witek podczas jednej z miesięcznic smoleńskich.
Rok temu o jej pracę w KPRM zapytał poseł Koalicji Obywatelskiej Paweł Olszewski. Interesował go m.in. zakres obowiązków, a także odniesienie się do prokuratorskich zarzutów. Poselskie zapytanie skierował do premiera Mateusza Morawieckiego. W jego imieniu odpowiedział, a precyzyjniej nie odpowiedział, sekretarz stanu Jarosław Wenderlich.
"Pytania pana posła dotyczą konkretnej osoby niepełniącej funkcji publicznej i jej statusu zatrudnienia. (...) Informacja o tym, czy osoba fizyczna jest zatrudniona u danego pracodawcy, jest informacją podlegającą ochronie, na podstawie przepisów o ochronie danych osobowych, jeżeli osoba nie pełni funkcji publicznych, nie jest funkcjonariuszem publicznym albo nie realizuje zadań służbowych związanych z kontaktowaniem się z osobami z zewnątrz" – odpisał minister w KPRM.
I jak dodał, pracodawca nie wskazał Małgorzaty Zwiercan do kontaktów służbowych i nie opublikował jej danych kontaktowych. Nie spodziewał się zapewne, że za jakiś czas zrobi to osobiście była posłanka. Na znanym portalu branżowym Linkedin napisała, że jest sekretarzem Prezesa Rady Ministrów w Kancelarii Premiera. "Pełny etat. Od listopada 2019 roku – obecnie 1 rok i 4 miesiące" - napisała Zwiercan.