Bulwersujący wypadek w Słupsku. Policjant nie żyje
Nie żyje policjant, który został poszkodowany w niedzielnym wypadku w Słupsku. "Bądźmy teraz myślami z jego najbliższymi" - podała Szkoła Policji w Słupsku.
Do głośnego wypadku doszło na skrzyżowaniu ulic Garncarskiej i Wiejskiej. 35-letni Gerard B. nie zatrzymał się na światłach i z impetem wjechał w wyjeżdżający z prostopadłej ulicy motocykl.
Jak się okazało, za kierownicą jednośladu był 49-letni policjant, wykładowca prawa ze szkoły w Słupsku. Natychmiast trafił do szpitala. Jak podają policjanci - nie udało się go uratować.
Jak podała Szkoła Policji w Słupsku, funkcjonariusz dzisiaj zmarł. "Bądźmy teraz myślami z jego najbliższymi" - napisano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Furia Gerarda B.
Tuż po wypadku 35-letni Gerard B. wpadł w furię i nagrał film, który udostępnił w mediach społecznościowych. Krzyczał po duńsku, że motocyklista zniszczył jego samochód, a po chwili wrzeszczał też, że nienawidzi muzułmanów. Mężczyzna jest Polakiem, ale prawdopodobnie przez jakiś czas mieszkał w Danii, stąd też język, którego użył na nagraniu.
Gerard B. usłyszał dwa zarzuty: spowodowania wypadku drogowego, w którym ktoś doznał ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nawoływania do nienawiści.
- Podejrzany przyznał się do pierwszego czynu, złożył wyjaśnienia. Do drugiego czynu się nie przyznał. Złożył krótkie wyjaśnienia, ale ze względu na dobro postępowania nie będziemy udzielać informacji o ich treści - mówi WP Lech Budnik, prokurator rejonowy w Słupsku.
Prokurator zawnioskował do Sądu Rejonowego w Słupsku o zastosowanie trzymiesięcznego aresztu. W środę sąd w pełni uwzględnił ten wniosek. Śledczy zawnioskowali o areszt w obawie przed możliwą ucieczką podejrzanego. Poza tym mężczyźnie grozi surowa kara, do 8 lat więzienia.
Czytaj więcej: