Głośny raport RPO. Bodnar poprosił o wyjaśnienia
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar zwrócił się do podległych sobie instytucji o odniesienie się do uchybień wskazywanych w raporcie Rzecznika Praw Obywatelskich dot. zatrzymania ks. Michała Olszewskiego i dwóch byłych urzędniczek resortu sprawiedliwości. W komunikacie resort stwierdził jednak, że dotychczasowe komunikaty nie uprawniają, by zarzucać "celowe i planowe" działanie służb na szkodę zatrzymanych.
Jak wskazał resort w komunikacie, ministerstwo oczekuje na przekazanie pełnych raportów sporządzonych przez Rzecznika Praw Obywatelskich Marcina Wiącka, by móc szczegółowo się z nimi zaponać.
"Przed wszystkim należy zaznaczyć, iż efekty pracy Zespołu Rzecznika Praw Obywatelskich nie potwierdziły często stawianego w debacie publicznej zarzutu stosowania tortur. Natomiast przekazywane publicznie informacje o możliwych uchybieniach należy potraktować jako kolejny poważny sygnał dotyczący systemowej sytuacji osób zatrzymanych oraz tymczasowo aresztowanych" - stwierdzono.
Wskazano, że na obecną sytuację instytucji tymczasowego aresztu składa się "wypadkowa różnych przepisów, w tym z ostatnich lat".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Możliwe uchybienia wskazane przez RPO potwierdzają, że na proces zatrzymań i tymczasowego aresztowania należy patrzeć możliwie szeroko z perspektywy praw osób zatrzymanych i tymczasowo aresztowanych. Wszystko po to, by zapewnić w pełni realizację ich podstawowych praw, a nie poszczególnych przepisów wykonawczych regulujących pracę określonych służb" - podkreślono. A to wymaga współpracy z innymi resortami, służbami oraz agencjami.
"Ministerstwo składa podziękowania dla RPO za wykonaną pracę i w zakresie swojej kompetencji deklaruje gotowość do dialogu i konsultowania się z wszystkimi stronami tego wielopodmiotowego procesu. Wspólnym celem powinno być jak najszybsze, a przede wszystkim, jak najskuteczniejsze wprowadzenie zmian legislacyjnych, prowadzących do podniesienia standardu przestrzegania praw osób zatrzymanych lub tymczasowo aresztowanych" - wskazano.
Bodnar zwrócił się o wyjaśnienia
Jednocześnie podkreślono, że po zapoznaniu się z raportem RPO dot. sprawy ks. Michała Olszewskiego i dwóch byłych urzędniczek resortu sprawiedliwości - cała trójka jest podejrzana w sprawie nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości - minister Bodnar "zwrócił się do podległych sobie instytucji o pilne odniesienie się do wskazywanych uchybień".
"Szczegółowe wyjaśnienia Służby Więziennej i Prokuratury udostępniamy w linkach poniżej. Ministerstwo przekaże je również ekspertom RPO" - podkreślono.
Resort zaznacza, że informacje przekazywane do tej pory przez SW i prokuraturę wskazują jednak, że część uwag RPO nie jest zasadna (chodzi np. o kwestię branu snu) "lub wymaga umiejscowienia w precyzyjnym kontekście (m.in. dostęp do czajnika elektrycznego czy różańca)".
"W ocenie Ministerstwa komunikaty streszczające główne ustalenia z nieopublikowanych jeszcze raportów, choć wskazują uchybienia, merytorycznie nie uprawniają, by zarzucać celowe i planowe działanie służb na szkodę zatrzymanych osób" - zaznaczono.
Resort oskarżył także posłów PiS. Zdaniem urzędników opierali swoje tezy o rzekomym "dręczeniu" zatrzymanych na wybiórczych fragmentach raportu RPO, "z pomijaniem innych zawartych w nich wniosków, które już do obranej narracji nie pasują".
RPO krytycznie o działaniach wobec podejrzanych
W poniedziałek biuro Rzecznika Praw Obywatelskich Marcina Wiącka opublikowało ocenę traktowania ks. Michała Olszewskiego i dwóch urzędniczek MS, zatrzymanych w sprawie dot. nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. Cała trójka została pod koniec października zwolniona z aresztu.
"Ustalenia potwierdziły zasadność zarzutu długotrwałego prowadzenia przez funkcjonariuszy ABW czynności procesowych z udziałem ks. Michała O. - nieprzerwanie przez 15 godzin, bez zapewnienia mu w tym czasie możliwości odpoczynku, bez zapewnienia posiłku, przy nieprzerwanym stosowaniu kajdanek, nawet w czasie przebywania w pomieszczeniach bezpiecznych, zapewniających ochronę i pod nadzorem funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego; natężenie opresyjnych warunków uprawnia do stwierdzenia, że w tym zakresie doszło do niehumanitarnego traktowania tymczasowo aresztowanego" - czytamy w komunikacie biura RPO.
Za zasadny uznano też m.in. zarzut nadmiernego stosowania prewencyjnie w Areszcie Śledczym w Warszawie-Służewcu środków przymusu bezpośredniego, tj. nakładania kajdanek przy każdym opuszczaniu celi czy pomieszczenia (np. świetlicy), podczas gdy nie robiono tego w przypadku wszystkich pozostałych aresztowanych. Niepotrzebne miało być też skuwanie nóg księdzu w trakcie konwojowania.
"Stwierdzono naruszenie prawa do niekrępującego korzystania z urządzeń sanitarnych w celi mieszkalnej" - wskazano w raporcie RPO. Chodzi o umieszczenie księdza w celi, w której kącik sanitarny nie był odpowiednio osłonięty i każdy, kto wchodził do celi, mógł go zobaczyć.
Czytaj więcej: