Lekarz z Ukrainy w areszcie. Prokurator chce zmiany
Prokurator Krajowy Dariusz Korneluk polecił uchylenie tymczasowego aresztu wobec Andriia K., ukraińskiego rezydenta, który usłyszał zarzut zabójstwa, choć wewnętrzna komisja w szpitalu w Gorzowie Wielkopolskim stwierdziła, że działał poprawnie. "Stosowanie tymczasowego aresztowania wobec Andriia K. na tym etapie śledztwa należy uznać za niezasadne" - podała PK.
Jak przekazała Prokuratura Krajowa, Korneluk wydał prokuratorowi z Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim polecenie uchylenia tymczasowego aresztowania zastosowanego wobec Andriia K.
"Ocena ta wskazuje na konieczność uzupełnienia materiału dowodowego poprzez uzyskanie kluczowego dowodu tj. opinii biegłego lekarza, zespołu biegłych albo instytucji naukowej lub specjalistycznej w celu ustalenia, czy decyzje podejmowane przez Andriia K. wobec pacjenta były prawidłowe, a jeśli nie, to czy zostały podjęte na skutek błędu medycznego" - przekazała Prokuratura Krajowa w komunikacie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Przeprowadzenie tego dowodu i jego szczegółowa analiza pozwoli na prawidłową ocenę prawno-karną zachowania Andriia K, a tym samym dokonanie prawidłowej subsumpcji przepisu prawa karnego. Prowadzi to do konkluzji, że stosowanie tymczasowego aresztowania wobec Andriia K. na tym etapie śledztwa należy uznać za niezasadne" - zaznaczono.
Rezydent doniósł na kolegę
27-latek z Ukrainy jest rezydentem, który od dwóch lat pracował w Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie Wielkopolskim. 9 stycznia do placówki trafił w ciężkim stanie 86-letni pacjent. Przeszedł operację usunięcia jelita cienkiego z powodu zatoru tętnicy, a po zabiegu jego serce się zatrzymało. Rezydent nie podjął działań resuscytacyjnych, tłumacząc to względami humanitarnymi i odłączył go od aparatury podtrzymującej życie.
Sprawą zajęła się wewnętrzna komisja, która finalnie przyznała 27-latkowi rację, twierdząc, że dalsze leczenie "nosiłoby znamiona uporczywej terapii". Zanim jednak komisja zakończyła pracę, inny rezydent ze szpitala zgłosił sprawę do prokuratury. Andrii K. usłyszał zarzut zabójstwa i został aresztowany na trzy miesiące.
Rezydent, który zgłosił sprawę do prokuratury, miał wcześniej okazywać niechęć wobec współpracownika z Ukrainy.
- Dostawałem sygnały, że z poczuciem wyższości poucza go i podważa jego kompetencje, choć nie ma do tego ani podstaw, ani tym bardziej uprawnień - mówił "Polityce" Krzysztof Kaczmarek, szef do spraw medycznych w Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie.
Czytaj więcej: