Głośna akcja CBA w nocnym klubie. Sąd uniewinnia oskarżonych od zarzutów
Po ponad czterech latach od głośnej akcji funkcjonariuszy CBA w warszawskim klubie nocnym na Nowym Świecie, sąd uniewinnił trzech podejrzanych. - W tej sprawie mamy do czynienia z tzw. owocami zatrutego drzewa, doszło do rażących uchybień CBA w toku czynności operacyjnych – mówi Wirtualnej Polsce Nicholas Cieślewicz, adwokat zatrzymanych. CBA nie chce komentować sprawy.
01.06.2022 | aktual.: 01.06.2022 19:04
Październik 2017 roku. Warszawski klub Hustler na Nowym Świecie w Warszawie. Do zamkniętego lokalu z impetem wchodzą funkcjonariusze łódzkiej delegatury CBA. Przy pomocy narzędzi wyważają drzwi do wejścia, wybijają szyby i niszczą wszystko po drodze. Powodem ma być transakcja łapówkowa z udziałem czterech osób. Chodzi o sto tysięcy euro za załatwienie korzystnego zakończenia śledztwa.
Na miejscu funkcjonariusze zatrzymują trzy osoby na gorącym uczynku przyjmowania łapówki. Po krótkim pościgu w ich ręce wpada czwarta osoba.
Agenci przeszukują klub, mieszkania i samochody zatrzymanych, zabezpieczają całą kwotę łapówki, czyli 100 tys. euro, a także dokumenty i dane elektroniczne.
"Agenci CBA mogli pozyskiwać dowody niezgodnie z prawem"
Jak informowała wówczas prokuratura, korupcyjna propozycja dotyczyła załatwienia przez podejrzanych korzystnych decyzji w toku śledztwa prowadzonego przez jedną z prokuratur. Mieli załatwić uchylenie zabezpieczenia majątkowego w znacznej kwocie, które jest stosowane na mieniu podejrzanego w tamtym śledztwie. Zatrzymani "przekonywali, że posiadają wpływy w instytucjach państwowych i mogą pomóc w korzystnym załatwieniu sprawy, istotnej z punktu widzenia udzielającego korzyści".
Jednym z zatrzymanych przedsiębiorców był Dariusz W., właściciel wielu firm oraz doradca jednej ze spółek Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Biznesmen miał powoływać się na kontakty w wymiarze sprawiedliwości, które pozwalałyby na nielegalne załatwienie sprawy w zamian za łapówkę. Drugim zatrzymanym był Ryszard E., również biznesmen. A trzecim były warszawski policjant Michał R., prywatnie powiązany z przedsiębiorcami.
Podejrzani od początku nie przyznali się do popełniania zarzucanych im czynów i skorzystali z prawa do odmowy złożenia wyjaśnień. Już na początku sprawy prokuratura podkreślała, że z ustaleń śledztwa wynikało, iż cała trójka zatrzymanych nie miała faktycznych wpływów w państwowych instytucjach, a jedynie się na nie powoływała.
W kwietniu 2019 r. śledczy skierowali do warszawskiego sądu akt oskarżenia.
- Oskarżonym Dariuszowi W., Ryszardowi E. i Michałowi R. postawiono zarzut z art. 230 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k., tj. tego, że działając wspólnie i w porozumieniu, powołując się na wpływy w Prokuraturze oraz Ministerstwie Sprawiedliwości, podjęli się pośrednictwa w załatwieniu sprawy dla Marcina W., polegającej na korzystnym zakończeniu prowadzonego przeciwko niemu w Prokuraturze Okręgowej w Bydgoszczy postępowania przygotowawczego oraz uchylenia zastosowanego w tym postępowaniu na jego mieniu zabezpieczenia majątkowego. W zamian za korzyść majątkową w wysokości 30 proc. wartości tego mienia, przy czym w klubie nocnym Hustler Gentleman’s Club w Warszawie przyjęli od Marcina W. na poczet uzgodnionej korzyści majątkowej pieniądze w wysokości 100 tys. euro – informuje Wirtualną Polskę sekcja prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie.
Jak ustaliła nieoficjalnie Wirtualna Polska, w trakcie postępowania sądowego, okazało się, że agenci CBA mogli pozyskiwać dowody niezgodnie z prawem i przy pomocy prowokacji.
- Wyrokiem z dnia 24 maja 2022 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie oskarżonych Dariusza W., Ryszarda E. i Michała R. uniewinnił od popełnienia zarzucanego im czynu, a koszty postępowania przejął na rachunek Skarbu Państwa. Wyrok jest nieprawomocny – przekazała nam Samodzielna Sekcja Prasowa Sądu Okręgowego.
CBA, pytane przez Wirtualną Polskę o komentarz do decyzji sądu, odmówiło. - CBA nie komentuje decyzji sądów – poinformowało nas biuro prasowe.
Z kolei pełnomocnik oskarżonych mecenas Nicholas Cieślewicz z Kancelarii SCBP Cieślewicz i Partnerzy na działalności funkcjonariuszy w tej sprawie nie zostawił suchej nitki.
- Co prawda nie znamy jeszcze pisemnego uzasadnienia sądu, jednak obrona stoi na stanowisku, że zdobycie dowodów przez CBA w wyniku prowokacji jest niezgodne z art. 168a kodeksu postępowania karnego oraz stało w sprzeczności z rzetelnym i sprawiedliwym procesem – mówi WP mec. Nicholas Cieślewicz.
Zgodnie z art. 168a k.p.k. dowodu nie można uznać za niedopuszczalny tylko dlatego, że został uzyskany z naruszeniem przepisów postępowania lub za pomocą czynu zabronionego. Jednak warszawski sąd uznał odwrotnie.
- Takie działanie organów Państwa naruszyło zarówno przepisy kodeksu postępowania karnego, Konstytucji jak i Europejską Konwencję o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. W tej sprawie mamy do czynienia z tzw. owocami zatrutego drzewa. Doszło do rażących uchybień CBA w toku czynności operacyjnych, a działania Biura były nielegalne. Ale także Prokuratura nie zachowała reguł wynikających z przepisów prawa w zakresie dopuszczenia dowodów. W ustnym uzasadnieniu sąd przyjął, że pozyskanie dowodów nastąpiło z naruszeniem art. 19 ustawy o CBA – dodaje mec. Nicholas Cieślewicz.
Ani mecenas, ani sąd szczegółów sprawy – ze względu na działania operacyjne CBA –podawać nie chcieli. Jak ustaliła Wirtualna Polska, wyrok sądu jest podobny do decyzji wrocławskiego Sądu Apelacyjnego z 2017 roku. Najpierw Sąd Okręgowy we Wrocławiu uznał, że dwaj mężczyźni oskarżeni przez prokuraturę są winni płatnej protekcji oraz oszustw. Dowody w sprawie były następstwem prowokacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Uzyskano je w drodze operacji polegającej m.in. na kontrolowanym wręczeniu korzyści majątkowej.
W drugiej instancji, Sąd Apelacyjny uznał, że tak uzyskanych dowodów nie można dopuścić. Uniewinnił oskarżonych.
Autorzy: Sylwester Ruszkiewicz, Szymon Jadczak, dziennikarze Wirtualnej Polski
sylwester.ruszkiewicz@grupawp.pl
szymon.jadczak@grupawp.pl