Głodujący w Warszawie czekają na decyzję Sejmu
Dziewięcioro związkowców z "Solidarności", którzy od piątku prowadzą strajk głodowy w Warszawie, uzależniają jego przerwanie bądź rozszerzenie, od środowej decyzji Sejmu w sprawie projektu ustawy o pomocy publicznej i restrukturyzacji zakładów opieki zdrowotnej.
16.02.2005 | aktual.: 16.02.2005 10:58
Związkowcy protestują przeciw projektowi tej ustawy, bo uważają, że uchwalenie jej umożliwi bankructwa i prywatyzacje szpitali.
Boimy się, że jeśli Sejm źle zdecyduje (i uchwali ustawę), to protest może eskalować - powiedziała przewodnicząca Rady Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ "S" Maria Ochman, która jest jedną z głodujących. Wyjaśniła, że w piątek zbierają się wszystkie struktury "Solidarności" i jeśliby spełnił się czarny scenariusz, to "na pewno koledzy nie zostawią nas samych".
Po pięciu dniach głodówki, związkowcy są osłabieni i mają obniżone ciśnienie, niektórzy są też przeziębieni. Ale choć ciało mdłe, to duch mocny - uważa Ochman.
Według ministra zdrowia Marka Balickiego, ustawa ma dwa główne cele: umożliwienie publicznym szpitalom wyjścia z pętli zadłużenia oraz wprowadzenie takich rozwiązań, które spowodują, że po zakończeniu procesu restrukturyzacji zoz-y nie będą się dalej zadłużać. Ustawa ma także wstrzymać na dwa lata wszelkie egzekucje komornicze.