Gliński o marszu opozycji: to postkomuniści. Minister kultury wyjaśnił również sprawę finansowania teatru Krystyny Jandy
• Marsz opozycji był wielokrotnie mniejszy niż organizowany przez PiS - uważa Gliński
• Dodał, że o maszerujących używa "symbolicznego określenia postkomuniści"
• Nie ma powodu finansować teatru Krystyny Jandy - uważa minister kultury
11.05.2016 | aktual.: 11.05.2016 11:03
- Marsz opozycji był wielokrotnie mniejszy niż organizowane przez moje ugrupowanie i jeszcze kompromitacja z tymi liczbami. Hasło marszu zupełnie niezrozumiałe - mówił w RMF FM wicepremier i minister kultury prof. Piotr Gliński. Dodał, że o maszerujących używa "symbolicznego określenia postkomuniści".
- To określenie ogólne, które zawiera w sobie kilka kwestii: interesów, mentalności i pochodzenia, np. instytucjonalnego. Grzegorz Schetyna przez wiele lat, będąc u władzy, realizował interesy grup postkomunistycznych w Polsce. Z kolei PSL wywodzi się z czasów PRL-owskich, czyli z przystawki PZPR-owskiej - uważa polityk.
- Ryszard Petru jest związany z grupą interesów postkomunistycznego biznesu i biznesu transformacyjnego, który się połączył - powiedział o liderze Nowoczesnej.
Według Glińskiego, "inaczej trzeba traktować tych, którzy robili w PRL-u kariery, zbili majątek albo wystartowali do tworzenia majątku po 1989 roku". - Ci, którzy byli w Solidarności albo zostali wyprowadzeni z Polski, albo nie należą do tych, którzy na polskiej transformacji wygrali - powiedział.
Minister kultury pytany o dofinansowanie dla teatru Krystyny Jandy odpowiada, że "nie ma powodu, żeby jej teatr był tak finansowany". - Byłem w jej teatrze i ma renomę, ale nie ma powodu, żeby był w takiej skali finansowany, gdy np. kabaret Pietrzaka czy Rewiński w życiu nie dostali złotówki od PO - uważa Gliński.