Giulio Tremonti nowym ministrem finansów Włoch
Nowym ministrem finansów Włoch będzie Giulio Tremonti, który powraca na to stanowisko po 14 miesiącach. Przed ponad rokiem Tremonti, były doradca podatkowy Silvio Berlusconiego, został zmuszony do dymisji z powodu konfliktu w centroprawicowej koalicji.
22.09.2005 | aktual.: 22.09.2005 21:20
Rano do dymisji podał się dotychczasowy minister Domenico Siniscalco. Jego rezygnacja była wynikiem ostrego sporu, w jaki wdał się z ministrem i szefem włoskiego banku centralnego.
Stanowisko ministra finansów było wolne przez kilka godzin. Podczas popołudniowego spotkania liderów partii koalicyjnych uzgodniono, że ministrem będzie ponownie Tremonti, który jako szef potężnego resortu finansów, gospodarki i skarbu kilkakrotnie krytykował euro oraz Unię Europejską. Najostrzej wyraził się o unijnych biurokratach, mówiąc: Powierzanie Europy ludziom, którzy popełnili tyle błędów, to jakby wysłać Hitlera do ONZ. Latem zeszłego roku Tremonti został zmuszony do odejścia ze stanowiska ministra finansów w wyniku konfliktu w koalicji.
Wicepremier Tremonti natychmiast po zakończeniu czwartkowego szczytu koalicji odebrał od prezydenta Carlo Azeglio Ciampiego nominację na ministra finansów, by od razu w tej roli móc udać się do Waszyngtonu na obrady Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Opozycja wyraziła zdumienie tym, w jaki sposób premier Berlusconi w porozumieniu z koalicjantami wybrnął z impasu.
Jeżeli koalicja uważa, że rozwiązuje kryzys, mianując ministra wyrzuconego przed rokiem, to znaczy, że straciła kontakt z rzeczywistością - powiedział jeden z polityków centrolewicowej opozycji Francesco Rutelli.
Wcześniej w imieniu całego bloku ugrupowań opozycyjnych jego lider, były szef Komisji Europejskiej Romano Prodi, zażądał natychmiastowego ustąpienia rządu i rozpisania przedterminowych wyborów.
Dotychczasowy minister finansów Domenico Siniscalco, podając się do dymisji oświadczył, że w żadnej sprawie nie jest w stanie porozumieć się z pozostałymi członkami rządu. Przeciwko niemu występowali niemal wszyscy ministrowie oraz politycy partii koalicyjnych, nie zgadzając się na cięcia w projekcie budżetu na przyszły rok.
Jednocześnie Siniscalco wypowiedział otwartą wojnę szefowi narodowego banku włoskiego Antonio Fazio i żądał jego odejścia. Zarzucił mu brak bezstronności wobec wielkich zagranicznych banków, które usiłują wejść na włoski rynek, a także niejasne powiązania z bankami włoskimi. Za Fazio wstawił się włoski Kościół, podkreślając, że żądania jego dymisji to próba pozbycia się katolika z jednego z najważniejszych stanowisk w państwie.
Siniscalco tłumacząc powody swej rezygnacji oświadczył: Nie zgadzam się w niczym z tym rządem, doszło do paraliżu jego prac i coraz większych różnic zdań w sprawie budżetu na tle politycznym. Politykom koalicji zarzucił, że protestując przeciwko cięciom budżetowym w przyszłym roku kierują się własnymi interesami w perspektywie wiosennych wyborów parlamentarnych. Nie zgadzacie się na cięcia, bo chcecie przekupić wyborców - mówił były już minister finansów.
Sylwia Wysocka