Gimnazjalistka omal nie przypłaciła dyskoteki życiem
Uczennica II klasy Gimnazjum w Chełmcu omal nie przypłaciła życiem ostatkowej dyskoteki w swojej szkole. W szpitalu, gdzie trafiła wymiotując oraz tracąc przytomność, odkryto podczas badania, że nastolatka ma około dwóch promili alkoholu we krwi.
W Chełmcu i w dzielnicy Helena w Nowym Sączu, czyli w rejonach skąd dzieci uczęszczają do chełmieckiego Zespołu Szkół, teraz aż huczy o tym incydencie. Stało się i nie zamierzamy sprawy zamiatać pod dywan albo tuszować – powiedział nam Stanisław Mrzygłód, dyrektor chełmieckich szkół.
W sobotę podczas dyskoteki nauczyciele zauważyli dziwne zachowanie dwóch dziewcząt. Jedna jest u nas od niedawna, gdyż wcześniej została wyrzucona z dwóch szkół w Nowym Sączu. Druga jest naszą uczennicą od pierwszej klasy. U tej, która dołączyła do naszej szkolnej społeczności, nic złego się nie działo, ta druga zaczęła jednak czuć się bardzo źle. Jak można było najszybciej sprowadziliśmy do szkoły jej mamę. W porozumieniu z nią wezwana została karetka. Zresztą nie było już innej możliwości, bo stan dziewczynki był fatalny. Dziewczynę zabrano do szpitala. Dobrze, że pomoc udzielona została w porę.
Dyrektor Mrzygłód mówi, że najtrudniejsze chwile dopiero są przed pedagogami podległej mu placówki. Już podjęta została decyzja, że dziewczynki pozostają uczennicami tej szkoły, chociaż prawo pozwala na ich usunięcie z listy uczniów. Wyjaśnione zostało także to, że alkohol na dyskotekę przyniosła uczennica, która wcześniej miała poważne kłopoty w innych szkołach. Ona została już przeniesiona do innej klasy wewnątrz tej samej szkoły.
Zdaniem Czesława Baranieckiego, dyrektora Sądeckiego Ośrodka Interwencji Kryzysowej, pijane dzieci to niestety w Nowym Sączu już nie są przypadki incydentalne. W każdym miesiącu trafia tu kilkoro dzieci. Najmłodsze z przywiezionych tam w stanie upojenia alkoholowego miało zaledwie 11 lat.
Stanisław Śmierciak