Gilowska: pierwszy z wielu tygrysich skoków gospodarki
Wicepremier i minister finansów Zyta
Gilowska udzieliła wywiadu "Dziennikowi". Oto część pytań i
odpowiedzi:
22.02.2007 05:00
"Dziennik": Polska gospodarka pędzi w niebywałym tempie. Komisja Europejska prognozuje nawet sześcioprocentowy wzrost gospodarczy w tym roku. Czy rzeczywiście stajemy się tygrysem Europy?
Zyta Gilowska: Wszystko na to wskazuje, tegoroczny wzrost może być nawet większy.
Komu lub czemu to zawdzięczamy?
Przede wszystkim inwestycjom, które wreszcie ostro poszybowały w górę, zwłaszcza w ostatnim kwartale ubiegłego roku. Ich udział w tworzeniu PKB przekroczył 20% Równocześnie bardzo dobrze trzyma się eksport. Jest też przyjazny klimat gospodarczy, co ośmiela konsumentów. Sprzyja nam też kilka czynników zewnętrznych - przede wszystkim uspokojenie na światowych rynkach paliw, a także kontrolowana stabilizacja na Bliskim Wschodzie. Dobre wyniki mają też najsilniejsze gospodarki krajów Unii, a także USA. Pokój na świecie jest bardzo ważny, bo gdy ludzie nie wojują, to handlują.
A co z reformą finansów publicznych?
System, który dziś mamy, tkwi korzeniami jeszcze w latach 50. i jest kulą u nogi dynamicznej gospodarki. Zmieni się tu bardzo dużo.
Ale kiedy?
Obecnie mamy pilniejsze sprawy - najpierw zmniejszenie kosztów pracy i lepsza organizacja finansów publicznych. Czyli wzmocnienie fundamentów rozwoju gospodarczego. Zresztą w podatkach najbardziej przydałoby się obniżenie podstawowej stawki VAT, na co nas nie stać. Natomiast dla koncepcji jednolitej stawki VAT, możliwie niskiej, nie ma obecnie klimatu politycznego.
Czyli dla obniżki VAT z 22 do 15%?
Tak. Poczekajmy więc, czy nasza gospodarka dokona kolejnych tygrysich skoków. Ja jestem przekonana, że takie skoki będą. Jeśli praca będzie tańsza i zarobki wyższe, to będzie można pomyśleć o dalszych reformach. (PAP)