Gigantyczny bałagan czyli rekrutacja na studia?
Najbliższa rekrutacja na studia zamieni się w gigantyczny bałagan - alarmują rektorzy. Ministerstwo Edukacji nie zdąży wprowadzić na czas specjalnego systemu komputerowego, który miał usprawnić przyjmowanie kandydatów.
Program miał wysyłać do uczelni informacje o wynikach matur i dane maturzystów. Prace nad jego skonstruowaniem trwają od wielu miesięcy, ale minister edukacji Mirosław Sawicki przyznaje, system uda się wprowadzić najwcześniej za rok. To jest między innymi kwestia możliwości wejścia do bazy danych egzaminacyjnych - wyjaśnia Mirosław Sawicki.
Bez pomocy systemu pracownicy uczelni będą musieli ręcznie wprowadzać wszystkie dane o kandydatach. Będzie dramatycznie źle. To wydłuży kolejki i spowoduje ogromny chaos - alarmuje prorektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, profesor Andrzej Chwalba. Tylko w zeszłym roku o przyjęcie na studia na UJ starało się aż 31 tysięcy kandydatów.
Niektóre uczelnie już teraz próbują zapobiec bałaganowi przy rekrutacji. Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie będzie prawdopodobnie skanować świadectwa maturalne. Wolelibyśmy jednak dostawać gotowe dane, a nie skanować dokumenty - przyznaje prorektor AGH prof. Andrzej Łędzki.
Z kolei w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie kandydaci będą sami wpisywać wszystkie dane i wysyłać je na uczelnię Internetem.
Była minister edukacji Krystyna Łybacka, która przygotowywała zasady nowej matury przyznaje, że uczelnie mogą nie poradzić sobie bez systemu komputerowego. To jest wielkie przedsięwzięcie logistyczne i musi mieć przygotowaną odpowiednią bazę - mówi Krystyna Łybacka.
W kwietniu i w maju, nową maturę w całej Polsce będzie zdawać 350 tysięcy osób. Każdy z maturzystów może starać się o przyjęcie na dwie uczelnie.