PolskaGiertychowi wyrosła opozycja

Giertychowi wyrosła opozycja

W atmosferze krytyki lidera LPR Romana
Giertycha i żądania "głębokich zmian kadrowych, organizacyjnych i
zmian w statucie partii" przebiegło spotkanie prawie 200
członków Ligi w warszawskim Ursusie. W przeciwnym razie grożą
odejściem z Ligi.

Giertychowi wyrosła opozycja
Źródło zdjęć: © PAP | Andrzej Wiktor

08.10.2005 | aktual.: 08.10.2005 18:30

Organizatorami zjazdu byli m.in. Zygmunt Wrzodak oraz eurodeputowani Bogdan Pęk i Bogusław Rogalski, który odszedł z LPR w sierpniu. Według jednego z liderów Ligi, Wojciecha Wierzejskiego, pierwsi dwaj zostaną usunięci z partii w najbliższych dniach.

Podczas spotkania przyjęto stanowisko skierowane do zarządu partii, w którym działacze terenowi Ligi żądają spełnienia ponad 20 postulatów i odpowiedzi na pytania dotyczące sytuacji w ugrupowaniu. Domagają się wskazania osoby odpowiedzialnej za słaby wynik wyborczy LPR. Chcą też zmian w statucie, osłabiających kompetencje przewodniczącego kongresu (którym jest Giertych). W przeciwnym razie - jak piszą - rozważą "dalszą swą obecność w Lidze" i złożenie wniosku do sądu o wykreślenie Ligi z rejestru partii politycznych.

Wrzodak ma zamiar czekać na odpowiedź od władz krajowych dwa tygodnie. Jeśli w tym czasie nie będzie żadnej decyzji, powołamy grupę inicjatywną, która zorganizuje następne spotkanie - ostrzegł.

Podczas ponad trzygodzinnego spotkania w Ursusie skupiono się na krytyce sytuacji wewnątrz partii, na niskim wyniku w ostatnich wyborach - niecałe 8%. Narzekano na deficyt demokracji w LPR. Gdzie jest taka druga partia w Polsce, gdzie kongres zwołuje się tak: "Wojtek w sobotę kongres? - pytał Pęk.

Temperatura spotkania podniosła się, kiedy jeden z uczestników, Filip Sakowicz, zarzucił zebranym, że "pucz był z góry zaplanowany, żeby stworzyć nową partię". Sakowicz startował do Sejmu z list LPR w okręgu podwarszawskim.

Uczestnicy zjazdu zareagowali na słowa Sakowicza z oburzeniem. W akompaniamencie gwizdów krzyczeli: "skończ mowę, idź do Romana". "To tak wygląda wasza demokracja i postępowanie chrześcijańskie" - przekrzykiwał ich Sakowicz.

Bogdan Pęk zaapelował w czasie spotkania w Ursusie działaczy Ligi Polskich Rodzin, by spróbować naprawić sytuację wewnątrz partii. Jeśli to się nie uda, trzeba będzie jak najszybciej stworzyć nowe ugrupowanie polityczne - powiedział.

Pęk odpowiedzialnością za sytuację w Lidze obarczył lidera ugrupowania Romana Giertycha. To, co się stało w LPR to choroba, która ma na imię Roman Giertych - oświadczył.

Według Pęka, Ligą rządzi właśnie Giertych, jego żona oraz jeden z liderów LPR Wojciech Wierzejski - dotychczasowy eurodeputowany, który we wrześniowych wyborach parlamentarnych został wybrany do Sejmu.

Pęk powiedział też, że obecne zapisy w statucie praktycznie uniemożliwiają odwołanie Giertycha, który formalnie jest przewodniczącym Kongresu LPR.

Jeśli stałby się cud - taki, że Giertych ustąpi - to jestem za tym, by pracować wewnątrz Ligi. Jeśli to się nie uda, trzeba szybko i sprawnie zebrać patriotyczne środowiska, które chciałyby stworzyć silną jednostkę polityczną. Pośredniej drogi nie ma - powiedział Pęk.

PAP nie udało się skontaktować ani z Giertychem, ani z Kotlinowskim. Komentując spotkanie nowo wybrany poseł LPR Wojciech Wierzejski zapowiedział, że Wrzodak i Pęk prawdopodobnie zostaną usunięci z partii. Zostaną usunięci w tym tygodniu, według mnie decyzja zapadła i tyle - powiedział Wierzejski.

Ocenił też, że spotkanie to nie żadna wewnętrzna opozycja. Rogalski kilka tygodni temu wystąpił z Ligi, Pęk założył komitet wyborczy "Dom Ojczysty", Wrzodak też się w to angażował. To nie była opozycja, tylko zlot różnych środowisk, które opuściły Ligę pod nazwą "Dom Ojczysty", więc dziękujemy tym panom, niech zakładają inne ugrupowanie - powiedział.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)