"Giertych realizuje plan zniszczenia PiS"
Roman Giertych realizuje plan zniszczenia Prawa i Sprawiedliwości jako partii groźnej dla demokracji. Ja nie wiem czy Roman Giertych ma rację w takiej ocenie, ale ma prawo do tego żeby się dzielić czymś, co uważa za swoją wiedzę z rozmów o Jarosławie Kaczyńskim. Natomiast – niech rozstrzyga sąd - powiedział Jarosław Gowin, gość "Radia Zet".
18.02.2010 | aktual.: 19.02.2010 12:03
A gościem Radia ZET jest Jarosław Gowin, Platforma Obywatelska, witam Monika Olejnik, dzień dobry. Witam serdecznie. Czy Roman Giertych pomaga Platformie Obywatelskiej, czy jest zbrojnym ramieniem Platformy Obywatelskiej, czy zapisze się do Platformy Obywatelskiej, czy Platforma Obywatelska go przyjmie. Uch, jaki potok pytań. Jeżeli pomaga to na pewno w sposób niezamierzony, chociaż jest politykiem, którego poglądy ewoluują. Bardzo zamierzony. Nie, on w sposób zamierzony i przemyślany mówi, że realizuje plan zniszczenia Prawa i Sprawiedliwości jako partii groźnej dla demokracji. Ja nie wiem czy Roman Giertych ma rację w takiej ocenie, ale ma prawo do tego żeby się dzielić czymś, co uważa za swoją wiedzę z rozmów o Jarosławie Kaczyńskim. Natomiast – niech rozstrzyga sąd. Jarosław Kaczyński mówi, że to nieprawda, Roman Giertych twierdzi, że to jest główny zbieracz haków, że miał teczki na Tuska, Schetynę, Nowaka. Ja nie wiem kto w tym sporze ma rację. Ja wiem jedno, kiedy przestałem być w roku 2007
bezpartyjnym senatorem, a stałem się kandydatem numer 1 z krakowskiej listy Platformy to nagle prokuratura zaczęła masowo przesłuchiwać moich wolontariuszy z roku 2005 po to żeby znaleźć jakieś haki, które miały udowodnić, że były jakieś nieprawidłowości w finansowaniu mojej kampanii. Być może prokuratura robiła to z nadgorliwości, być może nie, natomiast no tego typu sytuacje zdarzały się. Uważa pan, że to jest filozofia działania Jarosława Kaczyńskiego – zbieranie haków? Nie mam żadnych podstaw żeby formułować taką opinię. W przeciwieństwie do Romana Giertycha nigdy nie byłem adresatem zwierzeń Jarosława Kaczyńskiego. A wyobraża pan sobie Romana Giertycha w Platformie Obywatelskiej. Dzisiaj to jest ciągle trudne do wyobrażenia, aczkolwiek jego poglądy wyraźnie ewoluują od takich skrajnie narodowych ku poglądom, powiedziałbym narodowo-liberalnych. Ale nie miałby pan nic przeciwko temu? Jeżeli Donald Tusk rozmawia z Włodzimierzem Cimoszewiczem to mnie jest bliżej do Romana Giertycha niż do Włodzimierza
Cimoszewicza. No, ale rozmowa polega na rozmowie i na doradzaniu nieformalnym a nieformalnym. Ja też nie słyszałem żeby ktokolwiek składał Romanowi Giertychowi propozycję wejścia do Platformy. Ja pytam, ja pytam, czy wyobrażałby pan sobie siebie obok Romana Giertycha w Platformie Obywatelskiej. No na razie nie, ale... Ale? ...nie zamykajmy przed nikim drogi do zbawienia. Olechowski mówi: głosujcie na mnie, nie zamykajmy drogi do Platformy Obywatelskiej, niech prezydent nie będzie prezydentem partyjnym tylko bezpartyjnym. Andrzej Olechowski polityk o złożonej biografii, ale też o dużych osiągnięciach i w niektórych punktach bliski mi w myśleniu, na przykład w gospodarce, jest człowiekiem, który od roku walił w Platformę jak w bęben i w związku z tym dzisiaj jego ukłony pod adresem czy to Platformy, czy naszego elektoratu, no brzmią niewiarygodnie. Czyli nie? : Platforma ma dwóch bardzo dobrych kandydatów na kandydatów i nie widzę żadnego powodu żeby to grono poszerzać o kogoś, kto od co najmniej roku jest
wobec Platformy nastawiony niezwykle krytycznie. A jak pan sądzi, dlaczego prezes Jarosław Kaczyński podważa wiarygodność Radosława Sikorskiego twierdząc, że były jakieś informacje tajne na jego temat, które uniemożliwiły mu to żeby objął funkcję spraw zagranicznych, to mówił w „Newsweeku”. No z różnych wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego można wnioskować, że wkrótce zacznie się też podważanie wiarygodności Bronisława Komorowskiego, ale ja myślę... W tym wywiadzie też mówił o Bronisławie Komorowskim. No właśnie, ale ja myślę, że Radosław Sikorski poszedł na pierwszy ogień dlatego, że jego politycy PiS boją się bardziej. Sondaże pokazują, że i Sikorski i Komorowski wygrywają w drugiej turze miażdżąco z Lechem Kaczyńskim, ale porażka z Radosławem Sikorskim byłaby dla obecnego prezydenta szczególnie upokarzająca. A jak ocenia pan takie wypowiedzi, że jest wiedza, ale nie może powiedzieć - premier? Jeżeli Jarosław Kaczyński ma wiedzę kompromitującą ministra spraw zagranicznych, czyli człowieka bardzo ważnego z
punktu widzenia na przykład obronności Polski to moim zdaniem ma nie tylko moralny obowiązek podzielić się tą wiedzą z opinią publiczną, ale ma prawny obowiązek podzielić się tą wiedzą z prokuraturą. No i może dowiemy się, bo prezydent prześle list panu premierowi, w odpowiedzi na słowa pana premiera żeby prezydent sformułował zarzuty wobec Radosława Sikorskiego, na piśmie. No z tych sygnałów, które płyną z okolic kancelarii prezydenta i to już od dwóch lat, ja przypuszczam, że tam będzie garść mglistych insynuacji związanych z jakimś szpiegiem białoruskim. Tak, to „Dziennik” pisał o tym, że szpieg białoruski, inny pomysł na szpiega miał Radosław Sikorski, a inne otoczenie pana prezydenta, on chciał go przewerbować zgodnie z zasadą lepiej przewerbowany niż zwerbowany. Wtedy, w roku 2007 kiedy powstawał rząd Platformy, właśnie takie sygnały dotarły do mnie, jak mówię z okolic kancelarii prezydenckiej. Radosław Sikorski był sprawdzany wszechstronnie tak, jak każdy inny minister i każdego rządu zresztą, jego
biografia jest nieposzlakowana. Dlaczego pan woli Sikorskiego a nie Komorowskiego. Obydwaj są znakomici. Ale jednego pan musi woleć od drugiego. No gdzieś trzeba położyć swój głos i ja ten jeden głos spośród 46 tysięcy głosów członków Platformy kładę rzeczywiście na szali z nazwiskiem Sikorski dlatego, że on ma ciut większe doświadczenie w sprawach międzynarodowych niż Komorowski, a obok polityki obronnej, gdzie obydwaj są niezwykle kompetentni właśnie polityka zagraniczna jest główną domeną prezydenta. A charakterologicznie, w czym jest lepszy Sikorski od Komorowskiego. Nie, wie pani, ja jestem kiepskim psychologiem i w ogóle nie interesuje mnie wchodzenie w takie dywagacje osobowościowe. Obydwaj mają piękne biografie, obydwaj pełnili szereg najważniejszych funkcji w państwie. No tak, ale Komorowskiego pan podejrzewa o flirt z SLD. Nigdzie tak nie twierdziłem, jeżeli to Bronisław Komorowski będzie kandydatem Platformy może liczyć na moje stuprocentowe poparcie. Naprawdę nigdy pan tak nie twierdził. Nie
przypominam sobie. Na pewno? Na pewno, na pewno sobie nie przypominam. Na pewno pan sobie nie przypomina, że pan mówił, że mógłby flirtować z SLD. Nie przypominam sobie. A czy ma pan żal do Bronisława Komorowskiego za to, że wysłał do komisji sejmowej, komisji zdrowia projekt Balickiego w sprawie metody in vitro. A to jest sprawa między mną a Bronisławem Komorowskim. No nie, pan jest posłem Ja wiem, że pani redaktor z wielką radością wbiłaby klin pomiędzy nas, czekam spokojnie na decyzję pana marszałka w sprawie mojego projektu, a także projektu pani poseł Kidawy-Błońskiej, czy pana posła Piechy. Uważam, że prace nad wszystkimi czterema projektami powinny się toczyć już i powinny się toczyć jednocześnie. A dobrze, że Bronisław Komorowski bronił WSI? : Ja mam w tej sprawie inne zdanie, ale robił to z otwartą przyłbicą i w związku z tym sugerowanie, że za tą jego obroną jest jakieś drugie dno wydaje mi się niegodziwe. Dlaczego pan jest przeciwko parytetom? Dlatego, że to jest, problem jest realny, problem
nierówności szans, natomiast parytety to jest rozwiązanie pozorne i szkodliwe. Pozorne, dlatego że owszem, ułatwia niektórym kobietom dostanie się do parlamentu, ale stygmatyzuje całą grupę. Ja dobrze pamiętam punkty za pochodzenie robotniczo-chłopskie, widać wyraźnie, jakie są skutki akcji afirmatywnej w Stanach Zjednoczonych wobec czarnych, taki sam będzie skutek parytetów, ale poza tym parytety są szkodliwe, bo są sprzeczne z fundamentalną zasadą cywilizacji zachodniej, czyli zasadą równości wobec prawa. Ale w cywilizacjach zachodnich są parytety, w wielu krajach europejskich. To, że inne kraje odchodzą od kanonu myśli liberalnej, no bo ja w tych sprawach jestem akurat zdeklarowanym liberałem to jest ich problem. Ja mam swoje poglądy, swój sposób patrzenia na rzeczywistość, Polska nie jest papugą nie musi małpować mód z krajów zachodnich. To dlaczego kobiety domagają się parytetów i mężczyźni też. Moim zdaniem większość opinii publicznej... uległa presji... ...domaga się parytetu bo nie rozumie o co
chodzi, nie rozumie też konsekwencji tego, co by się stało, gdyby wprowadzono te parytety. A jak słyszę, że faceci mówią tak, są za parytetami, to wiem co jest w tle tego ich myślenia: niech kobiety idą do polityki, byle nie moja żona. Tak pan myśli, że takie jest myślenie, naprawdę? Myślę, że takie jest myślenie, a poza tym prawdziwym problemem kobiet nie są parytety. Prawdziwym problemem kobiet jest brak czasu, to znaczy kobiety łączą dwie funkcje, które są, które absorbują całkowicie czas, czyli łączą życie zawodowe z życiem rodzinnym. I trzeba szukać rozwiązań, które dadzą kobietom czas na to żeby mogły pójść do kina, mogły pójść do teatru, albo mogły zająć się polityką. A chciałby pan żeby pana żona zajmowała się polityką? Nie mam absolutnie nic, ale ona akurat w sprawie parytetów, w sprawie aktywności zawodowej kobiet jest na biegunie sto razy bardziej konserwatywnym niż ja. To myśli pan, że Donald Tusk mówiąc, że jest za parytetami mówi tak, byle by nie moja żona? Ha, ha, no ciekaw jestem, jaką
miałbym minę, gdyby się okazało, że wraca do domu w Sopocie i ten dom jest pusty, bo żona w tym czasie jest na zebraniu partyjnym. A pana kolega Radek Sikorski jest za parytetami? Nie mam zielonego pojęcia. No i pan takiego kandydata sobie wybiera, że nie zna pan jego – nie wiem – przekonań. Sprawa parytetów jest w gruncie rzeczy mało istotna. Będzie mało istotna o ile te parytety nie zostaną wprowadzone. Bo jeżeli zostaną wprowadzone to moim zdaniem będzie to pogwałcenie właśnie kanonu liberalnej demokracji. Natomiast, mówiąc szczerze, z punktu widzenia oceny kandydatów na prezydenta, to liczą się ich kompetencje w dwóch dziedzinach – obrony narodowej i spraw zagranicznych, a prezydent do parytetów nic nie ma. Marszałek senatu Bogdan Borusewicz powiedział wczoraj w Radiu ZET, że Lech Kaczyński powinien otwierać szampana z tego powodu, że Donald Tusk zrezygnował, bo w ten sposób zwiększa się jego szansa na objęcie, ponowne objęcie fotela prezydenckiego. No w ten sposób pojawia się cień szansy, bo gdyby
Donald Tusk wystartował to wygrałby bezapelacyjnie, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Ja nie jestem wyznawcą tezy o tym, że Donald Tusk jest dotknięty geniuszem przez Pana Boga, ale akurat tutaj zdrowy rozsądek wystarczy żeby ocenić, że byłby bezapelacyjnym zwycięzcą. Natomiast myślę, że Lech Kaczyński, ja nie wiem kto wygra wybory prezydenckie, ale wiem kto przegra, na pewno przegra Lech Kaczyński. A jak wygra, to co to oznacza dla Donalda Tuska. To jest scenariusz z gatunku politikal fiction dlatego, że Lech Kaczyński ma tak ogromny elektorat negatywny, że w drugiej turze przegrywa z wszystkimi potencjalnymi kandydatami i to przegrywa zdecydowanie. Natomiast gdyby się wydarzyło jakieś polityczne trzęsienie ziemi i wygrałby wybory, to oczywiście byłaby to dla nas spora komplikacja, bo trudniej by nam było zmienić konstytucję, trudniej by nam było realizować nasz program. A sądzi pan, że ta kampania będzie brutalna? No to już widać po pierwszych wypowiedziach Jarosława Kaczyńskiego. A co takiego jest w
Radosławie Sikorskim, że obawia się go Prawo i Sprawiedliwość? Po pierwsze, mnie się wydaje, że on jest trudniejszym kandydatem dla PiS niż Bronisław Komorowski dlatego, że na jego poparcie, jego popularność społeczna jest nieco większa, więc biją w silniejszego przeciwnika, w najsilniejszego przeciwnika. Ale wie pan, jak to jest z popularnością, to jest tak, że to czasami się nie przekłada, Jacek Kuroń był popularny, bardzo popularny i miał wysokie oceny i to się nie przełożyło na wybory prezydenckie. To nie jest takie proste. Nie, ale Jacek Kuroń reprezentował partię, która w tamtym czasie miała znaczenie marginalne. No tak, Hanna Gronkiewicz-Waltz też szła jak burza w sondażach prezydenckich, a potem nagle ... W tamtym czasie była politycznym singlem, natomiast Radosław Sikorski jeżeli zostanie kandydatem to będzie reprezentował partię, na którą chce głosować połowa Polaków. Ale ja myślę, że to nie jest to, że te sondaże są takie najważniejsze. Tak, oczywiście. Jest drugi powód, oni traktują go jako
zdrajcę, jako kogoś kto wyszedł z ich szeregów, chociaż Sikorski nigdy nie był członkiem PiS, był bezpartyjnym senatorem zasiadającym w klubie PiS, tak jak ja byłem bezpartyjnym senatorem zasiadającym w klubie Platformy. No, a poza tym to iskrzenie między Lechem Kaczyńskim, a Radosławem Sikorskim czyniłoby ich starcie bardzo spektakularnym, a porażkę Lecha Kaczyńskiego wyjątkowo dotkliwą. Przypominam sobie, jak Radosław Sikorski mówił, że prezydent mówił o nim, że jest agentem ruskim. No więc to jest dodatkowy argument, dla którego politycy z PiS z taką zajadłością odnoszą się do kandydatury Sikorskiego, oni chyba szczerze uważają go za człowieka niebezpiecznego z punktu widzenia państwa, co świadczy moim zdaniem o głębokiej obsesji spiskowej. Władysław Bartoszewski powiedział, że gdyby był jego synem, gdyby jego synem był Radosław Sikorski to by powiedział synu poczekaj, masz jeszcze czas. No tak, rzeczywiście z perspektywy Władysława Bartoszewskiego wszyscy jesteśmy młodziakami, natomiast ja myślę, że i
Bronisław Komorowski i Radosław Sikorski są politykami w sile wieku, już z dużym dorobkiem, w związku z tym zdziwiłbym się gdyby którykolwiek z nich chciał wieszać swoje ambicje prezydenckie na kołku i czekać aż osiągnie wiek Władysława Bartoszewskiego. A będzie pan robił agitację wewnątrz partii na rzecz swojego kandydata. Nie, nie i w ogóle myślę, że nie będzie agitacji, nie będzie namawiania, jeżdżenia po regionach, budowania obozów, mamy zaufanie do naszych członków, dokonają takiego wyboru, jakiego dokonają, a każdy z polityków Platformy zaakceptuje ten wybór. A jak Bronisław Komorowski zostanie kandydatem będzie pan... Ja gotów jestem w takiej sytuacji być na przykład szefem jego kampanii w Małopolsce, wiadomo, że elektorat małopolski jest dużo bardziej konserwatywny niż w innych regionach Polski, w związku z tym spośród polityków Platformy ja jestem jednym z bardziej takich wiarygodnych polityków dla tego elektoratu. Z wielką radością stałbym się twarzą kampanii Bronisława Komorowskiego na przykład na
Podhalu. A w czym bardziej jest konserwatywny Radosław Sikorski od Bronisława Komorowskiego? Ja nie mam wrażenia żeby jakoś istotnie się różnili obydwaj wydaje mi się. Mówił pan w wywiadach, że bardziej dla pana jest, że bardziej jest konserwatywny. Nie, wydaje mi się, że obaj są politykami z takiego centrum partii. Owszem, Radosław Sikorski przeszedł dosyć długą drogę od takiej radykalnej prawicy z rządu Jana Olszewskiego, po umiarkowane poglądy centroprawicowe, jakie dzisiaj reprezentuje, ale pod tym względem ja nie widzę istotnych różnic między nim a Komorowskim. Yhm, a żony są atutem w kampanii. Ja bym wolał, aby rodziny były pozostawione w spokoju, natomiast absolutnie nie zgadzam się z tezą, ,że żona Radosława Sikorskiego będzie dla niego jakimkolwiek obciążeniem. Za takimi tezami formułowanymi przez niektórych publicystów kryje się, moim zdaniem, fałszywa ocena polskiego społeczeństwa, jako społeczeństwa ksenofobicznego, ba, może nawet antysemickiego. Ja uważam, że Polacy z równą otwartością przyjmą
matkę Polkę, matkę pięciorga dzieci, żonę Bronisława Komorowskiego, jak i wyrafinowaną intelektualistkę i dziennikarkę, żonę Radosława Sikorskiego. Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był Jarosław Gowin, dziękuję. Dziękuję.