Giertych: prokuratura powinna ujawnić, kto jest źródłem przecieku ws. akcji CBA
Szef LPR Roman Giertych podejrzewa, że
prokuratura wie już, kto był źródłem przecieku w sprawie akcji CBA
w ministerstwie rolnictwa i warto ją poprosić, aby ujawniła tę
wiedzę. Bo w innym przypadku nielogiczne jest jej postępowanie - uważa szef Ligi.
Odnosząc się do piątkowej konferencji prasowej prokuratury, na której ujawnione zostały podsłuchy rozmów, obciążające byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, byłego szefa policji Konrada Kornatowskiego i byłego prezesa PZU Jaromira Netzla, Giertych ocenił, że konferencję zrobiono z dużym talentem aktorskim.
Kaczmarek, Kornatowski i Netzel usłyszeli zarzuty m.in. zatajenia spotkania Kaczmarka z Ryszardem Krauze i wzajemnego nakłanianie się do fałszywych zeznań. Nie zarzucono im zdrady tajemnicy co do akcji CBA w resorcie rolnictwa.
Zdaniem polityka Ligi, rzuca się w oczy olbrzymia luka w materiale dowodowym przedstawionym w piątek przez zastępcę prokuratora generalnego Jerzego Engelkinga. Pozornie wszystko wydawało się logiczne, ale pozory mylą i stąd też prokuratura nie postawiła panu Kaczmarkowi zarzutu przecieku, nie postawiła zarzutu ujawnienia tajemnicy śledztwa czy tajemnicy państwowej - mówił Giertych w "biało-czerwonym" miasteczku pod kancelarią premiera, które odwiedził także były szef MSWiA.
Jak mówił Giertych, zatrzymując Kaczmarka, Kornatowskiego i Netzla uderzono w ludzi, którzy zdecydowali się mówić prawdę o PiS. O tym co robił minister Zbigniew Ziobro, pan premier, pan Mariusz Kamiński (szef CBA). Prawdę, która każdego człowieka, który nie jest zaślepiony, uderzała w oczy - dodał prezes LPR.
W ocenie Giertycha, operacja CBA związana z podejrzeniami o korupcję w resorcie rolnictwa od początku była nastawiona na to, aby opróżnić Samoobronę z Andrzeja Leppera i umożliwić PiS przejęcie posłów.
Gdzie były dowody na uprzednie przestępstwa w ministerstwie rolnictwa? Jeżeli nie było, nie wolno wam było kusić urzędników, nie wolno wam było próbować wręczać łapówkę, nie wolno wam było przygotowywać zatrzymania wiceprezesa Rady Ministrów - powiedział Giertych.
Według niego, piątkowa konferencja prasowa była szczytem medialnym prokuratury pod obecnymi rządami. Jak mówił, ujawnia się fragmenty rozmów, są dowody, przesłanki, poszlaki, a na końcu - zaznaczył Giertych - mówi się, że te przesłanki nie prowadzą do wniosku, o którym się przez cały czas mówiło.
Panie premierze, pan powiedział publicznie, że minister Kaczmarek jest źródłem przecieku. Gdyby był źródłem przecieku prokuratura postawiłaby mu zarzut ujawnienia tajemnicy państwowej - uważa Giertych.
Jego zdaniem, sprawa akcji CBA w ministerstwie rolnictwa musi być wyjaśniona. Domagamy się komisji śledczej. Koledzy z PiS, powiedzcie co ukrywacie, że boicie się komisji śledczej - dodał lider Ligi.
Jak zaznaczył, należy skończyć z prokuraturą, która - według Giertycha - "jest durszlakiem". Jak ktoś ma mówić przed prokuratorem coś w zaufaniu, skoro na drugi dzień wszystko znajdzie się prasie - podkreślił szef LRP.
Jako przykład przywołał fakt, że tydzień temu zadzwoniła do niego prokurator okręgowa w Warszawie z pytaniem czy mógłby być za dwie godziny w prokuraturze. Dwie godziny później dzwoni do mnie dziennikarz i pyta czy to prawda, że ja się nie stawiam przed prokuraturą- podkreślił Giertych.
Przed kancelarią Ppremiera LPR rozbiło "biało-czerwone" miasteczko, które początkowo miało funkcjonować do chwili wypuszczenia b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka. Przebywają w nim posłowie Ligi i kilkudziesięciu jej zwolenników.
Giertych powiedział, że miasteczko powinno trwać do piątku, aby domagać się powołania komisji śledczej ws. akcji CBA w ministerstwie rolnictwa.